Rusa nie martw się, jedna przegrana walka to nie konic wojny z tłuszczem, uda Ci się
( a grunt, to że spodnie się zapięły :wink: )
Wersja do druku
Rusa nie martw się, jedna przegrana walka to nie konic wojny z tłuszczem, uda Ci się
( a grunt, to że spodnie się zapięły :wink: )
nakrzyczec powinnam na ciebie!! ale nie moge.. kazdy ma przeciez chwile slabosci..ja mialam dzis :/ ostatni dzien na kopenhadzkiej..malo mi brakowalo a zjadlabym ciasteczka..mam nadzieje ze cos mnie bedzie wciaz odwodzilo od tego pomyslu do konca dnia!! ale zjadlam za to pol kurczaka z rozna :/ nie wiem jak to w seibei wcisnelam mialam napad jedzenia..pocieszam sie tylko tym ze dieta na dzisiejszy dzien zaklada kurczaka(nawet calego) tylko ze nigdy nie bylam w stanie zjesc polowki!! ;(
czuje sie okropnie i obawiam sie ze jutro rzuce sie na slodycze :(
fat free nie martw sie!
uda Ci sie! powtarzaj to sobie to tak bedzie!
Ruda! tak jak napisala waszka to nie koniec wojny... przed Toba kolejne dni pelne zwyciestw...
dziekuje :*
juz jest lepiej odkad zaplanowalam jutrzejszy obiad..bez paniki..nawet znajdzie sie miejsce dla 'kilku' pustych kalorii w postaci lakoci ;-)
ale lepiej jutro poczestowac sie ciasteczkiem niz za jakies dwa dni rzucic sie na cala paczke!
pozdrawiam i zycze wytrwalosci :**
Fat-free gratuluję powstrzymania się od pyszności w postaci ciasteczek....
a jki rezultat po kopenhaskiej???
wczoraj wieczorem znowu pojadłam..co prwawda nie są to takie ilość jak przed miesiącem, ale przy duzo.......rano sobie radze sobie całkiem dobrze, popołudnia mogą być ......ale wieczory i to późne są moją najsłabszą stroną. Czuc swit małżonek mnie zdenerwował, a nerwy=jedzenie.......teraz powtarzam sonie w kólko: nie jedz, nie jedz
Ruda, Cieszę się ,że cie widzę i że cały czas robisz swoje małe kroczki :)
mam to samo z tymi wieczorami - rzucam się na lodówkę jak wieprz do koryta :(
wstałam dziś ciężka jakpułk wojska w pełnym uzbrojeniu :oops: .i po co mi to było....cholibko znowu powtórka z rozrywki: dwa kroki do przodu - osiem w tył.......nic ty6lkoprzylac w grube dupsko :( :(
Ruda55
Jeżeli nadal uważasz, że tycie jesst przyjemne to polecam przeczytać Twój własny pierwszy wpis w tym temaciku. Może to cę trochę zbuduje, że gorzej bywało Nie łam się przełam się i marsz do diety, leczyć ciało i duszę.
Podobno miał być kopniak z rana, proszę bardzo, mam nadzieję, że bardzo nie bolało.
Atak wogóle to słoneszka wesołego, które u mnie dziś świeci pięknie od rana.
wsoacie i buziaczki weekendowe - wracam w poniedziałek
Słoneczko jak najbardzie wskazane coby ogrzało moje stare kości i bolącą zziębniętą duszę.kopniaczek tez potrzebny , oj tak
no i waga drgnęła.....tylko niestety w DÓŁ :oops: :oops: