-
Zmieniam życie na zdrowsze i szczęśliwsze :D
Witam każdego kto odwiedzi mój wątek Mam 19 lat, prawie 150 cm wzrostu (wiem niziutka jestem, to rodzinne) i 49 kilo wagi. Moje BMI niby jest dobre ale ja nie czuję się dobrze w swoim ciele. Odchudzałam się od jakiegoś 14 roku życia z przerwami i zawsze było to samo - efekt jojo. Najbardziej się lubiłam w I klasie LO ale moje "schudnięcie" było spowodowane bardzo dużym stresem i było skutkiem ubocznym. Ważyłam wtedy 42 kg. Potem prztyłam do 46 i było całkiem dobrze, nie idealnie ale w miare. W pażdzierniku 2014 roku miałam bardzo ciężkie rozstanie miłosne, przyjęłam postawę "i tak będę sama więc co sobie będę żałować" i tak przytyłam do 52 kg. Pod koniec roku szkolnego, w czerwcu moja postawa do samej siebie się zmieniła, postanowiłam się zaakceptować taką jaką jestem. Odrzuciłam wszelkie diety, ćwiczenia, zapomniałam o odchudzaniu. Kupiłam nowy rower i z powodu braku prawa jazdy jeździłam nim do miasta. Do tego doszły obowiązki domowe, jakieś zwykłe życiowe aktywności. W lipcu przyszła nowa miłość. I tak zupełnie nie zamierzenie schudłam 3 kg. I jem normalnie a one nie wracają. A to dlatego, że po prostu "same odeszły". Nie chce zmieniać bardzo swojej diety, jem normalnie, fast-foodow czy napoj gazowanych nie jem, nie piję, bo po prostu nie lubię. Za słodyczami przepadam ale rzadko kiedy są w domu. Postanowiłam zmienić trochę swoje życie bo stojąc przed lustrem zauważyłam, że jedyne co mam do poprawy to uda i brzuch, ewentualnie podnieść pupę. Dlatego chce zacząć ćwiczyć lub biegać w zależności od chęci. I dlatego też, że ćwiczenia dają mi naprawdę radość, tak jak sprzątanie Co do diety...mam problem z trądzikiem, lecze się od kwietnia tego roku i naprawdę jest już dużo lepiej. Mówi się, że słodycze wywołują trądzik. U mnie tak nie jest, ja widzę wysyp nie po tabliczce czekolady a po kromce białego chleba i kubku kawy. Był taki czas, że tego chleba nie jadłam, kawy nie piłam i było lepiej. No ale przestałam. I postanowiłam, że od dziś do tego wrócę. A więc zapiszę kilka moich postanowień, których będę się trzymać i do dzieła. I chociaż nikt nigdy może tego nie przeczyta to ja będę pisać, bo dzięki temu pomogę samej sobie a o to mi chodzi
1. Codziennie szklanka zielonej herbaty.
2. Codziennie dzbanek wody.
3. Zamiana chleba jasnego na ciemny.
4. Zrezygnowanie z masła i kawy.
5. Ograniczenie słodyczy ale nie zakaz (jak mam zakaz to do słodyczy ciągle mnie niemiłosiernie)
6. Więcej owoców.
7. Dosypywanie ziarenek słonecznika, otręb do kanapek i płatków.
8. Ostatni posiłek - obiado-kolacja wieczorem (wiem, nie powinnam tak jesc ale mi to nie szkodzi chyba bo tak jem odkąd pamiętam, bo obiad jemy całą rodziną a tata pracuje)
9. Codziennie jakaś aktywność, chociaż 15 minut.
Wiem,nie wymagam od siebie zbyt dużo ale postanowiłam wszystko robić powoli i utrzymać efekt. Jest środek października, chcę do maja ważyć 40 kg czyli prawie 10 kg mniej w pół roku. To nie jest typowe odchudzanie. Chcę się dobrze czuć, poprawić swój wygląd i cerę. Mam nadzieję, że mi się uda.
Ostatnio edytowane przez kaska9618 ; 18-10-2015 o 20:14
-
Odp: Zmieniam życie na zdrowsze i szczęśliwsze :D
Wypiłam już dzisiaj zieloną herbatę a teraz ćwiczyłam. Niby tylko 20 minut ale nie robiłam tego od prawie że pół roku i nie chcę się zniechęcać. Zrobiłam rozgrzewkę i pośladki z Mel B (zapomniałam już jakie to cudowne uczucie mieć tak spięte pośladki ) + rozciąganie własne. Na jutro planuję steper i spacer, chociażby w deszczu, bo zdałam sobie sprawę, że jednym z moich powodów marudzenia i "nie życia" jest brak spaceru na świeżym powietrzu. A więc do dzieła
Tagi dla tego wątku
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki