-
Klęska, porażka i znowu podły nastrój :(
No dobra, czas przyznać przed samą sobą, że tym razem znowu dieta legła w gruzach. Dlaczego ja nie potrafię wytrzymać w postanowieniu? We wszystkich innych dziedzinach życia, jak sobie coś postanowię, to tak musi być i już, a na tym jednym jedynym polu zawsze ponoszę porażkę. Czy wynika to tylko z tego, że jestem kompulsywnym żarłokiem? Dlaczego we wszystkich innych miejscach i dziedzinach mam silną wolę, zawsze zdobywam to, czego pragnę i na czym mi zależy, ale diety nie umiem utrzymać? Czy to jest aż tak trudne?
Czasami myślę, że wcale mi nie przeszkadza kilkudziesięcio-kilogramowa nadwaga, że czuję się dobrze w swoim ciele, mogę jeść co chcę i nie odmawiać sobie ukochanych słodyczy i kanapek z majonezem. Ale nadchodzi taka chwila kiedy chciałoby się być szczupłym i powabnym. Po prostu kobietą, która może ubrać co chce i nie martwić się o zwisające fałdki tłuszczu czy za małe ubranie.
To chyba znowu depresja 
No i jak to przezwyciężyć??
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki