Wiem, wiem, ze tluszcz schodzi etapmi i bardzo, bardzo sie ciesze, ze schudlam dzis 300 gram Po prostu czuje sie jakos bardzo, bardzo dziwnie. Nawet nie ejst to zwykle oslabienie. Jest mi jakos niewyraznie, tak jakby mnie miala glowa rozbolec, bola mnie plecy, jestem poddenerwowana, jakby jakis stres sie zblizal (zbliza sie pare, ale nie az takiego kalibru)...

Poza tym od jakiegos tygodnia jestem bardzo nerwowa, strasznie latwo mnie z rownowagi wyprowadzic. Zaczynam podejrzewac, ze brakuje mi cwicen szczeki w postaci zucia Oby do niedzieli