Wątek: Zatrzymaj się.......

Hej
No właśnie wystarczy chwila zapomnienia
a potem tak ciężko do diety wrócić
To straszne......
ja przez cały tydzień dzielnie się trzymałam a od soboty co chwila do kuchni......

Ruda nie poddawaj się mimo wpadek!! Bo jeśli wyjdziesz z założenia "a skoro już zjadłam te 2 kromki ponad limito to i tak dziś dieta zawalona więc mogę zjeść jeszcze 2 potem sobie zjem jeszcze coś i jeszcze" i tak się dieta rozłazi.
Mam nadzieję że będzie ok i znajdziesz w sobie siłę i motywację żeby wytrwać

Anczyskovelzimna otóż to - to jest też grzech główny i powoli uczę się opanować chciwość jedzenia - 1 kanapeczkę czy cukiereczek tak, ale nie więcej
Poszłam dziś po zakupy i zapomniało mi się ,ze cięzarki nie dla mnie....teraz brzucho przypomniał o swoim istnieniu
śniadanko zjadłam ładnie, no moze niezupełnie bo warzywek miałam tyle co nic teraz obiadek i kolacyjke do pracki taką warzywną sobie zrobię. Powinno wystarczyć..tak bym chciała nie jeść po przyjściu do domciu ....może się uda

Udało się, udało idę w dobrym kierunku, jem ile chcę, choc nie wszystko co chcę, i powolutku jest mnie mniej. uczę się nowej formy odżywiani, opornie mi to idzie, opornie, ale.........zawsze jest mozliwość,ze się uad. zaczynam w to wierzyc

jednego dnia radość i wiara drugiego dól nie do przeskoczenia.moze to wpływ pogody, moze złego samopoczucia a może ta zaklęta waga co ruszyć się nie chce...............przyspawała się ta strzałka czy cuś

Zamieszczone przez Ruda55

uczę się nowej formy odżywiania, opornie mi to idzie, opornie, ale.........zawsze jest mozliwość,że się uda. zaczynam w to wierzyć

Rudasku i tak skarbie trzymaj. Poradzimy sobie zobaczysz, a naraz Krakowa nie zbudowano.
Ważne ,że coś robimy, że nie tyjemy, a powoli , powoli też troszkę zgubimy, a już o korzyściach dla żył i tętnic wynikające z innego chudszego żywienia nie wspomnę.

SPELNIENIA MARZEN POZDRAWIAM CIEPLUTKO

pozdrawiam i zycze milego weekendu!

Autentic diablico kusisz takimi pysznościami
waga mnie gnebi ..stoi i stoi....zaczynam wątpic w słuszność tego ograniczenia jedzonka...zniechecenie znowu dopada i bierze mnie w swoje macki,,,a od niego tylko krok do kochanych czekoladek, batoników i lodów takich pysznych lodowych.....rozmarzyłam się...lody to jest to czego tak mi brak

ale to akurat bylo dietetyczne, nie? lody gorzej 3maj sie, powodzenia!