Asiu,
ogromnie i wielce gratuluje obu sukcesów :D :D :D
Wersja do druku
Asiu,
ogromnie i wielce gratuluje obu sukcesów :D :D :D
Witajcie Słoneczka
A w Katowicach sypie, sypie i sypie............. Powoli mam dość tej zimy i z utęsknieniem czekam na wiosnę, zieloną i kwitnącą. Wczoraj po pracy chodziłam za butami, przemarzłam , przewiało mnie i wróciłam do domu wykończona. Buty kupione, ale nie takie jak chciałam ( w sklepach niby półki pełne, ale wszystko na jeden model ). Takie na jeden sezon, polatam i wyrzucę , bo przypuszczam, że nie będą trwałe. Wczoraj nie poćwiczyłam. Wróciłam taka słaba , że na nic nie miałam już siły. O 21.00 byłam w łóżku, co wcale nie znaczy, że się wyspałam , bo zasnęłam grubo po północy. Ale nie narzekam, bo przynajmniej się wygrzałam i wyleżałam. Po mało dietkowym weekendzie, wróciłam na dobre tory......... Słodycze dalej mnie kuszą, ale trzymam się z daleka. W czwartek nowy miesiąc. Będzie oficjalne ważenie. Nie wiem, czy uda mi się osiągnąć cel na koniec stycznia ( 62,90) , bo waga po weekendzie waha się w okolicach 63,50 a do tego czekam na @. Ale nawet jak nie osiągnę celu pierwszego ( jakie znaczenie ma 20 czy 30 deko ? ) , to i tak się cieszę, bo udało mi się pozbyć 2 kilo. Oby na trwale. W lutym do moich zmagań dietkowych , dołożę rowerek i waga dalej powinna powoli spadać. Jestem dobrej myśli i pozytywnie nastawiona na dietę.
Dziś w pracy od 13.00 przychodzą kandydatki na moje miejsce. Mam nadzieję, że uda nam się dziś lub jutro wybrać i będę mogła zacząć ją szkolić. Tylko od tego zależy długość mojego urlopu, czy znajdzie się ktoś odpowiedni i będę mogła zostawić stanowisko z czystym sumieniem. Dziś w planach obmyślenie z mamą menu na Jej urodziny ( ma w piątek, robi w sobotę ) , a potem aerobik.
Raport 22/24 ( 29 styczeń )
Zjedzone : 1270 kcal
Płyny : 2 l
Ruch : 0
Dla siebie : książka
Dzień zaliczam na +-, bo nie było ruchu
Emilko dziękuję.
Oskubana butki kupione i dziś mi już cieplutko ( no prawie, bo kaloryfery w pracy słabo grzeją). Co do głowy , to się nie wypowiadam, bo całą zimę chodzę bez czapki ( nie cierpię nic mieć na głowie).
Najmaluszku ja próbuję wcielić w życie , taki model odżywiania, żeby mógł się sprawdzić do końca życia. Doskonale wiem, że słodycze ani nie są wartościowe, ani wskazane w menu, ale kocham je i wiem, że będę jeść całe życie. Myślę, że ograniczając je do minimum ( jedzenie tylko przy specjalnych okazjach – urodziny, wesela, imprezki ), nie zaszkodzą mojej wadze, a jednocześnie nie będę tak boleśnie odczuwała ich braku. Co do rowerka, to już wybrany. Dziś siostra dokona transakcji ( Ja nie jestem zarejestrowana na Allegro ) , więc myślę, że do końca tygodnia, rowerek będzie.
Halinko ja też uważam, że do dietki trzeba podchodzić rozsądnie, bo inaczej człowiek szybko by się zniechęcił. A tu czeka nas jeszcze długa droga, zanim osiągniemy cel.
Martusiu wróciłam już na dietkowe tory. Ty do 5 masz bardzo blisko, więc lada dzień ją zobaczysz. Ja przy dobrych wiatrach liczę na 5 w połowie marca. Na rowerku niedługo będę też śmigać. Już nie mogę się doczekać.
Miłego popołudnia
Buziaczki
Asiu,
będę ględzić jak stara baba, ale czapka w takie zimno to konieczność. Ja od kiedy noszę dużo lepiej się czuję, mniej choruję, itd. No i głowa mnie nie boli.
Nie bądź za surowa dla swojej następczyni :wink:
Oj tak, Emilka ma rację!
Ja też zakładam na głowę czapkę albo jakiś taki sportowy kapelusik (mam kilka Portosa, są super! :P), bo jak w głowę ciepło i to w całe ciało cieplej :wink:
Asiu, musisz dbać o zdrówko! Chyba każda kobietka wolałaby chodzić z odkrytą głową (wiadomo, fryzura :wink:), ale nie warto, bo jeszcze jakiegoś zapalenia zatok się nabawisz (odpukać w niemalowane).
Dietkujesz bardzo ładnie :P
Asia ja też całą zimę chodzę z gołą głową.
No nie rok tem ubrałam raz czapkę jak było -28stopni!
To musiałam, a tak to po co mi czapka, włosy mam.
Pozdrawiam - mam nadzieję że znajdziesz kogoś godnego na swoje miejsce :wink:
Asiu pozdrawiam cieplutko :D :D :!: Styczeń zaliczyłas na plus-waga spadla o 2 kilogrami i tego Ci z całego serduszka gratuluję :D :D :!:
Buziaki :D :D :!:
http://haftypolskie.com.pl/files/produkty_png/895.png
ASIU MARZYSZ O MOJEJ WADZE. MOŻE TO I PRAWDA . PAMIĘTAM JAK JA MIAŁAM TAK OKOŁO 68KG , A TY OKOŁO 62 JAK JA WÓWCZAS CHCIAŁAM WAŻYĆ TYLE CO TY.JA SIĘ DOCZEKAŁAM I TY SIĘ DOCZEKASZ. DIOCZEKAMY SIĘ OBIE ZOBACZY C UPRAGNIONE 59 KG NA WADZE.
ASIU JA JEM WSZYSTKO I NAPRAWDĘ NIE GŁODUJE TYLKO MYŚLĘ ŻE ZA DUŻO ZJADŁAM .MAM NADZIEJĘ ŻE DO WIOSNY UPORAMY SIĘ Z WAGĄ.
BUZIACZKI ASIU.http://img230.imageshack.us/img230/9586/aardeelf7ds.gif
Kasia, a Ty wiesz, że mogą Ci kiedyś te Twoje piękne włosy zacząć wypadać, jak sobie tak będziesz mrozić głowę :?: :?Cytat:
Zamieszczone przez Oskubana
Asiu, pięknie Ci idzie, pomalutku dojdziesz do celu! :P
Asiu wspaniale
życze byś szybko wybrała kogoś na swoje miejsce
i szybko wprawiła ją w Twoje obowiązki
Gratuluję starconych 2 kilosków
bukziaki
Asiu, co ja tu czytam, same sukcesy. :D Gratuluję nowej pracy i życzę Ci, żeby spełniła wszystkie Twoje nadzieje i oczekiwania, no i oczywiście żebyś tą starą pracę zostawiała z czystym sumieniem, po znalezieniu dobrej zastępczyni. :) No i oczywiście przesunięcia na suwaczku gratuluję z całego serca również. :)
Ja akurat czapki nie noszę nigdy. Chwila z czapką na głowie i już włosy mam tak klapnięte na resztę dnia, że chyba zaraz musiałabym zakładać kolejną czapkę, tym razem niewidkę. :roll:
Uściski :)