Cześć Drogie Moje
Nan- moja Mama też jest chudzina, chociaż ostatnio na zimę trochę "przybrała", co wyszło Jej stanowczo na zdrowie i urodę

Yenefer- dzięki za odwiedzinki, "zobaczymy" się jeszcze na Twoim wątku

Ewuś- polecę zaraz do Ciebie zdać relację z moich dzisiejszych sportowych wyczynów

Dzisiejszy dzień dietkowo udany. Jadłospisik mój:
śniadanko- jajeczniczka z dwóch jajek z razowcem
drugie śniadanie- dwie malutkie kromeczki razowca z serkiem żółtym i odrobiną majonezu (uwielbiam majonez... )
obiad- obowiązkowe dziś śledziki, ale na prawdę odrobinka, może z 60 gram
kolacja- trzy moje obrzydliwe ciasteczka, kęs sałatki śledziowej (paskudnej zresztą)

Ćwiczenia godzinka aerobiku. Z tym, że dziś atmosfera ćwiczeń była jakaś senna, jakby wszystkich rozbierała choroba. Nie zmęczyłam się za bardzo, ale zawsze troszkę poskakałam.

no. A teraz troszkę jeszcze ponudzę:
Okazało się bowiem, że Szymon ma potężnie podwyższony cholesterol (a w wieku 30. lat nie wróży Mu to najlepiej... )... Tak się zdenerwowałam, jak mi powiedział, bo tyle razy Go prosiłam, żeby zmienił tryb odżywiania... No a teraz sam powiedział, że już zawsze mnie będzie słuchał... Wiedziałam, że tak się skończy wpieprzanie mamusinych kotletów ze smalcu, obrzydliwych "białych" zup i mącznych sosów. A najbardziej wkurza mnie to, że Ojciec Szymona też jest chory (cholest. i cukrzyca) a Mama Szymona wogóle nie dba o dietę w domu... Wręcz sama we wszystkich wciska obrzydliwe, tłuste żarcie
No ale teraz to się będzie MUSIAŁO zmienić, bo nie mam zamiaru martwić się, że Sz. za 10 lat wykopyrtnie na zawał

No.Wygadałam się. Buziole, lecę do Was