-
Witajcie!
szybciutkie nadrobienie zaległości: w niedzielę zjadłam 1338kcal, czyli może być :D Dzisiaj 1068kcal, więcej nie dałam rady :(
Dzisiaj waga wskazała 57,3 :D Znowu po kawie bo wcześniej nie dałam rady się zważyć :D
Xarolinko, pytasz jak się czuję.... Czuję się świetnie!!! Patrzę na swoje ciało i wreszcie mogę z czystym sumieniem stwierdzić: jest nieźle....! Oglądam katalogi z ubraniami i po raz pierwszy nie myślę o tym jaką zgrabną sylwetkę mają modelki i jak im dobrze w obcisłych spodniach.... teraz patrzę na te spodnie i myślę: hmm... w takich by mi było teraz dobrze :D Mam teraz rozmiar 36/38 i w talii mniej niż Cindy Crawford :D Gdyby nie mój wiek pewnie zaczęłabym nosić krótkie bluzeczki i krótkie spódniczki :D Pytasz czy nie skaczę z radości... Oczywiście że skaczę :D Gdybym miała skrzydła pewnie bym odleciała... Wszyscy mnie pytają jak to zrobiłam... Coż mogę odpowiedzieć... Po prostu: mniej jadłam i jadłam z rozsądkiem :D
Są chwile kiedy sama nie mogę uwierzyć w to co się stało, że wtedy w listopadzie było mnie prawie 13 kg więcej.... Patrzę na siebie i nie pamiętam bym była jakoś taka bardzo gruba.. Dopiero gdy dzisiaj stanęłam w ogromnym lustrze u mojej przyszłej teściowej to zauważyłam różnicę... Biodra bez buł na udach, zupełnie inny kształt... Ramiona, twarz... wszystko takie bardziej wyraziste a nie takie rozlane i bezkształtne jak kiedyś... Wreszcie widać mięśnie które kiedyś się wyrobiły... Wreszcie nie wstydzę się jak ktoś na mnie patrzy... Nie wstydzę się zjeść bitej śmietany w restauracji... Kiedyś jak tylko w miejscu publicznym zamawiałam coś słodkiego to od razu wydawało mi się że każdy na mnie patrzy i myśli: Boże, ona jest taka gruba a jeszcze się opycha...! Teraz nie mam już takich obiekcji...
I wiecie co? Ja nadal kocham jeść!!! Tylko nauczyłam się robić to z rozsądkiem, bez łapczywości... Nauczyłam się cieszyć każdym kęsem-tak jak się cieszysz każdą chwilą z ukochaną osobą... Powoli zaczynam pozwalać sobie na małe kulinarne przyjemności... Dziś np. zjadłam kawałek pysznej kiełbasy domowej roboty. Wczoraj na śniadanie zrobiłam pastę jajeczną... Dodałam jedynie mniej majonezu i zaraz pasta zamiast 400kcal miała 125 kcal/100g. A wcale nie była gorsza w smaku... Jem gorzką czekoladę... Czekam aż rozpłynie się w ustach... Nie tak jak kiedyś gdy zjadałam w minutę całą tabliczkę by zaraz potem popić ją czymś bo mi było za słodko... Jaki to miało sens?
Teraz opycham się lodami truskawkowymi zrobionymi ze zmiksowanych truskawek, słodziku i odtłuszczonej maślanki. Zamarzły mi w zamrażarce na kość więc mały 300g kubeczek jem już ponad godzinę :D 30kcal/100g a jakie pyszne :D
Dziewczyny! Warto było cierpliwie czekać!!! Były chwile gdy szlag mnie trafiał bo waga po kilka tygodni stała w miejscu pomimo że trzymałam się diety... Ale zawsze zaczynała spadać.... I na to warto było czekać.... dziękuję Wam że ze mną byłyście.... Bez Was bym tego nie dokonała... Obiecuję, że będę z Wami cały czas... Bo teraz przede mną nie tylko jeszcze 0,3 kg do zrzucenia ale przede wszystkim utrzymanie wagi... Założę potem nowy wątek, na którym będę walczyła o utrzymanie wagi... Ech, co ja piszę! To nie będzie żadna walka :D
Teraz już muszę uciekać. Wpadnę potem na chwilę do każdej z Was... Buziaki i kolorowych snów!!!!
-
Boże jak to pięknie brzmi!!Chyba nuczę się tego na pamięć i będę powtarzać jak mantrę! :D :D :D
Buziaki królowo! :D
-
-
Witajcie!
Przepraszam że się nie odzywam ale ostatnio mam mnóstwo spraw na głowie... Jeśli chodzi o dietę to jest jako tako tzn wczoraj zjadłam niecałe 1000 kcal. Wiem że to mało ale chciałam odpokutować przedwczorajsze 2000kcal (obiad u rodziców). Waga chyba bez zmian tzn 57 z jakimś małym haczykiem. Przyznam że się nie ważyłam bo najpierw ten obiad a potem nie miałam do tego głowy.. W każdym razie do 8 marca na pewno zdążę się zważyć. Teraz uciekam szybciutko zobaczyć co słychać na innych wątkach i biorę się za robotę. Buziaki i udanego dnia!
-
hej Jen!!!
super, z przyjemnoscia czytalam twoj watek z 28.02!!! bardzo ladnie to napisalas!!! no i masz we wszystkim jak zwykle racje, zwlaszcza z ta bita smietana w restauracji :-) na pewno przy 57 smakuje zupelnie inaczej niz przy 70. sama sie bna tym zlapalam, ze w kawiarni obok siedziala pani tak okolo 90kg i wcinala kremowke, ze w pierwszej chwili pomyslalam sobie, ze niekoniecznie powinna, ale z drugiej strony nigdy nie wiadomo, moze ktos taki wlasnie swietuje zrzucenie 10kg? :roll:
no nic uciekam powowli, gratulowac bede dopiero jak przesuniesz kwiatka!
buzka wielka!
[/img]http://www.ekartki.pl/kartki/5/34.jpg[img][/img]
-
-
Witaj zabiegana :D
Kwiatka przesunę dokładnie w momencie gdy ujrzę 57,0 :D Mam nadzieję że nie później niż 8 marca... Pozdrawiam cieplutko... Buziaki...
PS Gratuluję przesunięcia tickerka... mam nadzieję że więcej takich przestojów nie będzie...
-
Witajcie :D
Wczorajszy wynik: 1263 kcal
Dzisiejsza waga: 57,1 kg (wrrrr....!!! :evil: )
Buziaki i udanego dnia życzę....
-
Yenny kochana nie nażekaj!Brakuje Ci tylko 100 gram by przesunąć ten kwiatek!Coś mi się zdaje ,że 8 marca to waga pokaże 56!Buziaczki kochanie i.....doceń,że jesteś już na mecie....co ja bym dała by mi brakowało 100 gram do celu! :D
Miłego dnia! :D
-
Jakież to musi być cudowne uczucie dochodzic do celu. Jesteś tak blisko!!!!:):):):):):). GRATULUJĘ