Ruda przeczytalam Twoj pamietnik i widze, ze mamy podobny problem. Ja tez albo jem albo nic nie jem, chociaz ostatnio troche sie to zmienilo. Zawsze jak planowalam diete to lizcylam ile kilogramow moge stracic, chcialam oczywiscie jak najwiecej i w zwiazku z tym glodzilam sie! Po prostu musialam czuc glod bo jak sie najadlam, chociazby jablkiem to od razu rzucalam diete i zaczynalam od nastepnego dnia lub jeszcze lepiej, poniedzialku. Teraz zaczynam ostroznie. Nie robie sobie wyrzutow jak zjem cos kalorycznego, ale nie jestem z tego zadowolona. Staram sie zobaczyc ile jestem w stanie zjesci stopniowo sobie zmniejszac jedzonko. Na slodycze tez kiedys mialam takie ataki jak Ty. Teraz jakby mniej choc nie powiem, ze nie zjem, ale sa to znacznie mniejsze i rzadsze napady.
Zapisuj sobie tutaj w pamietniku swoje menu to dziewczyny zawsze cos doradza. Ja tak wlasnie robie. I nie poddawaj sie. Zrob sobie suwaczek taki jak mam ja i inne dziewczyny a wtedy bedzie Ci latwiej obserwowac uciekajace kilogramy, bo wierze, ze juz niedlugo zaczna uciekac!!! Powodzenia!!!
Spij dobrze!!!