-
8/42 dni
Witajcie po weekendzie
Szkoda, że weekend tak krótko trwa............Człowiek nie zdąży się obejrzeć i już trzeba iść do pracy.......................Dywan w pokoju prawie wysuszony..................Trochę było z tym roboty, ale już jest ok...................Sobota minęła bardzo szybko............Do południa pracowałam (słoneczko na dworze przygrzewało a ja siedziałam nad papierami )..........a potem było sprzątanie mieszkania i gotowanie dla K. ( często w weekend gotuję więcej, bo w tygodniu brak czasu).........Wieczorem byliśmy na koncercie zespołu Piersi.................Bardzo mi się podobało, chociaż zachowanie Kukiza nie zawsze mi odpowiada...................Niedzielne dopołudnie minęło na leniuchowaniu , a potem byliśmy na festynie , na osiedlu , gdzie mieszkają moi Rodzice................Bardzo lubię chodzić na ten festyn, bo przynajmniej raz do roku mam okazję spotkać dawno nie widzianych znajomych......................
Wracając do dietki......................Było dietkowo i raczej chudo, ale cały weekend obsesyjnie myślałam o słodyczach...............Wczoraj będąc u mamy przeszukałam wszystkie szafki w poszukiwaniu słodkiego................Na moje szczęście nic nie było...................Dzięki temu dziś mija 8 dzień bez słodyczy i oby tak zostało.................
Piątek :
Zjedzone – 1200 kcal
Ruch : 0
Sobota :
Zjedzone : ok. 1300 kcal
Ruch : tylko sprzątanie i tańce na koncercie
Niedziela :
Zjedzone : ok. 1200 kcal
Ruch :0
W limicie kalorii prawie się zmieściłam, ale mam zastrzeżenia do menu ............Jest w nim zdecydowanie za dużo pieczywa i przez to czuję się ciężko.................W tym tygodniu chcę parę dni w ogóle nie jeść pieczywa ( pomijając dzisiejszy poranek, kiedy z głodu kupiłam sobie obwarzanka)................Jeżeli do piątku włącznie obejdę się bez chlebka, to będę bardzo dumna.......................
W sobotę i niedzielę z każdej strony kusiło mnie piwko, ale ze względu na zasady akcji , musiałam sobie odmówić tej przyjemności.............................
Wagę na razie wyniosłam do mamy, więc ważenie będzie zgodnie z planem dopiero w piątek......................No właśnie zapomniałam napisać, że po zalaniu waga działa, więc kamień spadł mi z serca.
Jeszcze nie wiem, czy od dziś zacznę Szóstkę Weidera..........Z jednej strony mam na nią ochotę, ale z drugiej strony są takie dni w tygodniu ( wtorek i czwartek ), że po prostu nie będzie czasu, żeby ćwiczyć w domu...............W te popołudnia pracuje, potem lecę na aerobik, a w domu jestem ok. 21.00 i wtedy na nic nie mam już siły....................Nie chcę zaczynać czegoś ze świadomością, że nie wyrobię się z czasem............................Jeżeli nie zacznę Szóstki , to popołudniu obowiązkowo dwa razy w tygodniu będą ćwiczenia dywanowe..........................A w środę zaczynam kurs tańca i nie mogę się już doczekać....................Napatrzyłam się na Taniec z gwiazdami i po prostu zakochałam się w tańcu.
Sylwio973 witam w akcji i życzę powodzenia.
Korni gratuluję ładnego ubytku wagi.............Szkoda tylko, że dwa wieczory z rzędu „zaszalałaś”, bo suwaczek byłby już dziś ładniejszy.
Zosieńko ogromnie się cieszę , że Twoja waga nareszcie spada............Z niecierpliwością czekam na suwaczek.....................Długi spacer + brzuszki zaliczony na poczet wymaganego ruchu................Kolacja może być ok. 20.00 poda warunkiem, że jest lekka i nie duża.
Aniu wysłałam Ci mailem kartkę urodzinową , ale widzę, że nie dostałam potwierdzenia, więc chyba nie doszła............................Kurcze bardzo mi głupio, bo specjalnie dla Ciebie wybierałam życzenia............Cieszę się, że za Tobą udany weekend. Wykorzystałaś 2 dni dyspenzy , więc przed Tobą 5 tygodni ( tylko ) ładnego dietkowania.............Muszę Cię gonić, bo Ty już cieszysz się 7 , a mi do 5 jeszcze bardzo daleko..................Ale zobaczę 5 jeszcze tej jesieni.............Obiecuję.............
Jupimorku może te 2 dni nie były idealne, ale zapomnij już o nich i dietkuj od dziś dzielnie..............Skup się na tym, żeby pozostałe 5 tygodni ładnie przedietkować i żeby były efekty na wadze.
Katsonku zalało nas delikatnie, ale suszymy już 3 dzień, żeby wszystko porządnie wyschło. Na szczęście pogoda dopisała i można było suszyć prawie na słoneczku.
Najamluszku ciekawe jak tam torcik smakował...................Już nie pamiętam , kiedy jadłam tort ( na samą myśl ślinka mi cieknie ) a najbliższe urodziny mam dopiero w październiku. Ale to dobrze, bo nic nie będzie zakłócało mojej dietki. Mama nadzieję, że przed Tobą lżejszy tydzień w pracy.
Daniczku pozdrawiam Cię serdecznie i jestem ciekawa co powiedziała waga.
Gotko witam Cię serdecznie. Wpadaj częściej.
Usiaczku za mną bardzo miły weekend , a waga działa.
Agentko niestety moje wymiary takie są i mówią same za siebie................Trzeba się pozbyć tego nadmiaru jak najszybciej.
Luneczko cieszę się bardzo, że dotarłaś do mety. Jesteś dla mnie wspaniałym przykładem.
Słoneczka życzę miłego tygodnia. Muszę się sprężyć i dzielnie dietkować, bo w piątek następne ważenie i chciałabym móc przesunąć suwaczek.
Buziaczki :P :D :P :D :P
Asia
-
Asiu, witaj po weekendzie! Dobrze, że dywan już prawie suchy, a waga ocalała. Gratuluję też decyzji o wywiezieniu wagi. Ja oczywiście ważę się dwa razy dziennie ;) Nad eliminacją pieczywa rzeczywiście pracuj, bo wszystkie dobrze wiemy, że nie powinnyśmy go jeść zbyt wiele!
Miłego i szybko mijającego dnia!
-
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu.
-
Agentko, to ty szybka jesteś! My tu ledwo przeżywamy poniedziałek, a ty już o weekendzie myślisz! :)
-
Asiu najważniejsze, ze waga cała a dywan pewnie już suchy do za oknem ciepło :P
-
NAWALILAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: JESTEM OBOLALA I W............JEJ JAK MNIE BOLI ŻOŁADEK OBJADLAM SIE PO OBIEDZIE KLOPSICZKAMI MINIATURKAMI PLUS ZIEMNIACZKI Z TŁUSZCZYKIEM TO CHYBA MEGAGŁUPOTA LUB STRES PIERWSZOKLASISTY(MOJA CORCIA-OPORNA NA WIEDZE)JENY WYRODNA MATKA!!(TO O MNIE)A TAK PIEKNIE DZIEŃ SIE ROZPOCZĄL NO NIC .... OD JUTRA ZACZYNAM POPRAWE MILEGO WIECZORKU...
-
asiu,
wczoraj wzrowo;)
a co do weekendu to mi wystarczyło siedzieć w oknie i wszystko słyszeć;) fajnie mam nie;) mój D. był w szpitalu więc nie szliśmy, ale w sumie nie ma to jak atmosfera imprezy...eh...lubię takie koncerty;) i kukiza też :wink:
pozdrawiam
-
9/42 dni
@ zbliża się wielkimi krokami i dała mi się wczoraj we znaki ..................Całe popołudnie ( pomimo miłego i w dobrym humorze ranka ) byłam zmierzła, zła i ciągle głodna przez co jeszcze bardziej zmierzła :x ............................Nie udało mi się utrzymać z dala od pieczywa, do tego limit kalorii przekroczony i brak ćwiczenń, czyli generalnie dzień do dupy :evil: .....................Całe szczęście, że K. był zbyt zmęczony po pracy i nie dał się sprowokować do kłótni....................Dziś już trochę lepiej , ale PMS dalej daje mi popalić......................Zaciskam zęby , trzymam się z dala od słodyczy i mam nadzieję, że ten stan nie potrwa długo......................
Może po aerobiku poprawi mi się trochę.............................
Dziś popołudniu czeka mnie dużo pracy , więc generalnie dzień z głowy...................
Nie wiem, jak Wy , ale ostatnio mam wielkie problemy ze wstawaniem............Chodzę już coraz wcześniej spać ( około 23.00 ) i ciągle jestem niewyspana..............Może powodem jest to, że jak wstaję to jest ciemno i szaro na dworze....................Kurcze chyba idzie jesień............... Pomijając spadające różnokolorowe liście , bardzo nie lubię tej pory roku..............Jakoś tak bardzo kojarzy mi się z nieuchronnym przemijaniem ..................
Dobra wracam do tematu dietki . Wczoraj było tak :
6.00 – musli + mleko – 150 kcal
8.00 – obwarzanek – 300 kcal
12.00 - jogurt z musli – 158 kcal
15.00 – melon, jabłko – 125 kcal
17.00 – warzywa na patelnię + makaron razowy – 370 kcal
19.30 – razowiec z miodem, burak gotowany, trochę winogron – 300 kcal
SUMA : 1403 kcal :( ( dużo za dużo )
Ruch : 0
Korni to pewnie przechodziliśmy koło Twojego domu, bo auto zostawiliśmy na parkingu koło Kauflanda i potem szliśmy koło stacji w stronę Skałki.
Sylwio no to akcję nie najlepiej zaczęłaś.......................Dozwolone są dwa dni wpadki, więc zapomnij już o niej i dziś dietkuj dzielnie.
Aniu dywan na szczęście już suchy, więc wszystko można było poukładać na swoje miejsce.
Agentko do weekendu jeszcze sporo czasu, ale co tam już dziś można pomarzyć..............
Zosiu jak mam wagę pod ręką , to potrafię ważyć się kilka razy dziennie............Najchętniej za każdym razem , jak idę do przedpokoju. Wczoraj przegrałam z pieczywem ( mogę zwalić na @, ale zwyczajnie moja silna wola okazała się za słaba ) , może dziś będzie lepiej..............Całe dopołudnie trzymałam kciuki.
Życzę miłego popołudnia
Asia
-
Asiu, mam nadzieję, że dziś PMS da ci więcej luzu, nie skusi na pieczywo ani nie sprowokuje żadnych tarć :) Miłego dnia i nie dawaj sie!
-
Podrzucam lekturę w ramach przypomnienia.
http://www.byckobieta.pl/ile-jesc-aby-schudnac.html
Jednak moje przypuszczenia, że przy 1400 kcal będę nadal chudła się sprawdzają. Póki ci zostaję na poziomie 1200 , a po zakończeniu akcji spróbuję bezboleśnie przejść na 1400 kcal.
Zosiu humor ciut lepszy, ale cały dzień chodzę głodna. Jak to jest , że czasami przy 1200 jestem bardzo najedzona, a czasami - tak jak dziś - wręcz przeraźliwie głoda..................
Buziaczki
-
Asieńko omijaj jedzonko jak się da...:-) Wiem, że przed @ cięzko nam kobietą zwłaszcza na diecie...ja na szczęście mam to w tym miesiącu za sobą :-)
Asiula mi wyszło 1415 minimalna ilość kalorii :-) Ciekawe to jest...mnie się wydaje, że gdybym tyle jadła to bym tyła:-)
Asieńko dziś aerobik???
Ściskam mocno.
Dziękuję.
-
Asiu, teraz jesteś głodna z powodu napięcia. A tak normalnie to różnice pewnie wynikają z różnicy temperatur, posiłków dnia poprzedniego, ćwiczeń, nastroju i miliona innych. Nie wykluczam wpływu faz księżyca :)
Bądź dzielna. A na aerobiku pobij wirtualnego przeciwnika, wyładuj się na powietrzu! ;)
-
Asiu,
mam tak samo przed @. Koszmar, jezeli tak hormony szlaeją w ciąży to ja sie nie dziwię, ze kobiety aż tak tyją. Trzeba się jakoś nauczyć z tym zyć i przechytrzyc PMSa. Ja z góry męzowi oświadczam, że pmsa mam i niech bierze na mnie poprawkę.
Miałam wkleic ładny raporcik z poprzedniego tygodnia, ale na tygodniu jest to niewykonalne. Przesunę sobię tą przyjemnośc na niedziele.
trzymaj sie i niedawaj
-
Asiu
ja na moment :roll: wolne mam 22 :roll: i więcej niestety tylko w weekendy, a te przeznaczam na spotkania z Mamą....nie wiem czy Ci bedzie pasowało?
Pozdrawiam
***
Grażyna
-
... :) :) :) mam nadzieje, ze uda ci sie wytrwac w swoich postanowieniach, ba - jestem tego pewna :D dasz rade :) badz dzielna ... a ja ... znow zepsulam i "od jutra" ... zaczynam :wink:
dziekuje za odwiedzinki
pozdrawiam :)
-
Miałobyć miłego tygodnia. Tak się zatraciłam w tej pracy, że wszystko mi się pomyliło :)
pzdr
-
Asiu, w ramach podsumowania zeszłego tygodnia. Waga z 65,8 na 64,5 wczoraj.
Poniedziałek - 1077 kcal - 40 minut podłogowców i hula hop
Wtorek - 1100 kcal - 35 minut orbitreka
Środa - 1196 - fajrant!
Czwartek - 1158 - 35 minut orbitreka
Piątek - 1082 - podłogowce ponad 30 minut
Sobota - 867 - 1 dzień 6w i 35 min orbitreka
Niedziela - 1007 - 2 dzień 6w i 5 godzin spaceru
Nie było źle!
-
Asiu zalądam expresowo :) zyczyć Ci milutkiego dnia :) oby dziś nastrój był lepszy... :)
w te dni przed @ my kobietki przezywamy rózne stany, ale nasi panowie tez razem z nami hehe.. :) no ale oszczędźmy ich czasem :wink:
no i trzymaj sie z dala od słodkiego.... którego tak się tak wtedy chce...... ech...
Asiu ale ja w Ciebie wierzę i wiem, ze jesteś dzielna.. :) buziaczki :) pozdrawiam gorąco z ciepłego, słonecznego Pomorza :)
ps. u mnie:
Twoje PPM: 1568 kcal - niezbędna ilość kalorii na dzień
Twoje CPM: 2195 kcal - maksymalna ilość kalorii na dzień
hmmmm ........ :)
-
Asieńko jak minął wieczór? Jak aerobik?Był wycisk?
Mam nadzieję, że przetrwałaś dzień bezwpadkowo :-), Że mimo zbliżającej się @ udało się oprzeć pokusom...
Ściskam mocno.
-
asiu, na pewno przechodziłaś koło mnie:) mieszkam w domu na przeciw kościoła, tam jest sklep z napisem AKUMULATORY :D no to wpadnij kiedyś do mnie na kawkę, jak będziesz w pobliżu :wink:
co do spania, to 23 to dla mnie marzenie...ja na początku zeszłego tygodnia chodziłam o 20:30 :shock: dobre z tego jest to ze mała się przyzwyczaiła i teraz o tej porze też ciągnie do łóżka :wink:
a dietkowo i ćwiczeniowo u mnie super 8) czego i tobie życzę...@ sio :!: :lol:
-
10/42 dni
Dziś już 10 dzień akcji, kurcze jak ten czas szybko leci...................Wczoraj miałam męczący dzień.....................Najpierw ciężki dzień w pracy , potem praca popołudniowa ( terminy gonią ), a potem aerobik.........................Na aerobiku wyszło całe zmęczenie, ale już po 15 minutach się rozkręciłam i potem jak zwykle ćwiczyłam z uśmiechem......................
Dziś idziemy pierwszy raz na kurs tańca...............Jestem bardzo ciekawa , jak to będzie wyglądało i mam nadzieję , że spełni moje oczekiwania..................
K. biedaczek był wczoraj w pracy 15 godzin....................Na razie uczy się wszystkiego i dlatego tak długo musi siedzieć.................. W sumie jest zadowolony, ale zobaczymy , jak będzie za parę tygodni.................Mam tylko nadzieję, że ten okres szybko minie i wkrótce zacznie pracować normalnie , tzn. 8 – 10 godzin dziennie................. Nie wyobrażam sobie takiego życia, żeby do pracy wychodził na 5 rano i wracał późnym wieczorem, a do tego pracował w weekendy............ Żadne pieniądze nie są tego warte....................
@ przyszła, więc czuje się obolała i gruba, ale przynajmniej napięcie opadło................... Wczoraj udało mi się wytrwać bez pieczywa, ale dziś skusiłam się już na małą kromkę razowca................. Chciałbym tak , jak kiedyś umieć wytrwać 2,3 tygodnie bez chleba ,ale nie daję rady...................... Bardzo mnie ciągnie do chleba i nie chcę się katować............... Zawsze powtarzałam, że dietka ma być przyjemnością, a te ostatnie dni to były straszne zmagania................... Całe szczęście od słodkiego trzymam się z daleka i mam nadzieję, ze tak zostanie.................
Wczorajsza spowiedź :
6.00 –musli z mlekiem – 150 kcal
10.00 – jogurt ze zbożem – 158 kcal
12.30 – jabłko , melon – 125 kcal
15.00 – jogobella light – 90 kcal
17.30 – kapuśniak – 150 kcal
18.00 – 20.00 – trochę orzeszków, parę winogron, jogurt malinowy – 390 kcal
SUMA : 1063 kcal
Ruch : godzina aerobiku
Korni a ja marzę o tym , żeby kiedyś się położyć o 20.30. Póki co jest to niemożliwe , bo o tej godzinie rzadko kiedy jestem w domu. Dziękuję za zaproszenie. Jak następnym razem będę koło Ciebie przechodzić, to na pewno wpadnę na kawkę.
Aniu od słodkiego trzymam się z daleka. PMS trochę zelżał, ale dziś czuję się słaba i najchętniej położyłabym się do łóżka. U mnie też świeci piękne słoneczko. Na priva odpiszę, jak znajdę wolną chwilę.
Zosiu raporty idealne...................Tak patrzę na te Twoje ćwiczenia i nie mogę wyjść z podziwu............ Pamiętam czasy sprzed orbitreka, kiedy nic nie mogło Cię przekonać do ćwiczeń............. A teraz proszę......... Zosia ćwicząca codziennie i to nie mało ................. Naprawdę mi imponujesz......................Aerobik poskutkował i już mi trochę lepiej.
Agentko tak też myślałam. Wygospodaruj trochę czasu tylko dla siebie , bo się w tej pracy zajedziesz.
Motylisku bierz się szybko w garść, bo Cię Anikas dogoni. Zobacz , jak Ona dzielnie dietkuje.
Grażynko jeżeli nic nie pokrzyżuje mi planów to możemy się spotkać popołudniu 22-ego. Jak będzie ładna pogoda , to możemy iść do parku na rowerki, a jak nie, to umówimy się gdzieś w mieście.
Emilko trzymam się dzielnie. Ja też wcześniej informuję K. o możliwych awanturach i płaczu bez powodu........................Czasami mi się zdarzy zapomnieć , ale wtedy sam się domyśla, że jestem przed @........................Z raportem nie ma pośpiechu, wkleisz , jak znajdziesz czas.
Najmaluszku ja przy 1400 na początku chudłam, a potem waga stanęła....................... Myślę, że to wszystko zależy od tego , co w tych 1400 kcal będzie. Jeżeli same chude i zdrowe rzeczy z przewagą warzyw i owoców, to na pewno jest szansa na chudnięcie. Cieszę się, że wczoraj poszłaś na ćwiczenia i trochę się odstresowałaś .................. Mam nadzieję, że dziś jest Ci trochę lżej................
Słoneczka chociaż bardzo mi się nie chce, to wracam do pracy. Wpadnę do Was w wolnej chwili.
Trzymajcie się dzielnie, bo niedługi znów ważenie
Buziaczki
-
asiu,
zaproszenie podtrzymuję :wink:
co do pracy to też sobie nie wyobrażam pracy tyle godzin...w końcu po coś się żyje...nie tylko dla pracy...owszem może ona sprawiać przyjemność, ale nie tyle godzin...
a mój d. też czasem idzie na 10 czy 12...eh...
a chlebek na śniadanie najlepszy...i wtedy nie będzie wyrzutów sumienia :wink:
-
Asiu, cieszę się, że już ci lepiej. No i gratuluję ćwiczeń w trakcie PMSa. Jednak wszystko zależy od nastawienia. Kiedy człowiekowi się nie chce, to taki PMS jest doskonałą wymówką. A kiedy ma się ochotę to najgorszy okres nieprzeszkadza!
Odnośnie ćwiczeń to ja już tak mam. Że cieżko mi się do nich zabrać, powoli wpadam w rytm. Ale jak już wpadnę, jak zacznę... Choć i tak tym razem powoli wydłuża się czas ćwiczeń. Może to i lepiej? Ćwiczę codziennie 35-60 minut, na zmianę rodzaj ćwiczeń i w ogóle. I naprawdę zauważam już mięśnie, nawet biceps mi się robi od hantli!
Koniecznie opowiedz jak było na kursie! Moja Agata, z pracy, też idzie teraz na kurs, chyba za tydzień zaczyna. Straszliwie bym chciała też się zapisać bo mi nieumiejętność tańca doskwiera ale niestety, w obecnej sytuacji wysupłanie 150zł/miesięcznie nie jest możliwe!
-
Asieńko czekam na wrażenia z kursu :-) Napewno będziecie zadowoleni!
Dietka idzie Ci świetnie...w piątek zobaczysz ładną cyferkę , jestem PEWNA!!!
Buźka.
-
No Asiu ja też czekam na relacje z kursu :P
Czy ty masz zamiar startować w nastepnej edycji tańca z gwiazdami :?:
-
Asiu pozdrawiam cieplutko i jak wszyscy czekam na relacje z kursu :D :D :D
-
Pozdrawiam serdecznie :)
Dietkowo tak sobie :(
-
asiu, ten czas faktycznie szybko leci...myślałam że dziś mam robić 9 dzień 6W a tu już 10...to chyba dobrze ze dietkowo ok a czas umyka, choć raz nie odwrotnie :lol: :lol:
pozdrawiam
-
Asiu jak było na kursie?
Ja mam dziś jeszcze większego doła :-( Wczoraj zjadłam pół paczki ciastek i to wieczorem:-)
Jestem zła ale wiedziałam, że tak to się skończy...
Nie chcę schrzanić akcji ale wszystko na yo wskazuje :-(
-
11/42
Witam w ten piękny słoneczny, jeszcze letni dzień................Zacznę od kursu tańca, bo wiem , że jesteście strasznie ciekawe............. Kurs prowadzi zawodowy tancerz, biorący udział w mistrzostwach Polski........................ Grupa bardzo zróżnicowana : część par, ale też dużo samotnych pań i panów w różnym wieku.............. Najbardziej zaskoczył mnie fakt, że było więcej mężczyzn niż kobiet................ Wczoraj uczyliśmy się kroków podstawowych i był niezły ubaw...................... Zamienialiśmy się partnerami i każdy ćwiczył te kroki z każdym , więc był to rodzaj wieczorka zapoznawczego.................. Cały cykl trwa 4 miesiące ( zajęcia raz w tygodniu ) i obejmuje dwa stopnie : podstawowy i średnio zaawansowany................ Mam nadzieję, że czas powoli nam wytrwać jak najdłużej na kursie , bo marzy mi się pięknie tańczyć............. Póki co bardzo mi się podobało i nie mogę się już doczekać następnych zajęć.............................
Wczoraj praktycznie nie starczyło mi już na nic czasu , tylko pranie i ogarnięcie mieszkania................... Dietka jakoś idzie, choć wczoraj miałam trudny moment............... Już chciałam wejść do sklepu po coś dobrego, ale w ostatniej chwili powstrzymała mnie myśl o jutrzejszym ważeniu......................... Oczywiście z chlebem znów przegrałam, ale dalej nie mogę go sobie odmówić...................... Może w przyszłym tygodniu uda mi się go odstawić całkowicie...................
Wczorajsza spowiedź :
6.00 – płatki owsiane z miodem i mlekiem – 150 kcal
10.00 – jogurt ze zbożem – 158 kcal
12.30 – melon, kromka grahama – 175 kcal
15.00 – jabłko – 75 kcal
17.00 – barszcz czerwony + biała kiełbasa – 300 kcal
18.30 – deser budyniowy, graham z miodem – 300 kcal
SUMA : 1158 kcal
Ruch : godzina tańca ( tempo wolne )
Najmaluszku jeden dzień nie przekreśla akcji. Wiem , że jest Ci teraz ciężko, ale nie zajadaj się słodyczami, bo to spowoduje jeszcze zwiększy dołek.....................I nie przesądzaj, że już do końca akcji będzie źle.............. Wiem, , że masz dużo siły i radzisz sobie ze wszystkimi obowiązkami i problemami, to i z dietką sobie poradzisz.................... Jeżeli mogę Cię jakoś wesprzeć psychicznie, to napisz priva. Wiesz, że dla Ciebie zawsze znajdę czas.
Korni widzę, że Szóstka dobrze Ci idzie............... Podziwiam za ćwiczenia rano, bo mi się to nigdy nie udało........................ Chociaż jak czytam o porannych ćwiczeniach , to coraz bardziej mnie kusi, żeby spróbować............... Człowiek ma wtedy o wiele więcej energii przez cały dzień................ Tylko pytanie : jak się zwlec z łóżka wcześniej, kiedy na dworze szaro-buro....................Chleba staram się unikać , więc na śniadanie go nie jem z myślę, że cały dzień nie będę jadła , a w rezultacie wychodzi tak, że jem w porze kolacji, bo nie mogę się powstrzymać.
Agentko jutro chce przeczytać, że dietkowo super , a nie tak sobie............. Wracaj do zdrowego jedzonka.
Anamat i Luna64 na kursie było super..................... A w takim tańcu z gwiazdami to chętnie bym wystąpiła, ale niestety i umiejętności i figury mi brak.
Zosiu ja za kurs płacę 40 zł za 4 zajęcia, więc niewielkie pieniądze..............Co do ćwiczeń, to z aerobikiem nie mam żadnych problemów. Nawet gdy mnie boli głowa, brzuch , albo w ogóle jestem do niczego, to i tak idę, bo przy ćwiczeniach w grupie odżywam i nabieram energii........... Z ćwiczeniami w domu jest już trochę gorzej, bo ciężko mi się do nich zabrać, no i nie sprawiają mi już takiej przyjemności...........................Ale wiesz co............ Twoja postawa bardzo mnie mobilizuje i postanowiłam przynajmniej w piątek i sobotę poćwiczyć 40 minut w domu............. No teraz jak się zadeklarowałam , to nie ma już odwrotu............
Przesyłam słoneczne pozdrowionka
Asia
-
Asiu, normalnie, żeby to moja postawa mobilizowała ciebie, do ćwiczeń! Dumnam jak paw!! :) A tak na poważnie to bardzo się cieszę! I zdrowo zazdroszczę kursu tańca. Wychodzą niestety różnice cenowe, bo ten kurs, o którym mówię to też 4 razy w miesiącu! Żeby różnice w zarobkach były tak duże to bym zniosła...
No ale nie marudzę. Tylko pirunuję wzrokiem w temacie pieczywa! Zaplanuj ładną kolację bez niego! Kaszkę manną zjedz! Albo sałatkę czy jakieś duszone warzywa! I nie tykaj pieczywa. A jak już tak bardzo cię ciągnie, to zjedz rano! No, i dzień miej miły :)
-
Asiu
to się jeszcze zdzwonimy przed 22gim :D ja na salsę też zostałam namówiona przez kolegę, bo na kursie brakowało partnerek :shock: regularny kurs startuje w październiku i też nie mogę się doczekać :wink: pod niechęcią do dywanowców mogę się podpisać obiema ręcami :wink: w grupie czy rowerek owszem, a w domu nie mogę się zmobilizować :oops: Dobrze,że trzymam się limitu, bo ostatnio też męczy mnie na pieczywo :roll: ale udaje mi się jeść je dopołudnia :roll: w sobotę zamelduję się z raportem :D
Buziaki
***
Grażyna
-
A ja jakoś nie mam problemów i niespecjalnie mnie do ludzi przy ćwiczeniu ciągnie. Może dlatego, że w grupie to jedynie jogę ćwiczyłam, a tam i tak człowiek się tylko na sobie skupia! Ale na taniec to bym poszła!
-
Asieńko wiedziałam, że kurs Ci się spodoba :-)Martwiłam się tylko o K. ale czytam, że jemu też się podobało:-)Fajnie. Będę trzymać kciuki, żeby udało wam się jak najdłużej chodzić...Ale będziecie tancerze:-)
Asia akcja idzie Ci świetnie, jutro waga pokaże super cyferkę...
Ja owszem wczoraj zawaliłam o to bardzo...wiem i jestem wkurzona...na chwilę mi pomogły te ciastka ale tylko na chwilę...
Dziś walczę...akcja jeszcze nie zakończona!!!
-
WITAJ ASIEŃKO!! COSIK OSTATNIO NIEZBYT SIĘ UDZIELAM NA WĄTKACH ALLE COSIK BRAK MI CZASU JESTEM POZA ZASIĘGIEM KOMPA A O 21 TO JUŻ MALO CO WIDZE NA OCZKA -NIE WIECIE MOŻE CZEMU ?? -JESTEM ZDROWA ŚPIE KIEDY MOŻNA :oops: A CO DO TYCH NALEŚNIKOW TO WYSKOK JEDNORAZOWY PODŻARŁAM PRZY OBIEDZIE Z DZIECIAKAMI BO...GŁODNA BYLAM :oops: !!
PISZESZ ASIU ŻE OBIECALAM CI FOTKE O KURCZAKI PIECZONE!!!...................ALE SKLEROZA MUSZE NAJPIERW SIE PSTRYKNĄĆ BO APARATEM KOMORKOWYM TO NĘDZNIE WYCHODZĄ .............. :roll: MELDUJE ŻE DIETKUJE CHYBA W MIARĘ PRZEPISOWO A I RUSZAĆ SIĘ ZACZĘŁAM JAKBY WIĘCEJ DZIŚ BOLI MNIE OPONKA I MUSIALAM GIMNASTYKE SKRÓCIĆ BY NIE INTRYGOWAĆ SĄSIADOW ZZA ŚCIANY MOIMI JĘKAMI :oops: (BO PRZECIEŻ WIEDZĄ ŻE G .WYJECHAŁ)A SZCZEGÓŁY U MNIE (OCZYWIŚCIE NIE Z GIMNASTYKI) 8) CHCIAŁAM ZAMELDOWAĆ ŻĘ NIE BĘDZIE MNIE OD JUTRA CHCE WYKORZYSTAĆ POGODE JADE Z DZIECIARNIĄ NA DZIAŁKĘ ALE SPISZĘ WSZYSTKO I PODAM WIECZORKIEM W NIEDZIELE OCZYWIŚCIE BEDE NA DZIETCE.......... :P POZDRAWIAM CIEPLUTKO SYLWIA
-
12/42 dni
Witajcie Słoneczka
No i mamy piątek......................Pogoda dopisuje, weekend w zasięgu ręki , więc buzia sama się uśmiecha :D ..................... Do tego waga pokazała spadek ( 63,20 ) :P , więc jest ok................. Wprawdzie od zeszłego tygodnia ubyło tylko 0,60 dkg , ale i tak jestem zadowolona............. Ważne , że waga ma tendencję spadkową........................
W tym tygodniu zaliczyłam już 3 dni ruchu, ale dziś i jutro będę dywanowce ( co najmniej 30 minut )............... Muszę popracować nad mięśniami brzucha, bo to co na razie widzę , wcale mi się nie podoba.................. I muszę się bardzo pilnować przez weekend, żeby waga nadal dążyła w kierunku piątki.....................
Wczoraj dzień był pracowity............... Po etatowej pracy, praca popołudniowa, potem szybko na aerobik i w domu byłam o 21.00 ...................Już o 22.00 leżałam w łóżku i dziś czuję się wyspana i pełna energii........................
Na weekend nie mam na razie żadnych planów, bo nie wiadomo , czy K. będzie pracował............ W każdym razie jakieś specjalne imprezy towarzyskie się nie szykują , więc i pokus jedzeniowych będzie mniej................
Wczoraj było tak :
6.00 – ser biały z odrobiną dżemu – 150 kcal
10.00 – berliso – 222 kcal
12.30 – jabłko – 75 kcal
14.30 – jogobella light – 90 kcal
17.00 – zupa fasolowa – 200 kcal
18.30 – razowiec z margaryną i dżemem ( nosiło mnie na słodkie ) – 220 kcal
20.00 – ogórek + plaster sera – 70 kcal
SUMA : 1027 kcal
Ruch : godzina aerobiku
Sylwia973 to trzymam kciuki, żeby na działce dietka szła bez problemu. Na fotkę czekam z niecierpliwością . Życzę udanego weekendu.
Najmaluszku czytałam, że już się wzięłaś w garść................ Jak znajdę chwilę, to odpiszę na priva.................Widzę, że waga bardzo ładnie spada i oby tak dalej............ U mnie na aerobiku też był wczoraj taki wycisk, że miałam całe plecy mokre............ Ale przynajmniej czułam, że żyję.................
Zosiu ja od paru lat chodzę na aerobik i nie wyobrażam życia bez tego................ Kiedyś – jeszcze w podstawówce – nie lubiłam ćwiczyć w grupie ( kompleksy małego grubaska ) , ale teraz jest to dla mnie najlepsza forma ruchu............... Dla mnie ćwiczenia w grupie są największą motywacją.....................Obiecuję , że postaram się zwalczyć nałóg pieczywkowy, chociaż nie będzie łatwo...............Dziś już grahamkę zjadałam na śniadanie , więc limit wyczerpany.................... A tak w ogóle to chciałabym dojść do momentu , kiedy pieczywo będę jadła 2, 3 razy w tygodniu...................
Grażynko a do którego klubu wybierasz się na salsę ? Na pewno będziesz bardzo zadowolona....................Niechęć do dywanowców od dziś będę dzielnie zwalczać, bo chcę w końcu zobaczyć znów mięśnie brzucha................
Słoneczka życzę miłego weekendu
Trzymajcie się dzielnie i korzystajcie z pięknej pogody
Buziaczki :P :D :P :D :P
Asia
-
Asieńko z twojego posta bije optymizm :-) Widzę, że akcja bardzo Ci służy:-) Gratuluję bardzo bardzo spadku wagi...jak spada wolno tym lepiej :-)
A dywanowce to dobry pomysł...zaczynasz 6W czy jednak nie? Ja jestem przy 9 dniu i nie powiem jest mi ciężko...
Weekend prawie się ropoczyna ale My się go boimy no nie? Zawsze wtedy więcej pokus...trudniej dietkować...
Asieńko jeśli K. pójdzie do pracy to będziesz miała czas dla siebie...napewno nie będziesz się nudzić:-)
Życzę miłego piąteczku i weekendu.
Buźka.
-
Asiu u mnie też tendencja spadkowa, czyli twoja akcja przynosi jakiś skutek :P :P :P
-
Asiu,
0.60 kg to na prawdę sporo. I tak jak piszesz najważniejsze, ze tendencja spadkowa.
Podziwiam ciągniecie 2 prac i jeszcze chodzenie na ćwiczenia.
Ja na początku miałąm taki maraton w poniedziałki: praca, od razu po niemiecki, a później od razu na aerobik. Raz że chodziłam nieprzytomna, dwa, ze chora non stop, trzy, ze wcale nie chudłam.
Teraz zwolniłam, ćwiczę w domu i jest lepiej.
Co prawda zaraz wróci i niemiecki i studia w weekendy, ale mam nadizję, ze jakoś przetrwam.
Tańca zazdroszczę po cichu. Ćwiczenia są to niesamowite, chudnie się pięknie a jak sie ciało wyrabia, i te ruchu.
miłego piątku :D
-
Asiu
gratuluję spadku, u mnie waga mało miarodajna, ale jest ubytek 1 cm w talli i 2ch w oponce :D fakt - miałam mieć dzisiaj wolne, ale wrzucili mi szkolenia :evil: Salsa prawdopodobnie będzie w Multifitnesie na Ryszki, facet przyjeżdża z Bielska, bo tam jest macierzysty klub http://www.salsa.bielsko.pl/
Pogodę mam zamiar wykorzystać jutro przed pracą i w niedzielę na rower :D
Udanego weekendu
***
Grażyna