Cześć Alima2!
Dziękuję, że do mnie napisałaś. Masz rację, muszę zaplanować posiłki, bo jem za bardzo chaotycznie i w efekcie to, co się nawinie. Dobrze się składa, dzisiaj jedziemy na większe zakupy spożywcze. Zawsze na liście zakupowej jest dużo warzyw, nabiał, trochę mięsa, ale to wszystko jest takie bez planu. Chodź na co dzień jestem zorganizowana i zaplanowana do bólu, to dziwnie mi wprowadzać dyscyplinę i do tej dietetycznej strony życia. Ale faktycznie, chyba trzeba.
Póki co, odpaliłam dzisiaj Mel B (netka911, dzięki jeszcze raz za motywację!) i zrobiłam ten dwudziestominutowy całościowy trening. Zrobiłam wszystko oprócz jednego ćwiczenia, przy brzuszkach odzywa się moja kontuzja po wypadku samochodowym i nie chcę nadwerężać barku. Ale 95% zrobiłam, spociłam się jak mysz! i psychicznie czuję się o niebo lepiej. I wiecie co, jak się poćwiczy, spoci i sponiewiera, to człowiek nie chce sięgać po niedozwolone jedzenie, żeby nie zaprzepaścić efektów ciężkiej pracy. Córka patrzyła na mnie rozbawiona, jakby chciała powiedzieć: ale ty się mama ładnie bawiszPrzy ćwiczeniach na plecach wspinała po mnie i przechodziła pod moimi nogami. Miało dziecko ubaw z matki.
Ostatnia rzecz - zmierzyłam się, żeby po miesiącu ćwiczeń porównać efekty. Waga to nie to samo, ale centymetry nie kłamią.
Tylko dla ludzi o mocnych nerwach:
biodra: 114
pępek: 98
talia (prych, talia, no, powiedzmy, najwęższe miejsce kadłuba): 92
udo: 64,5
łydka: 42
Wzrost 165
Idę planować menu na tydzień. Dobrego dnia!
Zakładki