chyba dobrze idzie. wczoraj byłam cały dzień na szkoleniu więc zjadłam znikome ilości jedzenia- dwa kawałeczki makowca i ze 4 znikomej wielkości cateringowe kanapeczkidopiero jak wróciłam wieczorem do domu to zjadłam jajecznice na kabanosie ale za to powstrzymałam sie od chleba
dzisiaj narazie tylko kawa- ale po wczorajszym sukcesie
nie zjedzenia jajecznicy z chlebem postanowiłam wyeliminować ten czynnik z mojego jadłospisu i od dzisiaj skutecznie ograniczyć porcje jedzieniowe. za następny sukces uważam to, że jak odwoziłam synka do przedszkola i robiłam dla teściowej zakupy w sklepie odmówiłam sobie kupna maślanych bułeczek- do tej pory jak czasami jeździłam to kupowałam cztery
i po powrocie zaraz zjadałam. może uznacie, moje sukcesy za nijakie ale dla mnie to naprawde wielki wyczyn. dzisiaj też mam zamiar zrobić sobie aerobik z płytą- była chyba w vicie- aerobika fat burning. wczoraj oglądałam pobierznie płytę i podoba mi się- postanowiłam robić taki 55 min. trening trzy razy w tygodniu. ( poniedziałek, środa, piatek) we wtorek, czwartek i sobote albo krótka seria z cindy albo brzuszki i skakanka. Niedziela będzie wolna
mam nadzieje, ze nie narzuciłam sobie zbyt wielkiego planu- ale sprobuje sie go trzymac- kupilam sobie notesik i bede tam wszytsko pisac- nie zawsze mam dojscie do komutera ( mąż też jest zapalonym internautą)- ale tutaj tez sie bede chwalic lub pisac o porazkach. podejrzewam ze najgorszy bedzie pierwszy tydzien- potem juz powinno jakos pojsc. no i wiem juz teraz ze najgorsze nie bedzie cwiczyc tylko nie jesc chleba
taki to ze mnie kanapkowy potwor
![]()
koncze ten elaborat co by nie przynudzac
buzka![]()
M.
Zakładki