-
:)
i pierwsza dawke mam juz w brzuszku Wiec koktajll jest bardzo dobry Prawie jak kakaoko, a ja uwielbiam kakao:> Zrobilam tak Jak powiedzialas Elus i zmieszalam tyle i tyle mleka z woda Tylko zastanawialam sie ile mam dac tego proszku i dalam 2 lyzeczki takie niepelne tej lyzeczki co byla w puszcze, czy tyle mialam dac?
Aaa w ogole czuje sie po tym taka pelna w sumie A to dziwne, bo dzisiaj nic nie jadlam
No, ale zobaczymy
-
Elka
Ryba nie musi być z wody. Możesz ją wrzycić na zimną patelnie bez tłuszczu i powolutku podgrzewać, najwyżej dolać odrobinę wody i cytryny. Będzie wtedy naprawdę pyszna. Ja tak robiłam na "13".
Cały czas kibicuję tu wszystkim dziewczynom na ''prochach", zobaczę jak wam idzie po, mam taki plan, żeby sobie taką kuracyjkę zastosować w końcówce.
Szczególnie interesuje mnie wyniczek Eli, bo ona też chce jeszcze trochę zgubić.
Trzymam kciuki, życzę przyjemności w odnajdywaniu smaków na nowo, ale kopytka to jednak może kiedy indziej papa
-
[C/Moje dokumenty/P1010036az[img][/img]
-
[img]C:/Moje dokumenty/P1010036az[/img]
-
Pyszna jest też rybka upieczona w folii z ziołami
Wytrzymałam nie zjadłam kopytek z zamrażarki
-
Marteczko - witam gorąco w gronie proszkowych odchudzaczy . Ja tez biore dwie niepełne miarki tego proszku. Szkoda że się nie zwazyłaś "przed" - najwięcej sie gubi w pierwszych dwóch dniach i wtedy mozna powiedzieć z duma - w pierwszym tygodniu zrzuciłam 5/6 kg (niepotrzebne skreślić) . Jeżeli zamierzasz ważyc się codziennie - to rano po skorzystaniu z toalety i w bieliznie. To najbardziej obiektywny pomiar. Po południu waga wzrasta o 0,5 nawet do 1 kg, w nocy znowu znika - dziwne zjawisko ale powszechne . Pisz o wszystkich swoich watpliwosciach i obawach - będziemy je wspólnie rozwiewać .
Waszenko - jesień przyszła a podobno weglowodany podnosza poziom endorfin w mózgu. Dlatego po zjedzeniu dużej porcji pierogów wpadamy w błogostan . Gratuluje wytrwałości . Powiem Ci, że nie wiem czy potrafiłabym wytrwac gdybym miała w lodówce jakieś inne jedzenie niż karton mleka. Trzymaj sie dzielnie - to juz ostatnia fala diety, aż się chce płynąć .
Dziękuje wam za podpowiedzi dot. ryb. Straszny ze mnie kuchenny pitekantrop. O gotowaniu wiem jedno - jeżeli coś jest twarde i wrzuci sie to na dostatecznie długi czas do gotujacej sie wody to wyjdzie miękkie. No chyba że wczesniej sie rozpłynie albo w ogóle spali. No i teoria ta nie dotyczy jajek .
No jeżeli juz Aganka myśli o proszkowej diecie to ....
-
A gdzie raporcik, jak Ci idzie?
Co do zawrtosci lodowki, to sie zgadzam... Niestety, od niedzieli po oczach dostawalam miedzy innymi snickersem lezacym na gornej polce, dzis rano maz sie zlitowal i zjadl toto.
Nie wspomne juz o tym, ze po powrocie z pracy w domu wita mnie zapach pieczonego miesa z pieczarkami, a rano widok sniadania z moim ukochanym serem
Jest mi przez to znacznie ciezej wytrzymac...
-
:)
witam Wczoraj jednak nie wytrzymalam i stanelam na wadze tak wieczorkiem i waze 70kg:/ Mam wzrostu 175 cm. Chcialam jednak zauwazyc, ze 2 lata temu wazylam 60kg, a pol roku temu 65(bo udalo mi sie zrzucic te 5 kg przy ogromnym wysilku fizycznym - 1h biegania na biezni 3 h intensywnego aerobiku i sauna,no, ale tradycyjnie w wakacje wszystko sie zwalilo:/).
Najwiekszy moj blad zyciowy to odchudzac sie w wieku 15lat(!) kiedy to wazylam 57 kg przy wzroscie 173cm, ale czlowiek byl mlody i glupi !!!
No teraz mam nadzieje zrzucic te 15 kg. Po prostu moim marzeniem jest wazyc 55kgDlatego miesiac listopad oglaszam miesiacem odchudzania
I mam zamiar w tym miesiacu zrzucic przynajmniej 7kg
Aaa i najbardziej chcialabym zrzucic te 7kg z brzucha, bo niesttey od urodzenia mam juz taki wiekszy brzuszek to tez jest poniekad uwarunkowane geneycznie, gdyz w mojej rodzinie kobiety zwykle tyja na brzuchu i potem chodza z takimi "bebenami":P Dlatego tluszczu z brzucha"dowidzenia":P I dziekuje za slowa otuchy To sie dla mnie teraz bardzo liczy skoro wiem, ze nie jestem sama
-
Wczoraj poległam na calej lini Jak człowiek sie odchudza, to chyba nie powinien w ogóle z domu wychodzić, może poza pójściem na fitness (w pracy też czsem nie mogę wytrzymać, jak całe biuro pachnie pizzą, pączkami albo ........ tu ślinotok).
Wychodzisz posłuchać szant oczywiście wypijasz 3 piwa potem robisz się głodna, więc kilka frytek jeszcze nikomu nie zaszkodziło... ani trzy kawałki pizzy na koniec, o 1 w nocy - dno. Jestem zła na siebie. Na dodatek po przyjściu z imprezy z wyrzutami sumienia wypiłam podwójny normosan wiem, że nie wolno tak robić....
Zawsze wydawało mi się, że końcówka odchudzania pójdzie łatwo - to nie prawda, jest gorzej niż na początku. Po pierwsze trzeba walczyć o każdy kilogram, bo nie chcą spadać. Po drugie organizm ma mało zapasów i broni ich fundując Ci "Wieprza". Tak nazywam napady niekontrolowanego obżarstwa, kiedy dopadam lodówki i jem jak leci, jak odkurzacz. Co ciekawe, waga po takich wyskokach stoi w miejscu....
Jestem wieprz i wcinam jak wieprz
Co do ryb, mam spore doswiadczenie w ich przyrządzaniu - ze sposobów dietetycznych najlepiej lubię rybę pieczoną w folii w piekarniku. Najlepsza jest cała ryba, ze skórką ptrąg mmmmmniam. Nacieram ją solą, bazylią, rozcieńczonym pół na pół koncentratem (można rozcięczać oliwą jest smaczniejsza, lub wodą, żeby była mniej kaloryczna) posypuję drobno posiekaną cebulką ( nakładam też do środka) - możma dodać pieczarki, lub paprykę.... czasami używam też czosnku, zestaw przypraw daje duże pole manewru Owijam folią i piekę 25-30 min
-
Nie łam sie Waszko - taki wyskok to jeszcze nie koniec świata . Zawsze można zacząć ponownie - od dzisiaj - nie od jutra. Wyobrażam sobie jednak jak trudno powstrzymać się od jedzenia gdy lodówka pełna, wokół wszyscy coś wcinają, a samemu ma się prawie idealną wagę i hamulec "nie jedz" jest osłabiony . Próbowałas kiedyś diety białkowo-tłuszczowej?. Może to lepsze wyjście w Twoim przypadku niż ograniczanie kcal ????
Mi już moja dieta "weszła w krew". Z zupełną obojętnością patrzę na jedzenie . Normalny efekt przy tak małej ilości kalorii. Trudno mi uwierzyć, że jutro skończy się już 4 tydzień . Nie wiem kiedy to zleciało .
A - zapomniałam wczoraj o codziennym raporcie - odrabiam dziś więc zaległości - wczoraj rano /-/ 0,3 kg., dziś rano /-/ 0,2 kg. Jeszcze tylko 1 kilogram i 100 g i pozbęde się tej znienawidzonej dziewiątki z przodu.
To dziwnie pomyślec, że jeszcze 3-4 tygodnie temu przeglądałam posty dziewczyn ważących osiemdziesiat parę kilo i myslałam - one mają problem? - nie - to ja mam problem. Problemy to dziwna rzecz...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki