Cześć. jestem juz na forum od dawien dawna. Na poczatku dawalo mi ogromne wsparcie psychiczne w odchudzaniu, do czasu gdy pomyslalam sobie, ze odchudzanie w samotnosci przyniesie wieksze wyniki..niestety tak sie nie stalo, wrez przeciwnie. Nie ejstem zadowolona ze swojej wagi (55/164 ), wrecz jej nie cierpie, nie akceptuje siebie i to chyba moj najwiekszy problem. Moj koncowy cel to 49 kg, chociaz przyznaje, ze nawet -3kg usatysfakcjonowalyby mnie. A wiec trzymajcie za mnie kciuki i wpisujcie sie czasem, zeby mnie powspierac w mojej walce. Zaczynam od jutra..wiem wiem, nie powinno sie zaczynac od jutra tylko od zaraz no alre ja i tak jestem juz dzisiaj na przegranej pozycji-wole nie liczyc bilansu moich dzisiejszych kalorii bo pewnei bym sie wystraszyla (3 normalne, kaloryczne posilki+ dwie duze wuzetki i mnostwo innych "przygryzek") A wiec dozobaczenia jutro rano!!
bede zdawala sprawozdanie z kazdego dnia tj.ilosc zjedzonych kalorii, ich "jakość" no i wysilek fizyczny (jak dlugo?? co??)
Dozobaczenia