-
Hej kochaniutkie moje!!!
Weekend minął leniwie i niestety nie-dietkowo, ale za to poszalalam na rowerku wypróbowując nowe oklulary. Musze przyznać, że pomagają zwłaszcza w starciu z owadami. No i szpanik był niezły na wiejskich dróżkach... hihi...
Dziś już powrót na łono dietki, choć z ćwiczeniami przez 2 dni będzie trudno, bo muszę zrobic jeden domek do środy. uff... ale zaraz będzie dłuuugi weekend, to wtedy wybiore się na dłuższą wycieczkę.
Dziś w kawiarence lody rozmaite z dodatkami. Dużo soczytych owoców, bitej śmietany, polewy itp. Do tego chłodne drinki , oszszywiście 0% :wink:
No a co tam u Was? Asieńka na urlopie zaszyła się... odpoczywaj kochanie, wdychaj zielone powietrze, łap słońca ile wlezie. Cieszę się bardzo, że możesz odpocząc i spędzić miło czas z K.
Aneczka pewnie powoli przygotowuje się do SB. Ja koniecznie muszę schuść do 52 kg do mojego urlopu, kiedy przyjedzie do mnie Anitka. Wybierzemy się razem na zakupy, a to już musi być rozmiar 36. Czyli jeszcze jakieś 5 tygodni, więc szansa jest bardzo duża. Nie przewiduję w najbliższych dniach już żadnych biesiad. Jedynie 8.06 będziemy z K. obchodzić 3 rocznicę ślubu i tradycyjnie rodzinka przyjedzie dopytywać się o potomka... hihi...A na urlopie to zrobię sobie obóz rowerowy i codziennie będę jeździć na rowerze. Może nawet będę jeździła do stadniny (jakieś 15km w jedną stronę) i poszaleję gdzieś na kobyłkach. Byłoby całkiem milutko.
Dagmarko - jest mi niezmiernie miło, że mnie tak doceniasz. Tak, niedługo wyjdziemy z dolinek i zajdziemy na górę, ale to nie bedzie koniec. Będzie nas czekać miły spacer połoniną, gdzie widoczki są przecudowne. Bedzie nam lekko, przyjemnie i będziemy usatysfakcjonowane z naszgo trudnego podejścia. Szlak dla odchudzaczy jest trudny, ale to wszystko dla naszego dobra.
Góry faktycznie mam niedaleko, w czasach studenckich jeździłam bardzo często. Teraz też czasem wyskoczymy na weekend, albo nawet 1 dzień, żeby poczuć trochę się jak na wakacjach. Ale najmilej wspominam wyprawę w Bieszczady, gdy szliśmy szczytami wzdłóż granicy Polsko - Słowackiej, gdzie nie było żywego ducha, spaliśmy w starej stacji kolejki górskiej, kąpaliśmy się w stajni, chlustając zimną woda z wiadra... brrr... piękne czasy. Teraz już jestem wygodniejsza, ale góry kocham tak samo.
Co do zamku oleśnickiego, to mieści sie w nim szkoła i internat OHP. POza tym czasem odbywają się na dziedzincu koncerty, jest też sala, w której urządzają wesela. Dla mnie zamek ma w sobie coś magicznego. Kiedy przyjechałam pierwszy raz do Oleśnicy (jakieś 4-5 lat temu), usiedliśmy na trawie w parku przy zamku i zakochaliśmy się w tym miejscu. I dlatego przeprowadziliśmy się własnie do Oleśnicy. Moim marzeniem jest, żeby w zamku zrobiono hotel, restaurację, sale wykładowe i widowiskowe. Żeby można było z zamku częsciej korzystać, żeby nie umierał. Kto wie, może kiedyś coś się tam zmieni.
Nan - wczoraj było naprawdę upalnie. A dziś to będzie dpiero koszmar. Rano o 8 było już 20 stopni.Ale zaczyna się chmurzyć. Lepiej dziś nie wychodź. Chodź lepiej do kawiarenki i usiądź w cieniu kwiatów. Dziś serwujemy na twoej życznie lody.
KAsiu - kładziemy się dziś jak ty i odpoczywamy... chłodne drinki to jest to! Np; sok pomarańczowy, Campari, dużo lodu, cytrynka...
Beatko - i jak zdrówko? Jest już cieplej , wiec może wyzbyłaś się już przeziębienia? Może już byłaś w weekend na rowerku? Ja szaleję od piątku i nie mogę nacieszyć oczu widokami. Wczoraj byłam na wycieczce w takiej jednej wioseczce. Było tak ślicznie. Zielono, pełno zapachów w powietrzu, jeszcze trochę bzu, może już czeremcha. Łąki są takie bujne, gęste. W lesie pachnie zywica i rozgrzana ściółka. Wczoraj spłoszyłam młodego jelonka. Był w krzakach o 1 m ode mnie. Takie różne cuda dzieją się poza miastem. ehh... następna wycieczka dopiero w środę lub czwartek.
Anitko - ustalam już program naszego wymarzonego urlopu. NIe moge się doczekać.
POzdrawiam Was bardzo serdecznie i nie gorąco, bo gorąco jest na dworze.
Całuski
Miłego leniuchowania (choćby tylko wirtualnie) :D
-
Niekulku moja kochana, eee tzn. toffan! Właśnie siedzę i piszę o Twojej kawiarence :D Całuję! :lol:
-
AAAAAnituś!!! :D :D :D :D :D
Moje toffanie!!!! Cieszę się bardzo!!!! Pracuj pilnie, a jak będziesz miała już spokój to klikaj na GG. MYślę o Tobie cały czas i o naszym urlopie.... :D :D Lista Przyjemnych Rzeczy się powiększa... 8)
całuski milusiowe i uściski baaaardzo toffane :P
Moja Toffan Niekulku Anituś!!!
Cmok cmok
-
Agatko :) witaj :)
Ale fajowo że byłaś na tej wycieczce.. ja tez się umówiłam na środę z przyjaciółką na rowerki, ale chyba nie wytrzymam i dziś zrobię sobie rundkę choć dookoła jeziorka :)
Pozdrawiam Cię gorąco i uśmiechnięcie :D
Miłego dnia i owocnych 5 tygodni :) spokojnie do 52 kg dojdziesz :) na mur beton :D
ps. tak pysznych lodów jak w Twojej kawiarence to nie jadłam jeszcze nigdy! :D
-
http://a764.g.akamai.net/f/764/1052/...log/16048z.jpg
Witaj Agatko:)
to ja poproszę troszkę bakaliowych lodów, takich jak w Zielonej budce;)
w Wawce dziś cudownie słoneczna aura, cieplutko i prawdziwie wiosennie:)... aż się prosi pojechać gdzieś na rowerku...
dziś nie byłam ale jeśli jutro pogoda dopisze wybieram się wreszcie policzyć małe kaczuszki na pewnym przeuroczym kanałkiem:)
pozdrawiam cieplutko:)
-
wpadam, jak sobie życzyłaś...
prosze duże lody czekoladowe z owocami... nie wstawaj sama sobie wezme...
a więc domek projektujesz do środy... spoko, nie takie rzeczy już robiłaś... kiedyś 1 domek przypadał na niecałe 2 dni... czyż nie?
co u K? szczesliwa?
jak juz tak plotkujemy o facetach to musze Ci Agatko wyznac, ze posnałam kogoś... i Wojtek przestal odgrywac jakas znaczącą role... a tak swoja drogą to Wojtek zrobił z siebie blondyna... był ciemnym a teraz jest jasnym... jak opowiadała jego dziewczyna "latał z farbą";P
ucałuj pieska! [czy Twój lubi czekolade? bo dzis mój wuj chiał moje psy nakarmić i suczka sie zakochała a pies nie dał sie skusisc:P)
-
Hej kochaniutkie.
Witajcie w ten deszczowy poranek. Podoga dzis pod zdechłym Azorkiem.
Ale dowiedziałam się wspaniałej nowinki. Przyjechała do Polski moja koleżanka z córką i przyjaciółką. NIe widziałam się z nimi od 4 lat. A własnie wczoraj o nich myślałam... hihi... podświadomość czyni cuda. Spotkanie mam z nimi w piątek.. ale fajnie.
A w kawiarence dziś gorąca czekolada a do niej kokosanki.
Nie napiszę dziś zbyt wiele, bo mam dużo pracy.
Dodam tylko, ze dietkowo bardzo dobrze. Wczoraj nie ćwiczyłam bo miałam dużo pracy wieczorem. Zobaczę, czy dziś uda mi się trochę poćwiczyć.
POzdrawiam was.
Całuski cieplutkie. :D
-
Nanuuu... :!: W zabiegniu zalatanym nie zauwazalam, ze ktos powrocil na forum :D Serdeczne :!:
Widze, ze Agata nie mniej zajeta, ale rownie pogodna - wiec wszystko gra :wink:
Kokosanki na sniadanie... yyyy... to moze jednak wpadne pozniej :P Albo napakuje do kieszeni. Sacze wlasnie wode z cytryna, zeby potem zmixowac sobie moje mussli z jablkiem. Ladnie tu u nas - sloneczko lamane z chmurkami... a jak u Was? Wszedzie pogoda pod Azorem? :P
-
Hej Agatko - przysiadam sie do stoliczka, szamam pyszną kokosankę i bardzo się do Ciebie uśmiecham :D
MIŁEGO DZIONECZKA :D
http://www.piramida.com.pl/kartki/wirtual/37/big/5.jpg
-
http://www.cardellino.pl/images/okragle/14047.gif
Witaj Agatko:)
w Wawce takoż samo jak u Ciebie, czyli pod zdechłym pieskiem;)
ale też dziś spotkała mnie miła niespodzianka, zadzwoniła do mnie koleżanka żeby podzielić się ze mną cudowną wieścią: będzie miała dzidziusia!:)... umówiłyśmy się już na pogaduchy w poniedziałek, bo muszę ją osobiście uściskać... delikatnie, no bo wiadomo;)
u Ciebie też kroi się miłe posiedzonko z przyjaciółką, super:)
to ja poproszę wobec tego tę czekoladę i kokosanki, trzeba to wszystko uczcić:)
pozdrawiam ciepło:)