-
Smykkk, zaglądnełam tu do Ciebie i widzę, że podobnie, jak ja, borykasz się ze sobą samą. Ja też zaczynam od nowa, bo ostatnio obżerałam się straszliwie, chorobliwie wręcz. Spróbuję to zmienić. Będę tu do Ciebie zaglądać.
trzymam kciuki, Ty też za mnie trochę potrzymaj:-)
Jeja, jak bym chciała wreszcie schudnąć....to jest az nienormalne, że ja ciagle myślę o odchudzaniu, a co chwilę łamię zasady zdrowego rozsądku i pakuję w siebie żarcie i to w dodatku wyskokaloryczne i niezdrowe.
pozdrawiam
poradzimy sobie! Tylko wreszcie trzeba w to uwierzyć!
-
fruktelka-miało mi, ze tutaj wdepnęłaś
No jasne, ze sobie poradzimy :) Prawdę mówiąc jednak jeszcze nie zawitała u mnie maksymalna motywacja -niestety :( ale już jest dobrze-juz nie jem słodyczy, chlebka...
Moze ta pogoda nie pozwala mi na bardziej restrykcyjne kroki-chciałabym przejsc na 13-kę ale nie wiem czy wytrzymam-mam małe dziecko, które zasypia ok 1-2 w nocy więc mogłabym paść pod jego 10 kilogramowym ciężarem :)
Cały czas myślę o tym aby schudnąć. A Ty ile kg chcesz się pozbyć?
-
no i mimo obietnic nikt do mnie nie zaglada
a wiec sie przypominam :)
waga niestety bez zmian (a moze i dobrze) 67 kg. Cały czas marzę o 60 kg ale naprawdę nie mam czasu i siły sie odchudzac
Moze jak mojeodbicie odda mi moja ksiazke o South Beach znow nabiore wiatru w skrzydlach i na nia przejde.
Chcialabym do Sylwka zrzucic z 3 kg.... ech..
pozdrawiam wszystkie borykajace sie
kisses
-
uuuuu, no rzeczywiście zaniedbałam Twój wątek, ale ja ostatnio nawet u siebie rzadko pisuję;-)
Witaj Smykkk.
Pytałaś, ile kilogramów chcę zrzucić.
Marzy mi się około 10. Niby nie jest to oszałamiajaca ilość kilosów, ale dla mnie jakby niewykonalna. Chyba muszę uzbroić się w cierpliwość. Piszesz O SB. To jest właściwie amerykańskie wydanie Montignaca. Ja staram się ostatnio jeść wg. pana M. Ale od starania się do pełnej realizacji jest długa droga:-)) Nie zawsze sie chce myśleć o jadłospisie, nie zawsze chce się tego wszystkiego pilnować... Czasami mam potrzebę nażarcia sie i zwykle się jej poddaję :-( Także jest cieżko z tą moją dietą. Jednak cały czas mam nadzieję, że w koncu się uda;-) Kiedy mogę, komponuję zdrowe, niskokaloryczne posiłki i mimo wszystko trwam. No a wpadki zdarzają się...i trzeba życ dalej;-))))
pozdrawiam serdecznie!