-
Dojrzałam do tej decyzji
Witajcie drodzy czytelnicy mojego wątku.
Zaczynam po raz nie wiem który, ale wiem, że po raz ostatni. Tym razem wytrwam, bo stan do jakiego się doprowadziłam woła o pomstę do nieba.
Kiedyś było 57 kg i z czasem waga zaczęła rosnąć. Kiedy zaszłam w pierwszą ciążę ważyłam 78kg, w ciąży przytyłam i później ciężko było zgubuć kg, tym bardziej, że doszło sporo problemów, które zwyczajnie zajadałam. W drugą ciążę zaszłam z wagą którą kończyłam tę pierwszą i znów przytyłam i znów nie dałam rady tego zrzucić.
Teraz wyglądam koszmarnie, ciężko mi znaleźć na siebie ubrania i po wejściu na 4 piętro ledwo żyję.
O wyjściu na basen nawet nie myślę, podczas wyjazdów nad morze z dziećmi nawet nie zabieram stroju kąpielowego.
Stwierdziłam, że dość tego.
Podjęłam walkę z dietą South Beach bo wydaje mi się najbardziej rozsądna.
Póki co mam zamiar zrzucić 20 kg, chociaż pierwszy mój cel to wytrwanie z pierwszą fazą diety. Jak zgubię trochę kg to mam w planie kupić orbitrek i zacząć się ruszać.
Dzisiaj mój pierwszy dzień z dietą i przyznam, że nie jest źle.
Chciałabym poprosić Was i sprawdzenie mojego jadłospisu, bo nie chciałabym popełniać błędów.
Śniadanie - mozarella z połową pomidora i 4 plastrami polędwicy sopockiej
II Sniadanie - łosoć z koprem, połowa pomidora
Obiad - niestety nie jadłam ponieważ miałam bardzo zabiegane popołudnie.
Teraz na kolację robię sobie sałatkę z tuńczyka, jajek, czerwonej fasoli z puszki, papryki konserwowej z odrobiną soli i pieprzu i tycią porcją majonezu, ale taką naprawdę pół małej łyżeczki.
Oprócz tego piłam wodę niegazowną, 2 filiżanki kawy z mlekiem (bez tego nie przeżyję dnia) i kubek zielonej herbaty, do kolacji wypiję następny.
Będę wdzięczna za dobre rady i trzymanie kciuków, bo jak wytrwam te 2 tygodnie, to wiem, że później już sobie poradzę
-
Odp: Dojrzałam do tej decyzji
Halo, czy ktoś do mnie zagląda?
Udało mi się wytrzymać 3 dni na diecie co uważam za niesamowity sukces ;p
Wczoraj jadłam sałatkę z tuńczykiem, polędwicę sopocką, kilka orzechów nerkowca, ogórki kiszone i paprykę konserwową, duszoną karkówkę w sosie własnym, ale bez sosu, odsączona z tłuszczu.
Dzisiaj w pracy był serek 3% lekki, polędwica sopocka, sałatka z ogórka, pomidora i sera feta z papryczką chili. W domu na obiad kotlety mielone z papryką konserwową a na kolację może mozarella z pomidorem.
Oprócz tego piję sok pomidorowy, wodę mineralną i herbatę zieloną. Wypijam też dziennie 2 kubki kawy z mlekiem, ale jak już pisałam z tego nie potrafię zrezygnować.
No i muszę się pochwalić, omijam słodycze szerokim łukiem. Wczoraj dzieciaki z mężem jedli rurki w czekoladzie a ja nawet gryza nie wzięłam.
Nie mogę doczekać się poniedziałku, wtedy rano się zważę i zobaczymy
Najważniejsze jest też to, że się najadam. Mogę jeść mięso i to chyba pozwala mi przetrwać ;p
A powie mi ktoś czy mogę jeść parówki albo kiełbasę? Nie wędlinę tylko kiełbasę, taką uwędzoną?
I jeszcze jedno - dlaczego to co piszę jest napisane tak ciurkiem? Bez akapitów? Mimo, że kiedy piszę post wszystko wygląda tak jak powinni a po zatwierdzeniu jest taki chaos
Ostatnio edytowane przez aniamakowska ; 07-10-2015 o 17:32
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki