-
Hej Asiu!
Ja też już od dawna nie dietkuję zgodnie z zasadami. I jakoś udaje mi się chudnąć - powoli ale jakoś leci. Uważam na to co jem, ale nie odmawiam sobie np: lodów, pierogów, słodyczy. Jem tak jak Ribka wszystko, tylko w mniejszych ilościach. POza tym obiady jem teraz w pracy, bo w domu jestem przed 19 i też bym nie wytrzymała do tej godziny bez dodatkowych kalorii. Mąż za to odgrzewa sobie to co przygotowałam mu wcześniej i jest zadowolony, choc oczywiście wolałby codziennie obiadki z 2 dań z deserkiem i kompotem i podane przeze mnie, ale mówi się trudno. Równie dobrze on mógłby przyrządzać obiady i czekać na mój powrót, ale to byłyby bomby kaloryczne. :lol:
Wczoraj miałam cięzki dzień, bo miałam grypę żołądkową i umierałam cały dzień. A dziś jem leciutko - np: serek wiejski... hihi... wiem, ze go ostatnio nie lubisz.A może przerzucisz się na omlety z np: rybką z puszki? Albo ryby w galarecie. :wink:
A poza tym w zeszłym tygodniu udawało mi się codziennie ćwiczyć, z czego jestem bardzo zadowolona, bo to śiwetny sposób na chudnięcie. Mogę wiecej zjeść, a i tek wiecorem to spalam na rowerku lub callaneticsie. Kupiłam sobie też gazetę z płytką Pilates. Jutro sobie poćiwczę, bo dziś mam po pracy spotkanie i wrócę bardzo późno.
Zyczę miłego dnia i lekkiego wieczoru. :D
-
51/54 dni
Witajcie
Wczorajszy dzień minął pracowicie. Zresztą , jak pracuję popołudniami , to już na nic innego , nie mam czasu. Dietkowo- niedietkowo było w normie - około 1500 kcal.
I tu jedna refleksja . Dziewczyny piszą , że nawet , jak nie trzymają się ścisłej diety , a jedynie uważają na to co jedzą , to nadal chudną , chociaż o wiele wolniej. U mnie niestety tak nie jest. Nawet jak jem ok. 1500 , to zaraz tyje ( poprostu to czuję ) i nie ma mowy o chudnięciu. Przy 1200 jest utrzymanie wagi , a chudnięcie przy ścisłym 1000. Strasznie mnie to irytuje , szczególnie , jak czytam , że ktoś tam miał ze dwa , trzy dni wpadki i na wadze nie ma prawie różnicy. Ja po tygodniu jedzenia 1500 kcal zaraz mam więcej na wadze. Wiem , że jest to kwestia przemiany materii, ale trudno mi się pogodzić z tym , że już do końca życia , będę musiała tak malutko jeść , żeby nie przytyć. Nie wiem dziewczyny gdzie robię błąd , ale ja naprawdę nie mam siły na to , żeby do końca życia być na 1000 kalorii , jednocześnie dużo ćwicząc...............
Dziś postaram się zamknąć w 1300 kcal , chociaż nie wiem , czy mi to wyjdzie.
Wczorajszy bilans:
* zjedzone : ok. 1500 kcal
* Ruch:
- 5 dzień Szóstki ( te początkowe dni to jest dla mnie czysta przyjemność )
- 320 brzuszków
- 8 miut ABS
Agatko ja też uważam , na to co jem , a obiadów nie jem wcale , bo jakoś latem nie mam ochoty. Nie jem też żadnych tłustych rzeczy. Jem dużo nabiału ( chociaż mam go już dość) , owoce, warzywa, węglowodany ( ciemne pieczywa, ciemy makaron ) no i trochę słodyczy............No i niestety waga jest okrutna. Dlatego postanowiłam się rzadko ważyć , a bardziej zwracać uwagę na to , czy ubrania nie robią się za ciasne.Ja też staram się codzinnie ćwiczyć , bo to naprawdę poprawia mi humor. Życzę Ci miłego popołudniowego spotkania.
Ribko mnie też już dietka nurzy , bo odchudzam się , odchudzam , a waga albo stoi , albo idzie w górę. A tu naokoło czycha tyle smakołyków , na które człowiek nie może sobie pozwolić. A co do obiadów , to ja obecnie nie jem wcale , bo po pierwsze , nie mam ochoty ,a po drugie waga na pewno po takich obiadkach poszłby błyskawicznie w górę.
Aniu jestem pewna , że w przyszłym tygodniu zobaczysz na wadze 74. Mnie też czeka wyżerka na weselu w sobotę , i szczerze mówiąc boję się tego okropnie. Sam początek wesela , czyli dwudaniowy obiad plus tort , to chyba z tysiąc kalorii. Ostanio , jak byłam na weselu , to już od popołudnia bolał mnie żołądek , chociaż wcale tak dużo nie zjadłam. Będę się musiała strasznie pilnować , bo żołądek odzwyczaił się od takiego jedzenia. Co do brzuszków, to są to raczej półbrzuszki. Zresztą kiedyś już pisałam , jak je robię. Kładę się na ziemi , nogi wyprstowane , zgięte, lub na boki, ręcę za szyję i podnoszę się po kątem 30-45 stopni. To sa brzuszki zgapione z aerobiku. Te o których pisze Ribka , to są brzuszki pełne, i nie jestem ich w stanie zrobić więcej , jak 50. A np. 500 półbrzuszków zajmuje mi około 15 - 20 minut.
Paulinko ja też mam coraz większą ochotę na różne zakazane produkty , ale nie rzucam się na nie , bo wiem , że nie warto. A wystający brzuch , też mi strasznie działa na nerwy , bo przypomina , że znów za dużo zjadłam. Ja mam znów w planach przejście na SB, ale to dopiero po weselu i urlopie , czyli pod koniec sierpnia. Teraz mam za mało siły i motywacji , żeby zaczynać SB.
Słoneczka zaraz Was poodwiedzam i może podbuduję swoją motywację. Tak mi było fajnie , jak ważyłam po I fazie SB 56,4 kilogramka. Ale jeszcze do tego wrócę. Na pewno.
Życzę miłego dnia i przesyłam buziaczki
Asia
-
Asienko! Kochanie, moze ty jestes dla siebie zbyt surowa. przeciez roznica w wadze jaka mialas p SB i tej terz jest naprawde niewielka. czasem to normalne skoki wagi spowodowane jakimis hormonalnymi zmianami, okresem, zjedzeniem czegos ciezkiego. Wcale nie oznacza to, ze od razu przytylas!
Zreszta jest tak, ze na poczatku zawsze sie szybciej chudnie, a potem to przemiana materii jest juz troche rozregulowana. No i ludzie, ktorzy maja duza nadwage chudna troszke szybciej niz ludzie szczupli. A ty Asiu JESTES SZCZUPLA!!!!
Wiec rozchmurz sie, Slonko i nie zameczaj sie. Niemozliwe, zebys na 1500 kcal i cwiczeniach tyla! to przeczyloby prawom natury! to tylko naturalne wahania wagi!
Prosze Asienko, spojrz na to wszystko pozytywnie, z innej strony. Jestes cudowna, madra i szczupla dziewczyna! wcale nie musisz sie katowac!
Bardzo mocno cie pozdrawiam i sciskam.
-
Hej Asiu :D
hmmm... w sumie nie wiem co Ci napisać o diecie... kurcze, czyżbyś stanęłam dzis na wagę i stąd tyle smutków jednak wyczuwam... Skarbie przykro mi, ze 1500 kcal powoduje u Ciebie przyrost wagi...
Asiu ale ja wierzę, ze po urlopie wrócisz na dietkową super wzorowo drogę!! :)
teraz masz wesele przed sobą, za niedługo urlop.. Asiu ale w sierpniu już ja Cię przypilnuję by MOTYWACJA WRÓCIŁA :) I BYŚ TE OSTATNIE KILOGRAMY STRACIŁA :), jak już pisałam, mam pewnien pomysł 8) ale trochę czasu potrzebuję, więc bądź cierpliwa :lol:
Asiu a co do brzuszków - wczoraj znalazłam opis Markae u mnie, która polecała mi własnie brzuszki fitness, które wyglądają tak jak Twoje - bo u mnie pełne są ciężkie, bo bardzo boli mnie kość ogonowa po nich.. dlatego będę też robiła te fitness, w sumie wcale nie są takie lekkie... :)
Asieńko buziaczki, resztę napisałam w priwie :wink: gorąco Cię pozdrawiam Słonko :)
i wiesz co tak wymyśliłam sobie, ze na weselu na pewno ktoś będzie robił zdjęcia......... a ja czekam na jakieś Twoje!!! :) oki??? :)
MIŁEGO DNIA :)
-
Witaj Asiu !!!
Wiesz mam tak samo, jak Ty... Po jednym, dwoch dniach wpadek odrazu przybywa mi na wadze :shock: Tez mnie to drazni, ale nie mamy niestety na to wplywu... W sumie juz sie z tym pogodzilam :wink: Zalezy mi bardzo na ladnej figurze, wiec dam z siebie wszystko :!:
Wzielam sie za siebie, bo czuje, ze popuscilam i to za bardzo... Zapewne odbilo sie to niezle na mojej wadze... Dlatego wazenie nastapi az 31 lipca... Mysle, ze bedzie dobrze, waga musi malec a nie wzrastac!
Zycze Tobie wszystkiego najlepszego. Abys przezyla milo zblizajacy sie urlop, wesele, a pozniej wrocila na dietkowa droge. Dla mnie jest to mile, bo powrot na diete to tak, jakbym wchodzila znow do pokoju, w ktorym czeka na mnie tyle przyjaciol - jakimi jestescie Wy, a laczy nas oczywiscie walka i ten sam cel!
Buziaki Asiu :*:*
-
Asiu z same rańca zapraszam Cię na spacer...
pójdziemy tą łąką, a może i pobiegniemy zachwycając się okolicą..
to co, idziemy?
http://www.e-kartki.bajery.pl/galeria/Widoki/3.jpg
BARDZO MIŁEGO DNIA.. życzę i bardzo się uśmiecham do Ciebie Słonko :lol: :lol: :lol:
-
Witaj Asiu !!!
Mam nadzieje, ze dzisiaj wstalas z wielkim usmiechem na buzce :D
Usmiecham sie do Ciebie rowniez! I z mila checia wybiore sie z Toba i Anikas9 na ten mily spacerek 8)
Zycze udanego dnia!!!
Buziaki :*:*
-
Ja też chcę na spacerek :D
Czekamy na Ciebie Asiu :D
-
Hej Asienko!!!
Mam nadzieje, ze u ciebie dzis ladnie dietkowo. W sumie twoj kryzys powinien juz minac, a wiesz dlaczego?? bo przeprowadzil sie do mnie i wcale nie chce sie wyprowadzac!! ale ja juz mu pokaze!!
:wink: :wink: :wink:
-
Witajcie Słoneczka
Ja dziś tak późno wpadam , bo znów mam sporo pracy. Wczorajszy dzień minął przyjemnie, choć jak zwykle w pośpiechu. Popołudniu byłam na zakupach , ale przeleciałam przez miasto jak burza, bo tak strasznie lało. Wczoraj się trochę wkurzyłam, bo K. zadzwonił mi z trasy , że wraca tylko na wieczór, a dziś znów musiał wyjechać na trasę na trzy dni do Czech. W efekcie wróci w piątek zmęczony , po 5 dniach jazdy , a w sobotę idziemy na wesele. I jak zwykle na mnie spadło resztę spraw do pozałatwinia: czyszczenie marynarki, kwiaty , kartka ślubna, prasowanie, itd. No ale nie będę narzekać...........
Dziś popołudniu idę zrobić sobie tipsy. Robię sobie pierwszy raz , więc jestem ciekawa , jak to będzie ze sztucznymi paznokciami................
Podsumowanie wczorajszego dnia:
* Zjedzone - ok. 1400 kcal
* Ruch:
- 5 dzień Szóstki
- 320 brzuszków fitness
- wymachy nogami ( na każdą nogę po 200)
- 8 minut ABS
W sumie to dziś czuję pośladki i uda , bo ostatnio zajmowałam się brzuchem , a nogi zostały zaniedbane. Dziś staram się ograniczać z jedzonkiem. Ale ostatnio mam tak , że jak jestem w pracy , to jeszcze jem dietkowo , ale po powrocie do domu jest ciężko. No i takim sposobem dobijam do 1500 , z czego wiecej zjadam wieczorem. Wiem , wiem , że źle , ale na razie jestem za słaba , żeby to zmienić. Cały czas jednak z wypiekami na policzkach ślędzę poczynania Anikas, Gaygi, Pauliny i innych dzielnych dziewczyn i zbieram siły do nowej walki...............
Magdalenko nie wiem , jak to się stało , że mój kryzysik przeszedł na Ciebie , bo mnie on wcale nei pouścił. Chyba się rozdwoił. A tak na poważnie , to pomimo gorszych i słabszych dni, staram się owstrzymywać od tuczących produktów, nie jeść wieczorami i w miarę możliwości i chęci ćwiczyć.......
Grażynko bardzo Cię przepraszam , ale niestety nie dam rady spotkać w czwartek na rowerze, bo wypadło mi o 17.00 ważne spotkanie , na które niestety muszę iść. Strasznie mi szkoda , że się nie spotkamy , bo tak bardzo chciałam sobie pojeździć na rowerku. Może uda nam się spotkać w przyszłym tyodniu , chociaż on też zapowiada się ciężki i pełen spotkań.
Paulinko uśmiecham się szeroko, chociaż mam dużo pracy i mało czasu. A na wspólny spacerek na pewno się wybierzemy.
Aniu no to idziemy na spacerek............Jest śliczneie , słoneczko świeci, zielona trawa pod nogami , śpiew ptaków. Ale się rozmarzyłam................. Aniu u mnie wszystko ok. K. cały tydzień na wyjazdach , więc na pewno się nie pokłócimy. No i chcąc nie chcąc cały tydzien jestem u mamy , bo nie lubię być sama w domu. Z niecierpliwością czekam na Twój pomysł do zwiększenia mojej motywacji. Aniulka pozdrawiam Cię serdecznie.
Dziewczyny życzę Wam miłego popołudnia
Buziaki
Asia :P :P :P :P :P :P