Wczoraj po niemilym incydencie ( kradziez tel.) stwierdziłam ze moj M,jest milusi, jak mnie pocieszał przez tel. to chyba teraz nie załuje, że mi go ukradli Mialam go za friko( wymiana tel. za 2 lata w sieci), tylko że taki pryszczaty złodziej (nawet było ich 2) sprzeda go i bedzie miał kase i to jest bol ( chociaz aparat nie za dobre zdjecia robil i tel. sie przywieszał). Z tego całego smutku wczoraj nic nie zjadlam ( znaczy rano jogurt), ech i mialam lekka dietke po świętach.

No nic dziś nowy dzień i będzie dobrze !!!!
Tylko, że tel. będe mieć wieczorkiem, a ja bez telefonu jak żołnierz bez karabinu