-
Czy macie jakiś patent na sojowe wytwory wędliniarskie? Dzisiaj przetestowałąm parówki - sycą aż miło, ale powiedzmy sobie szczerze... są ochydne. Szamiąc ten wynalazek powtarzałam sobie- - jedz Karola, jedz - przynajmniej masz pewność, że nie zmielili tutaj jakichś oczu itp.. Marna to jednak pociecha, gdy ci soja w gębie rośnie. Niestety w lodówie czeka jeszcze jedna paczka tego dietetycznego specyfiku oraz wyrób siostrzany - czyli sojowa pieczeń. Jak można to przygotować, coby było nie tylko zdrowe, ale i jadalne??
A tak poza tym to przede wszsytkim pozdrowionka. Minął właśnie 2 dzień drugiej fazy - jeść sie nie chce (to pewnie ta soja!). Postanowiłam zważyć się dopiero w poniedziałek. Mam nadzieje, że waga pójdzie na jakieś ustępstwa.
Ps. podajeś przepis na fajną SB-kanapkę. Dobra i sycąca
Cały strąk papryki przeciachać na pół i pooczyszczeniu potraktować te połówki, jak chleb. Na wierzchu np. żółty serek ligt, albo drobiowa wędlinka. Do tego plasterki pomidora posypane przyprawą do sałatek (same zioła).
O dziwo to jest naprawę dobre
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki