dzień hmm... chyba trzeci-podsumowanie
Tak więc od rana dzisiaj zjadłam i wypiłam:
-kubek kawy czarnej z łyżeczką cukry
-400 g gotowej surówki z kapusty pekińskiej (pychota-polecam, najlepsza jaką jadłam)
-100g surówki z czeronych buraczków na zimno (czyli bez zasmażki :) )
-i niespodzianka która wynikła dzisiaj z pobytu w pewnym ogromnym markecie-mianowice zakupiłam mrożoną kaczuchę, upiekłam ją z jabłkami w przyprawach, tak że aż skórka była chrupiąca, następnie podzieliłam na 4 części, 2 przednie czyli w efekcie całą pierś przypadły mnie a 2 tylne+skrzydełka mojemu M. Pewnie pyszną i chrupiącą skórkę jednak oddałam, zjadłam jedynie mięso z piersi. I to w dodatku tylko jedną część bo drugiej już nie dałam rady (wcześniej pochłonęłam surówkę). I do tego wszystkiego 1 1/2 dużego upieczonego jabłka. Pychota! Może trochę miało więcej kalorii niż kurczak (2xwięcej?) ale było super! Najadłam się. Teraz popijam jeszcze ciepłą herbatkę... Miałam odśnieżać ale ponieważ wypadło mi coś innego to pewnie poodśnieżam dopiero w poniedziałek :) Chyba że śnieg sam się stopi, ale nic na to nie wskazuje... Pozdrawiam wszystkich serdecznie i cieplutko... I życzę kolorowych snów...
podsumowanie dnia dzisiejszego
Witajcie!
Tak więc dzisiaj chyba z okazji niedzieli (każda okazja jest dobra :) ) trochę więcej zjadłam niż normalnie. Tak jak już pisałam:
-kawa z cukrem
-druga połowa piersi z kaczuchy z połową pieczonego jabłka
-100 g surówki z kapusty białej
-100 g surówki z marchewki
A do tego jeszcze:
-szklanka maślanki
-jajecznica aż z 3 jajek, choć niedużych, na łyżeczce masła, z połową cebuli i 4 cienkimi plasterkami kiełbasy
-2 pomidory
-duże jabłko.
Udało się kolejny dzień wytrzymać bez pieczywa itp.
Savo
zaraz do Ciebie wpadne, dzięki za odwiedziny. Co do diety to tak jak widzisz, jem różnie. Dziś np. zjadłam całkiem sporo... W zasadzie to chyba po tylu latach dietowania samo niejedzenie nie jest dla mnie problemem. Organizm chyba też się przyzwyczaił bo już nie kręci mi się w głowie tak jak kiedyś na kopenhaskiej. Może czasami jem za mało, ale to tylko dlatego że zawsze jadałam tylko popołudniami i wieczorem...Teraz nadal tak robię, a że żołądek mi się skurczył to po prostu czasami nie daję rady zjeść więcej. Tak jak wczoraj z kaczką :) Dzisiaj rano wypiłam sobie herbatkę figura ileśtam i bć może dlatego dostałam takiego apetytu. Oprócz tego biorę witaminy, magnez, potas, kwas foliowy i drożdże na cerę i włosy... Za parę minutek będę u Ciebie na wątku to pewnie jeszcze coś napiszę... Pozdrawiam...
MARTAL
Dziękuję za odwiedziny. Moja dieta całkiem całkiem. Widzę po spodniach :) Nie mierzyłam się jeszcze ani nie ważyłam, na to przyjdzie czas w czwartek rano (w tydzień po starcie). Na razie udaje mi się wytrzymać bez pieczywa i słodyczy. Jutro znowu dzień pełen zajęć wiec pewnie znowu zjem niewiele... Jestem nadal pełna wiary. Później odwiedzę Cię na Twoim wątku i zobaczę jak Tobie idzie.
Pozdrawiam wszystkie dietowiczki :)
Ehhh jutro znowu poniedziałek :( Chyba nie lubię poniedziałków....