Pewnie, ze nic złego to miłe że ktos sie martwi :D
Ale dziś jestem wkurzona, chyba wyprowadze sie z domku :(
Mieszkam z rodzicami( właściwie oni ze mną), toszke z wygody posprzątane, ugotowane, wyprane, tylko że nikt mnie nie rozumie w tym odchudzaniu. Jak coś smaże to w folii, zup nie jadam (chyba ze sama zrobie), ziemiaków do obiadu tez nie, ciasta, kompotu nawet nie przynosić do pokoju bo po co mam sie wkurzać i koniec z pytaniem :"NIE CHCESZ COŚ DO JEDZENIA albo NIE ZJADŁABYŚ COŚ" :x
Wczoraj panierke z kotleta musialm ściągać, wynosić kompot, którego nie pije odmawiac jedzeni z dobre 7 razy, aż się poryczałam ( z bezsilności). Za jedno podziękowałam mamusi-ciasto bez cukru i tłuszczu, ale reszta rodziny zła bo tylko mnie i mamie smakowało :?
Ech i jeszcze wiele innych rzeczy o których nie pisze bo tylko sie wkurzam. Wiem jedno, bez wsparcia nie ma sukcesów, bo inaczej załamka i tylko nerwy
-------------------------------------------------------------------------
Moja walka
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=55217