-
Witaj Asiu :D :!:
Popieram swoje poprzedniczki -wszystko wskazuje na to,ze masz grypę,a grypę należy wyleżeć :!: :!: Nie chcesz chyba,żeby przyplątały sie jakieś komplikacje-organizm i tak jest osłabiony dietką :!: :!: :!:
Mam nadzieje,ze płytki dojdą,bo listonosze strajkują-również i na mojej poczcie :evil: :!:
Wklejam Ci dietę jogurtową o ktora prosilaś.Dieta jest bardzo fajna i łatwo ją stosować. Nie powoduje zbytnio poczucia głodu, i oczywiście dostarcza wielu cennych składników, jak witaminy, fosfor, wapń, czy łatwe do przyswojenia białko. W ciągu dwóch tygodni pozwala zgubić do 6 kg, bo tyle też czasu trwa. Podczas diety nasze pożywienie stanowią: jogurty naturalne, owocowe zwykłe i owoce z obniżoną zawartością tłuszczu, pieczywo, owoce i warzywa. Jeśli sięgamy po jogurty, to pamiętajmy, by zawierały one koniecznie naturalne i żywe kultury bakterii, gdyż te przyśpieszają trawienie.
Dieta jogurtowa
I DZIEŃ:
Śniadanie: 150 g jogurtu owocowego z otrębami lub muesli + grejpfrut + średni świeży banan
Obiad: warzywa gotowane na parze (marchew, brokuły, groszek, fasola) + szklanka ryżu ugotowanego na sypko i polanego jogurtem naturalnym + garść natki pietruszki
Kolacja: chłodnik litewski (jogurt naturalny + sok z buraków + surowe ogórki + szczypiorek + jajko)
II DZIEŃ:
Śniadanie: 150 g jogurtu poziomkowego lub śliwkowego + kromka chleba posmarowana cienko dżemem lub marmoladą + pół grejpfruta
Obiad: 200 g pstrąga lub dorsza gotowanego w jarzynach + surówka z kiszonej kapusty + marchewka + jabłko
Kolacja: 50 g jogurtu naturalnego + 3 kiwi + pół pomarańczy
III DZIEŃ:
Śniadanie: 2 kromki chleba z 2 plastrami szynki drobiowej (np. z indyka lub z kurczaka) + jabłko + 150 g jogurtu naturalnego
Obiad: kotlet schabowy bez panierki (100 g) + pół szklanki ugotowanego makaronu + pokrojony w plastry duży pomidor polany sosem na bazie jogurtu, przyrządzonym z czterech łyżek jogurtu naturalnego, szczypty soli i pieprzu oraz pół łyżeczki bazylii + sałatka z pół awokado + 50 g jogurtu owocowego odłuszczonego
Kolacja: twarożek ze 100 g chudego białego sera i zmieszanego ze 150 g jogurtu owocowego + sałatka z jajka na twardo + 100 g ugotowanych brokuł, połówki papryki i średniej czerwonej cebuli
IV DZIEŃ
Śniadanie: 150 g owocowego jogurtu + ćwiartka szklanki muesli + dwa plasterki moreli + pokrojony banan
Obiad: 100 g ugotowanego filetu rybnego + marchewka + groszek + 2-3 ugotowane ziemniaki + 150 g odtłuszczonego jogurtu owocowego
Kolacja: 50 g jogurtu naturalnego + 250-300 g sałatki owocowej (truskawki, banan, brzoskwinie, jabłko)
V DZIEŃ:
Śniadanie: 150 g jogurtu z owoców leśnych + 2 łyżki otrąb pszennych + 2 średniej wielkości jabłka
Obiad: 100 g piersi kurczaka usmażonej na łyżce oliwy + ogórek + 3 łyżki gotowanych buraków + 2 gotowane ziemniaki + 150 g jogurtu naturalnego
Kolacja: ugotowane jajo + 3 pomidory + trochę cebuli + pół grahamki + 100 g jogurtu owocowego odtłuszczonego
VI DZIEŃ:
Śniadanie: 200 g jogurtu truskawkowego + 4 łyżki płatków owsianych
Obiad: 50 g mięsa drobiowego + 200 g bakłażanów z rusztu + 200 g gotowanej mieszanki warzywnej
Kolacja: kromka chleba razowego + 40 g wędzonego łososia + 100 g odtłuszczonego jogurtu
-
Hej Asiu :)
witam Cię z rana!! Asiu zyczę Ci zdrówka!!!
I tak się zastanawiam, czy Ty dobrze robisz, ze przy takim osłabieniu ćwiczysz...
Kochana, jak tak się czujesz to tabletki i pod kocyk lub kołderkę, tak wazne jest wylezenie choroby.. jak miałam początek choróbska i od razu tak zrobiłam i juz następnego dnia poczułam się lepiej. Asiu musimy szanować to nasze zdrówko, bo jest tak naprawdę najcenniejsze!!
Mam nadzieję, ze dziś czujesz się juz lepiej. Asiu trzymaj się!!
Z dala od słodyczy też się trzymaj!! (trzymajmy hehe :roll: ).
bardzo gorąco Cię pozdrawiam
-
Asieńko wiem, że nie możesz wziąć wolnego więc postaraj się tak zaplanowac weekend żebyś jednak mogła spędzic go w domku...nie wolno lekceważyć choroby...
Juz Ci mówiłam, że podziwiam cię za zapał w ćwiczeniach...jesteś najdzielniejsza!!!
Byliście na tancach?????
-
Witam
Wy swoje , a ja swoje............... Wiem, że chorobę trzeba przeleżeć, wiem , że przy osłabieniu ćwiczenia nie są wskazane, wiem, wiem, ale na tańce i tak poszłam...................... I na aerobik też dziś pójdę................. Dlaczego jestem taka uparta ? Jak nie ćwiczę, to mam wrażenie, że zaraz tyję, źle się czuję, taka gruba wtedy i w ogóle rozlazła............. A tak nawet przy chorobie czuję choć trochę energii........... Wpadłam a taki rytm ćwiczeń, że nie wyobrażam sobie tygodnia bez aerobiku i tańców , więc nie chcę z tego wypaść................ Obiecuję , że w domu nie będę dodatkowo katować się ćwiczeniami ( i tak nie znalazła bym czasu ), ale te obowiązkowe muszę zaliczyć ..............
Dziś czuję się już odrobiną lepiej, ciągle faszeruję się rutinoscorbinem, aliofilem i witaminami i chyba trochę pomaga................
Na tańcach była samba.............. Śmiechu co nie miara, bo szczególnie panowie mieli niemałe trudności z tymi krokami................ My z K. po jednej nieobecności dalej nadrabiamy zaległości, ale pociesza mnie fakt, że są tacy , którzy ani razu nie opuścili i tańczą gorzej........
Po tańcach K. wrócił do pracy, a ja się umyłam i wskoczyłam do łóżeczka, żeby się wygrzać i poczytać książkę.................. Nawiasem mówiąc czytam o 12-sto letniej dziewczynce, która zachorowała na raka.......... Bardzo wzruszające..............
Po pracy idę z siostrą do marketu na zakupy, a wieczorem na aerobik.
Najmaluszku weekend raczej pracowity............. Jutro po pracy jadę do mamy robić tort na taty urodziny, w sobotę też od rana w kuchni, a wieczorem impreza, więc raczej nie odpocznę............. Prawdę mówiąc , to ja lubię takie imprezy szczególnie od strony kuchni...... Uważam, że niektóre rzeczy robię lepsze niż mama ( np. tort albo sałatki ) i często ją wyganiam z kuchni ( niech w końcu sobie odpocznie ) i potem całą imprezę tam rządzę........ Lubię to uczucie, jak gościom smakuje, to co przygotowałam...........
Aniu z dala od słodyczy staram się trzymać, ale w weekend sobie nie odmówię............... Z chorobą walczę, ale w dość dziwny sposób, bo oprócz tabletek, ćwiczeniami........... Może to i trochę nieodpowiedzialne ( w końcu zdrowie jest tylko jedno ) , ale co ja poradzę, że nie mogę żyć bez ćwiczeń................
Luneczko dziękuję za dietkę.......... Po przeanalizowaniu stwierdziłam , że jest fajna, tylko nie wiem, czy dałabym rady......... Jestem przyzwyczajona do pięciu mniejszych posiłków dziennie i te trzy mnie przerażają...............No i jak zwykle byłby problem z obiadem . Ja wracam do domu ok. 17.00, 18.00 , więc cały dzień chodziłabym głodna................. Płytki wysłałam, mam nadzieję, że pomimo strajku dotrą.
Psotulko w pracy jeszcze mi łóżka nie zainstalowali, a w domu jak tylko mam możliwość , to zaraz się kładę.
Halinko o leżeniu i ćwiczeniach napisałam wyżej, więc nie będę się powtarzać........... Wcale nie jestem przekonana, że to grypa, tylko ewentualnie małe przeziębienie.
Sylwio na taniec musieliśmy iść, bo i tak po jednej nieobecności ( dwa tygodnie temu ) mamy duże zaległości................. Z K. w tym tygodniu prawie się nie widzimy, bo pracuje na nocki, więc jest mało świadomy, że tak kiepsko się czułam. Specjalnie mu nie mówiłam, bo pewnie kazałby mi leżeć w łóżku , a ja nie mam czasu.
Korni w łóżku poleżę w niedzielę, tyle ile będzie się dało, obiecuję ............... Trzymam kciuki za SB............. Tak czytam, że tyle dziewczyn ją zaczyna, że samej mi się zachciało............. To w pierwszym momencie, ale po chwili , myślę, sobie, że przy trzecim podejściu, raczej nie udałoby mi się dużo schudnąć........ myślę, że maksymalnie 2 kilo, a tyle mogę schudnąć na tysiącu.......... Ale kto wie, może na wiosnę wrócę do SB.
Katsonku kiedyś jak tylko się trochę źle poczułam, to leżałam i użalałam się na sobą............ Teraz mam troszkę inne podejście i walczę z chorobą, dopóki mnie całkowicie nie rozłoży............. Zresztą czy jest inne wyjście, jak człowiek musi codziennie iść do pracy?
Wracam do pracy. Życzę wszystkim miłego popołudnia
Buziaczki
-
Wklejam dla przypomnienia, bo czasami zapominamy o podstawowych zasadach zdrowego żywienia.
Jak stracić zbędne kilogramy nie tracąc zdrowia ?
Nadejdzie wiosna. Czas wymiany garderoby na letnie kreacje, czas odnowy i intensywnej fazy realizacji noworocznych postanowień.
Czas krytycznych niekiedy spojrzeń w lustro gdzie przybyłe fałdki odciskają się bezlitośnie tu i ówdzie.
Nadmierne przybieranie na wadze jest zmorą wielu kobiet, ale nie tylko. Problem dotyczy dziś niemal wszystkich, bo otyłość stała się problemem zarówno mężczyzn, kobiet jak i dzieci. Jest to nie tylko problem natury estetycznej, ale i realne zagrożenie dla zdrowia. Od lat stosowane diety nie przynoszą oczekiwanego rezultatu. Żelazna dyscyplina, stale odczuwany, męczący głód i na koniec efekt jo-jo. Nic bardziej zniechęcającego... Alternatywnie oferowane i promowane preparaty ziołowe czy chemiczne również przynoszą czasowy efekt, a niekiedy rujnują wątrobę, trzustkę czy układ krwionośny. Preparaty odchudzające odwadniają organizm oraz zagęszczają krew zmieniając jej środowisko na kwasowe, co ma wyjątkowo niekorzystne oddziaływanie na stan zdrowia. Pamiętać przy tym należy, że odbywa się to bez udziału naszej psychiki, czyli cały proces pomija indywidualne uwarunkowania. Efekty takiego podejścia do własnego organizmu mogą być wielkim zaskoczeniem w przyszłości. Tracąc zbędne kilogramy powinniśmy zyskać zdrowie, a nie choroby!
Czym jest otyłość? Otyłość to zwiększone odkładanie się tkanki tłuszczowej w różnych częściach ciała, zwłaszcza na brzuchu, pośladkach, udach, ale nie tylko. Powoduje ją nadmierne spożycie skrobi, rafinowanego cukru, zbyt duże ilości tłuszczu, niewłaściwe łączenie produktów, siedzący tryb życia. Niekiedy bywa powodowana zaburzeniami w pracy gruczołów dokrewnych (przyczyną jest nieprawidłowe odżywianie!) Jednym z najważniejszych uwarunkowań jest również brak ruchu. W medycynie chińskiej wyróżnia się dwa rodzaje nadwagi - związany z brakiem Yang - brakiem ciepła i energii potrzebnej do strawienia pożywienia. Osoby z nadmiarem Yang bardzo lubią jeść i zazwyczaj jedzą dużo i w pośpiechu co również skutecznie zaburza proces trawienia.
Tyle dobrze znanej teorii, z którą wszyscy się zgodzą. Wiemy, co powoduje otyłość, nie wszyscy jednak wiemy jak skutecznie rozwiązać ten problem.
Nikt za nas go nie rozwiąże. Sami zapracowaliśmy na fałdki tłuszczu, które nosimy i sami powinniśmy się z nimi uporać. Potrzebna jest nam jedynie informacja i inspiracja! Nasz udział jest niezbędny, zatem pierwszy etap to decyzja. Najpierw musimy wiedzieć, co, kiedy, i dlaczego chcemy osiągnąć. Czyli ile, w jakim czasie i po co chcemy schudnąć. Najważniejsze są motywacje, - jeżeli zależy nam na błyskawicznym efekcie w dwa tygodnie - znajdziemy dla siebie odpowiednią ofertę w licznych reklamach atakujących niemal z każdej strony. Jeżeli zależy nam również na zdrowiu, cały proces będzie może bardziej rozciągnięty w czasie, ale za to trwały i bezpieczny.
Etap kolejny to podstawowa wiedza, bez której możemy popełnić błędy. Podstawę tłuszczu, który odkłada się w organizmie stanowi woda oraz szkodliwe produkty przemiany materii, które z różnych powodów nie zostały usunięte. Warto się tym bliżej zainteresować, bo z małych fałdek zwykle robią się większe, a to, co je tworzy to nasze nawyki. Oto kilka użytecznych wskazówek, jak bez wprowadzania drastycznych i nieprzyjemnych diet schudnąć jednocześnie wzmacniając swoją kondycję i poprawiając samopoczucie;
Jedzenie
Zacznij wolniej jeść dobrze żując każdy kęs. Pośpiech zakłóca proces trawienia, a pokarm źle strawiony nie jest właściwie wydalany (zaparcia!), a zatem odkłada się w postaci tłuszczu i zatruwa organizm.
Nigdy nie jedz w stanie podenerwowania oraz oglądając telewizję – zjesz więcej niż zwykle oraz zakłócasz proces trawienia. Zdecydowanie zrezygnuj z jedzenia po 18.00 – późne obiado-kolacje zakłócają rytm biologiczny, sen i obciążają wątrobę, która przestaje spełniać swoje funkcje. Ponadto w tym czasie wszystkie procesy biologiczne zorientowane są na regenerację, wydalanie zbędnych produktów przemiany materii i odbudowywanie sił. Późna kolacja gwarantuje rozbicie, rozdrażnienie i brak sił o poranku.
Częste jedzenie i ciągłe żucie - źródło nieustannego zaangażowania systemu immunologicznego, który w tym czasie nie spełnia swoich funkcji tylko "obstawia" żołądek i okolice. Osoby przyzwyczajone do ciągłego żucia (np. gumy, ale nie tylko) często chorują na różnego rodzaju infekcje między innymi z tego powodu.
Nie leż po jedzeniu - pozycja horyzontalna uruchamia mechanizmy, które działają podczas snu. Pokarm nie jest trawiony, tylko zamieniany na tłuszczyk.
Naucz się prawidłowo łączyć za sobą produkty. Do trawienia różnych grup produktów wydzielane są różne enzymy, które wzajemnie znoszą swoje działanie. Niedopuszczalne jest łączenie np. białek i węglowodanów tak częste w naszej codziennej diecie. Efekt: źle trawimy, źle przyswajamy, źle wydalamy, tyjemy i chorujemy. Lepiej zjeść pokarm białkowy (np. mięso, rybę, ser) z surówką lub pieczywo, ziemniaki, kaszę czy ryż z surówką niż połączyć to wszystko podczas jednego posiłku. Spróbuj i poczuj różnicę! Z pewnością docenisz tę lekkość i coraz lepsze samopoczucie.
Zrezygnuj ze słodyczy i wszelkich oczyszczonych produktów nasączonych barwnikami i konserwantami. Pamiętaj, że kupując je płacisz dwa rachunki - ten w kasie i drugi - jaki wystawia Ci utracone zdrowie. Cukier kiedyś był traktowany jak lekarstwo ze względu na swoje działanie pobudzające. Dziś powszechnie używany niemal do wszystkiego rozstraja trzustkę, powoduje huśtawkę nastrojów, fermentację w przewodzie pokarmowym i jest pośrednią przyczyną całego wachlarza infekcji. Sam w sobie nie jest "zły"!Od czasu do czasu możesz pozwolić sobie na coś słodkiego, ale traktuj to raczej jak używkę niż codzienny składnik Twojej diety.
Zadbaj o regularne wypróżnianie. Zaparcia to dolegliwość nie tylko nieprzyjemna, ale wręcz niebezpieczna. Wraz z kałem w organizmie pozostają toksyny, które mogą przedostać się do krwiobiegu dodatkowo zatruwając i wywołując choroby. Jeżeli nie wypróżnisz się regularnie (rzadziej niż 1-2 razy dziennie) poważnie zajmij się tym problemem. Pomocna jest pita regularnie woda, regularne posiłki z dużą ilością błonnika, suszone śliwki, aktywność fizyczna i ruch.
Co jeszcze pomaga w zrzuceniu zbędnych kilogramów?
Soki. Najlepsze są świeże, zaraz po przyrządzeniu. Zastanów się czy nie warto zainwestować w sokowirówkę. Najlepsze są soki z warzyw i owoców rosnących w klimacie, w którym mieszkasz. W przypadku nadwagi zalecane są:
Sok z marchwi - oczyszcza cały przewód pokarmowy, odtruwa wątrobę i reguluje pracę układu dokrewnego - wszystko to przeciwdziała otyłości. Litr dziennie (codziennie).
Sok z marchwi - buraka - ogórków - jednym z głównych objawów otyłości jest ostra kwasica krwi i tkanek. Ta mieszanka alkalizuje krew i nerki, co w znacznym stopniu usprawni a przemianę materii i wydalanie zbędnych substancji. Proporcje: 1/2/1/4/1/4 - litr dziennie.
Inne wskazane produkty to: szpinak (można łączyć sok z marchwi i szpinaku), wszystkie surowe warzywa i owoce (dostarczają czynnych enzymów, organicznych związków zasadowych, wilgotnego i surowego błonnika). Zalecany też jest orkisz (rodzaj nie zmodyfikowanej pszenicy) w każdej postaci, a także biały ser, ryby i mięso, ale pod warunkiem korzystnych dla zdrowia połączeń. Nie zapomnij o niewielkiej ilości tłuszczu (oliwa z oliwek, oleje tłoczone na zimno) - łyżeczka dziennie - niezbędna do prawidłowego trawienia i przyswajania składników pokarmowych.
Powracając do zaleceń taoistycznych - osoby z brakiem Yang (czyli brakiem ciepła i energii określane jako "zimne"), aby obniżyć wagę powinni jeść potrawy gotowane, ciepłe i odpowiednio przyprawione, tak, aby miały właściwości rozgrzewające. Powinny unikać produktów wychładzających, bo mogą one dodatkowo nadwyrężyć i tak słabą energię trawienia i to może być przyczyną dalszego przybierania na wadze! Osoby z nadmiarem Yang wręcz przeciwnie - wskazania to dużo sałat i produktów surowych, jogurtów, owoce cyrtrusowe itp.
Produkty niewskazane niezależnie od przyczyny nadwagi - wszystkie rodzaje cukru i skrobi w oczyszczonej postaci, a zwłaszcza białe pieczywo i wyroby cukiernicze, tłuste mięso, czekolada, mleko pasteryzowane, gotowane i smażone jajka, alkohol.
Wymienione produkty pojawiają się praktycznie w profilaktyce każdej jednostki chorobowej układu pokarmowego, krwionośnego i nie tylko, tak, więc o ile musisz je stosować w swojej diecie, rób to sporadycznie, czyli od święta.
Dodatkowo spróbuj określić, z czego wynika Twoja nadwaga (łatwiej Ci będzie się z tym uporać, np. wprowadzając zmiany w nawykach żywieniowych i zwiększając ilość ruchu na świeżym powietrzu) i czy faktycznie masz się czym martwić. Niekiedy zdarza się, że ulegamy intensywnie promowanym stereotypom czy reklamie, słowem - propagandzie.
Ewentualne zmiany wprowadzaj stopniowo, zacznij od tych, które podobają Ci się najbardziej i możesz to zrobić od ręki. Pamiętaj, że najważniejsze jest Twoje zdrowie i dobre samopoczucie. Być może wcale nie potrzebujesz drastycznej diety, a drobne fałdki i dołeczki jedynie dodają Ci uroku?
-
ASIU LEKTURKĘ SKOPIOWAŁAM I POCZYTAM ,ALE W TEJ CHWILI NIE MAM CZASU .POCZYTAM WIECZORKIEM.
KAŻDY MA SWÓJ SPOSÓB NA CHUDNIĘCIE ,WIEM ŻE TO CO ROBISZ TO WIDOCZNIE TY TAK CZUJESZ ASIU.TO ZNACZY ZDROWO JESZ .JA NATOMIAST JUZ DRUGI TYDZIEŃ STOJE NA TEJ SAMEJ WADZE I NIC W DÓŁ. MUSZĘ COS W ŚRODKU ZMIENIĆ.
ROBIE TO DLA SIEBIE BO TAK CZUJĘ. OD PONIEDZIAŁKU ZACZYNAM MUSZE POKOŃCZYĆ ZAKAZANE OWOCE BO NIKT ICH NIE CHCE JEŚC .GEJPFRUTY PRZEDE WSZYSTKIM.SZKODA MI WYWALIĆ A MAM JESZCZE 3 SZTUKI.
I ZNOWU IMPREZKA NONO , ALE BĘDZIE POKUSA.
JA ZROBIŁAM CHRUŚCIKI , ALE NIE JEM ICH TYLKO MĄZ I DZIECI.JA JESTEM NA ODWYKU.
MIŁEGO DZIONKA ASIEŃKO.http://img138.imageshack.us/img138/8...74mu7oz9wu.gif
-
Hej Asiu :)
Uparciuszku!!! Ja i tak powiem swoje!! DBAJ O ZDRóWKO!!
Asiu za stwierdzenie - nie mogę życ bez cwiczeń - masz ode mnie order - mój podziw... :) ja na razie mogę żyć bez nich i jest mi bardzo wygodnie!! :oops: ale postanowiłam jednak zawalczyć... własnie też ruchem... dziś znów mimo, ze byłam przybita i leń się odzywał (skrobnę Ci króciutkiego priwa..) to poszłam na basen ( i dlatego nie odpusciłam ->, a jak wróciłam była juz prawie 23 godz. to nie chciałam Cię budzic!!) - postanowiłam bowiem co dzień się poruszac... znów się tak zapuściłam :oops: ciągle na hustawce...
a teraz piję przed snem ferwex :wink: bo jednak jeszcze troszkę przeziębienie czuję.. i zaraz spać :wink: jutro ostatni vacik :wink: i wolny w końcu weekend!! :)
Asiu pozdrawiam Cie gorąco!! :) buziaczki - miłego weekendu już zyczę :) ten torcik na pewno wyjdzie mniam mniam... nawet nie chcę mysleć, bo ślinka sama leci!! :wink: papa
-
asiu, chciałam wczoraj wejść do ciebie, ale mi net zastrajkował w pracy....
więc dziś nadrabiam...
lekturkę przeczytam chyba nie dziś...ale zapowiada się ten artykuł ciekawie...
...dziś będzie nawał pracy..eh...
w każdym razie, jeśli jeszcze masz siłę na aerobik, to i tak na niego pójdziesz, najwyżej potem powiemy chóralnym głosem..."A NIE MÓWIŁAM" hehehe, tzn ja i inne dziewczyny :wink: ale może własnie ta gimnastyka cię nie rozłoży, podobno osoby "zajęte" łagodniej przechodzą infekcje :D
pa
-
:D I TAK ZROBISZ SWOJE ALE DBAJ O SIEBIE :!: PRZEZIEBIENIE TO TEZ POWAZNA SPRAWA :!:
:D POZDRAWIAM SERDECZNIE :D
http://www.gifs.ch/Sport/gemischtes/images/sport094.gif
U MNIE WAGA RUSZYLA :D
-
Witajcie Słoneczka
Ja już się czuję całkiem dobrze.................. Katar powoli ustaje, uczucie ogólnego osłabienia prawie całkiem przeszło, tylko jeszcze ból gardła mi dokucza.........................
W perspektywie piękny i słoneczny weekend , więc aż chce się żyć.....................
Wczoraj po pracy zakupy w markecie, a potem bieg na aerobik................... Instruktorka co zajęcia pyta się , czy nas coś bolało ( np. brzuch lub pośladki ), my najczęściej odpowiadamy „nie” i w nagrodę dostajemy jeszcze większy wycisk i naprawdę czuję, że żyję...........
Kurcze już od dawna marzy mi się taki maraton fitness – 4 lub 5 godzin ćwiczeń pod rząd................ Muszę ten pomysł podsunąć instruktorce, może się zgodzi.................Tak sobie myślę, że po takiej dawce ćwiczeń , człowiek musi się czuć wspaniale..................
Waga rano pokazała 64,50, czyli mogę potraktować, że od ponad 5 tygodni stoi w miejscu (nie licząc skoku o kilogram podczas @ ) . Wniosek pierwszy - jedząc 1400-1500 kcal i regularnie ćwicząc, stoję w miejscu................. Wniosek drugi - żeby schudnąć muszę albo zwiększyć dawkę ćwiczeń albo zmniejszyć limit kalorii , czyli wrócić do ścisłej diety........................ Chyba na razie zostanę przy starej opcji, bo na powrót do ścisłej diety nie mam ochoty............ A co do ćwiczeń, to postaram się chociaż trochę jeszcze zwiększyć ich ilość, może pomoże............. To na teraz, ale od nowego roku mam nowe plany i nowe zamierzenia.................. Na razie tylko myślę o tym , na jaką dietę wrócić i jak dobrnąć do mety, czyli upragnionego 59, a potem 55 kilo, ale myślę, że od nowego roku zacznę walczyć ze zdwojoną siłą................. Na razie pozostaje mi akceptować obecną wagę i pilnować, żeby nie szła w górę....................A o to niestety bardzo łatwo, co obserwuje po każdej impezie......................
Zaraz zmienię tickerek, bo chociaż ty „tylko 70 dkg” , to jednak od paru tygodni jest nieaktualny.
Dziś w planach robienie torta , czyli sama przyjemność.................. Nie będę Wam pisać szczegółów, bo niektórzy tu dzielnie dietkują.................. Jutro rano też jadę do mamy i będę Jej pomagać robić sałatki, ryby i gorące danie.............. A wieczorem impreza, więc raczej nie wypoczną............. Za to w niedzielę planuję porządnie się wyspać, iść na długi spacer ( K. będzie miał wolne ) i resztę czasu przeznaczyć na relaks....................
Psotulko gratuluję spadającej wagi............... Widzę, że naprawdę się zmobilizowałaś i dzielnie walczysz.................
Korni to chyba ja jestem typowym przykładem osoby „zajętej” dla której choroba jest na ostatnim miejscu................ Ruch chyba dobrze na mnie wpłynął, bo w porównaniu ze środą czuję się bardzo dobrze.................. U mnie dziś troszkę luzu, bo szef pojechał na konferencje, więc podczytuję sobie forum.
Aniu dzięki za order................... Szkoda tylko, że nie mogę dostać takiego orderu za spadające kilogramy............... Ale jeszcze się odbiję i wrócą na dietę............ A póki co przestrzegam swoich zasad i dbam o obecną wagą.................. I powiem Ci szczerze, że bardziej mi odpowiada obecna sytuacja i waga 64 kilo niż ciągła huśtawka 62 – 65.............. Chyba nie ma nic gorszego dla organizmu, ale też dla psychiki............... Teraz psychicznie czuję się o wiele lepiej i oby tak było jak najdłużej..............
Halinko jem teraz tak jak jem ( czytaj zdrowo i w ograniczonych ilościach ), bo wszystkie poprzednie diety wykończyły mnie psychicznie i potrzebowałam odpoczynku................ Za niejedzenia chruścików, bardzo Cię podziwiam................... Ja nie mam tyle silnej woli.............
Życzę miłego weekendu :P :D :P
Buziaki