-
No i zaczynam sie wsciekac, znowu tylko 100g.
Wiem, ze to niby normalne, ale jak wynika z moich obliczen - pochlaniam wlasciwie mniej kalorii niz na samej DC!!!
Eh, teraz to sobie rozwalilam przemiane materii i pewnie jedzac 1000kcal bede tyla
-
Hmm - chyba faktycznie najwyższy czas żeby cos bardziej ruszyło w dół
. Czytałam kiedyś informator o tym co się dzieje z organizmem podczas diety. W czasie każdego odchudzania sa takie punkty krytyczne kiedy organizm zaczyna uparcie bronić stanu posiadania i trzeba czasu - czasem paru dni, niekiedy tygodni (ale to chyba przy dietach z dużo wyższą iloscia kalorii) żeby waga zaczęła najpierw skokowo a potem znów systematycznie spadać
. Wyrzuć z głowy mysli o tym, że przytyjesz na 1000 kcal
. To niemozliwe
. Stało by sie tak na pewno gdybyś nie przechodziła prawidłowo okresu przejsciowego
.
Ciesz się Ziutuś również z tych 100 g dziennie
. To 0,7 kg tygodniowo, a przecież tygodnie szybko lecą a Ty jesteś juz tak blisko idealnej wagi
-
Dzieki Elu za wsparcie 
Staram sie myslec pozytywnie, ale tez doszlam do wniosku, ze jesli dluzej pojade na tak niskiej wartosci kalorii, to moj organizm sie "przyzwyczai" i potem bede klopoty. Dlatego teraz codziennie chce troszke zwiekszac kalorycznosc. Nie za duzo, jakies 50kcal dziennie az dojde do jakich 600kcal/dzien, a potem przejde na 800kcal. Wole przytyc teraz 100g, a potem to zrzucic, niz zaczac tyc po oficjalnym zamknieciu diety
-
Ziutko - tak trzymać
waga wredna jest i potrafi stać, zaś organizm babski też nie ideał i potrafi wodę zatrzymywać niekoniecznie przed okresem 
Przy dietach "restrykcyjnych" organizm przestawia się na "oszczędne spalanie" niestety.
Nic nie piszesz o ćwiczeniach?????????????????
-
Czesc waszko 
Cwicze, nadal codziennie cwicze, nie za duzo i nie za forsownie, ale regularnie 
Ja mi sie troche w pracy rozluzni, czyli za jakies 2-3 tygodnei to zaczne szalec na basenie
-
ziutko ale Ci zazdroszcze tych 7 kg!!! Gratulacje kochana!! Ja chyba jednak nie wytrzymalabym na tej diecie.... Jest prawie 1 , moj synek dopiero co zasnal, teraz ide sie kapac i prasowac mojemu mezowi koszule-wczesniej nie mialam czasu.. Oczywiscie nie musze wspominac jaka jestem wykonczona...
Z tego co piszesz to dziennie na tej diecie zjada sie mniej niz 600 kcal??? Boze-przeciez to nic!! Strasznie Was podziwiam i wspieram-koniecznie wytrwajcie do konca...a wlasnie-to ile ta dieta tak naprwde trwa?
Dobranoc i dzien dobry
-
Smykku na scislej diecie, na ktorej spozywa sie nieco ponad 400 kcal mozna byc nie dluzej niz trzy tygodnie. Potem trzeba stopniowo,umiarkowanie przechodzic na normalne jedzenie. Te niecale 7 kg zrzucilam wlasniena diecie scislej, w tej chwili od niedzieli dodaje jeden normalny posilek i juz nie jest tak wesolo, bo niestety organizm sie "przestawil" na tak znikoma ilosc kalorii.
A wlasnie raport - utylam! 100 gram wiecej.
Co prawda to przewidziany efekt zwiekszenia kalorycznosci, ale i tak nie jest mi za wesolo. Postanowilam, ze dluzsze pochlanianie kolo 400kcal wyjdzie mi tylko na zle i tak sobie troszke zwiekszam dawke dzienna. Waga mi pewnie wlasnie nieznacznie wzrosnie, albo bedzie stala, ale za jakis czas powinnam znowu chudnac.
Jak wejde na 800kcal to do moich codziennych cwiczen doloze jeszcze basen. W tej chwili postaram sie zjadac kolo 500-600kcal.
Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Oczywiscie zjadac bede tylko rzeczy dozowolone na mieszanej... Nooo, poza niedziela
Niestety, na imprezie, na ktora sie wybieram nie mam co liczyc na dozwolone pokarmy
-
Cześć Ziutuś - jeżeli czujesz że potrzebujesz jeśc więcej to powinnaś jeść
. Znalazłam jeszcze jeden powód braku spadku wagi - dość oczywisty
. Gdy wprowadza się do diety warzywa to siłą rzeczy w jelitach zwiększa się ilość nie strawionych resztek które swoje ważą
. Dość obrzydliwa teoria ale myślę że słuszna. Reasumując, jeżeli waga wskazywała 100 g mniej to w rzeczywistości w tym czasie ubyło min. 200 g sadełka
. Nie stresuj się, że ni stąd ni zowąd stałaś się swoistym perpetum mobile - ORGANIZM MA OKREŚLONE ZAPOTRZEBOWANIE NA KALORIE, JEŚLI NIE DOSTANIE ICH Z ZEWNĄTRZ TO MUSI SPALIĆ TŁUSZCZ. A ja wczoraj "zgrzeszyłam" i paradoksalnie wyszło mi to na zdrowie

Wiesz co Smykkku - myslę, że przy twoim trybie życia lepsza byłaby jakaś dieta wysokobiałkowa, zero węglowodanów, niewiele owoców, tylko warzywa, mięso, sery, jajka bez unikania tłuszczu
. Niestety po takiej diecie piekielnie łatwo sie tyje. Trzeba powoli dodawać weglowodany i przez jakis czas trzymać sie np 1000 kcal. Po dietach proszkowych mimo zwolnionej przemiany materii jest trochę łatwiej bo człowiek odzwyczaja sie od jedzenia i gdy zaczyna jeść robi to bardziej "rozumnie".
-
Elciu, chcesz powiedziec, ze schudlas mimo grzeszenia? 
Zazdroszcze. Moj maz tez tak ma - je, a mu spada 500g. Moj organizm niestety nie jest przewidywalny 
Wlasnie skonczylam jesc kurczaczka z pieczarkami i cebula. Ciekawe, ile jutro utyje?
-
Mam kryzys
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki