hej hej Sava

Co u Ciebie?
Ja wczoraj niestety znowu popusciłam hamulce i pakowałam w siebie ile się dało. Najpierw obiadek u Mamy (3 kotlety w panierce)
potem impreza (niczego sobie nie żałowałam) no i moralny kac wieczorem. Ale dzisiaj jest nowy dzień. I wiem, że dam radę.
Nowy dzień, w dodatku nowy tydzień. Mam zamiar spędzić go dietetycznie i z ćwiczeniami.
pozdruuffkaaa