Najpierw chwila szczerosci,wczoraj po tym co napisałam dopisał mi apetyt ale nie złamałam sie,o nie ,koło 20tej ale na szczeście nic mocno kalorycznego zjadłam:surówke z kapusty kiszonej,troche buraczków,3ogórki,marchewke,b.małe jabłko i wypiłam duży kubek barszczu czerwonego(ten od Winiary,smakuje wybornie i jest sycacy a mam mało kalorii)

A teraz szczęsliwa nowina,wiem,ze to może niewiele ale stanełam dzis na wadze i mam 1 kg mniej .Mój diabeslki plan schudniecia działa .Wiem,ze na poczatku traci sie tez wode ale zaczełam od 65kg a teraz waga pokazuje 62 a to 6sty dzień wiec praktycznie efekty mam jak na diecie bikini a jem to co mi smakuje i co nie ukrywajmy akurat jest w domu(najgorsze co może być to nużaca dieta w której pół dnia traci sie na przygotowywanie posiłków.Jestem z siebie dumna,wiem,ze mi sie uda.Powiedziałam sobie to juz moja ostatnia dieta,jesli tym razem zawiode-nie odchudzam sie wiecej i daje sobie spokój i to daje mi siłe do walki.
Zabieganafajnie,że mnie znalazłas,teraz ja pobuszuje po watkach a tyle juz nas jest walczacych,ze w tej jungli trudno juz kogos znależć .Miłego dnia dziewczyny,wpadne jutro ale mam kilogram mniej mam kilogram mniej hehe ,na razie

Dzieki wam dziewczyny robi sie u mnie coraz bardziej kolorowo.Ja staram sie ważyc tak raz na 3 dni,zawsze to wtedy te pół kilo mniej ,wiem też ,że jesli nagle zaczne stac na wadze to nie szkodzi,bo odchudzam sie bez oszukiwania samej siebie i dieta musi przyniesc rezultaty.