Jestem gruba. Dość. Pupa, uda... bleee. No i ta twarz pucołowata. Dobrze, że przy tym ładna, ale generalnie nie jest najlepiej. Dlatego będę się odchudzać. W ten weekend jadłam bardzo dużo - za dużo - zajadam stresy. Szczęśliwi ci, co ze stresu nie jedzą.
Od poniedziałku do niedzieli będę skrupulatnie zapisywać, co zeżarłam - może zrobię taką quasi South Beach. A w poniedziałek zanotuję ile schudłam. I codziennie będę bywać na siłowni - jak nie trening siłowy, to aeroby. Który to już raz nie wiem... Oby tym razem skutecznie! Pomożecie???