Wątek: Zatrzymaj się.......

nie strasiłąś Krysial, ale ile zyskałaś przez to zamrozenie

dziś się cieszę cieszę cieszę wygląda na to ze zaczynają się moje kiloski ruszać, a obwody zmniejszać - jeśli centymetr nie buja to mam całe 3 cm mniej w bioderkach oby tylko nie zapeszyć........znaczy trud zaczyna owocować i zdaje się kroczę tym razem dobrą ścieżką

drastycznie ograniczyłam mój ukochany chlebuś, ziemników nie jem wcale....dziś jadłam jajecznicę bez chleba ale za to z rybą połączenie cokolwiek dziwaczne ale trzeba chlebuś czymś zastąpić i pije wodę i piję.ponoć tak trzeba

znów się ciesze - portki stały się luźniejsze z tej radosci zjadłam fest obiadek (bez deserku).....mam nadzieję,ze jutro też w te porteczki wlazę byłam na długim spacerku i jakoś fajnie mi muszę dobrze nauczyć się MM,zeby wyeliminować błędy psujące moje wysiłki.....tak mi się marzy lato , morze i ja mieszcząca się w strój mniejszy od spadochronu........

nowy tydzień powitał słoneczkiem i wyglada,że mniejsza wagą ale potwierdzenie bedzie jutro - zresztą jutro mój dzień ważenia.Zjadłam na sniadanko placuszki z jabłkami , jejku jak się najadłam,, a zjadłam tylko 4. Ta mąka jest chyba taka sycąca.Stanowczo za duzo wyszło mi tych placuszków. Coraz bardziej podoba mi sie ten system jedzeniowy - pewnie dlatego że widać efekty

muszę /powinnam upiec ciasto....i jak go nie zjeść pyta łakomczuch.ciężko bedzie oj cięzko

i zamiast piec ciasto przed kompem siedzę.Boję się zaczynać - diabeł nie spi i kuszenie bedzie ogromne....ciasto ma być niby dietetyczne w miarę, ale slodkie to słodkie i na dokładkę po południu a wlaściwie późnym wieczorem
Wczoraj cieszyłam się wagą , a dziś aaaaaa do bani to wszystko - waga drażni się ze mną i pokazuje raz tak raz siak

popłynęłam.......

....no i płynę, płynę....i marnuję co zdobyła z takim trudem

Dość! Opamiętaj się dziewczyno!

Zrzucić 5 kg to nie jest łatwa sztuka! A teraz powinnaś nad sobą zapanować i szybko odrobisz straty!

No, do dietowania.
Pozdrawiam i wytrwałości życzę
:-*

Odpędź czarne myśli, trzeba w sobie szukać pokładów energii, które pozwolą na dalsze działania.

Zamieszczone przez Ruda55

Były wzloty i upadki, ale końcowy rezultat był OK. Byłam szczęśliwa.Tryskalam energią a swiat wokól był piękny........a potem zaczęłam jeść, jeść i .....jeść.Codziennie mówiłam sobie: to tylko jescze dziś, tylko jeszcze ten batonik.........i upasłam się. .

To cytat do twojego pierwszego postu i jest tak trafny w moim przypadku jakbym sama go pisała. Nigdy więcej "od jutra", wszytsko powinno się zaczynac od dziś I nie ma Boże zmiłuj się musimy bc dla siebie ostre, a nie poblażliwe. Teraz kilka wyrzeczenie, a rezultaty do konca życia. Chyba, ze sobie bedziemy pozwalac na grzechy
Więc do działania