Witam ponownie
Czas na ekspresową spowiedź. Wyszło dzisiaj tego około 900 kcal i obiecuję że już wiecej nie zjem
*ser biały półtłusty 250g
*miód 3 łyżeczki
*pieczywo chrupkie 4 kromki
*ryba po grecku light (50 kcal/100g) ~500g
*koktail z maślanki i truskawek ze słodzikiem 250ml
Jeśli chodzi o rybę to wyszła jako tako... Co prawda taka w wersji pełnotłuszczowej i z panierką jest lepsza, ale ta też była jadalna... zrobiłam ją zgodnie z [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] przepisem, z tą różnicą że warzywa dusiłam na łyżeczce margaryny, a zamiast pomidorów dałam cały słoik koncentratu. No i oczywiście ryby nie smażyłam na tłuszczu a tylko poddusiłam we własnym sosie, tzn bez mąki. I zjadłam na zimno a nie na ciepło, po tym jak już porządnie wystygła. Jeszcze mi jej trochę zostało więc będę miała na jutroA jutro tak jak bigos będzie lepsza
Ech, coraz częściej myślę o środowym ważeniu... Tak na siebie patrzę i mam wrażenie że już nic nie chudnę... Co prawda pokazały mi się mięsnie na brzuchu ale chyba mi z talii nic nie zeszło... To dziwne z tymi mięśniami bo przecież nie ćwiczę... Nie wiem w zasadzie jak to wytłumaczyć
W każdym razie coś mi mówi żebym w środę nie spodziewała się żadnych rewelacyjnych rezultatów... Ani centymetrowych ani wagowych.... Nie wiem może to ta nieciekawa pogoda wprowadza mnie w taki pesymistyczny nastrój... Chciałabym już ważyć te 57 kg. Te dwa kiloski do mety będą chyba najtrudniejsze... To chyba tak jak z biegami-im bliżej mety tym jesteś bardziej zmęczona... I czas jakoś wolniej leci...
Nie żebym nie mogła wytrzymać ale czuję się już zmęczona oczekiwaniem.... Też tak macie?? To tak jak czekac na wyniki egzaminu nie mając pewności jak nam poszedł... brr... okropne uczucie.... Mam nadzieję że jutro będę miała do tego inne podejście....
Buziaki, uciekam spać bo mi się oczy kleją niesamowicie... Kolorowych snów!!!
![]()
Zakładki