nie bij!!!!!!

sama zauwazylam, ze zaczyna sie robic troche niezdrowo - zreszta pisalam, ze jedzenie zamienia mi sie w kalorie...
po prostu wydawalo mi sie, ze jak chce, to umiem nad soba zapanowac, ze jak sobie mysle - "zostawie sobie jakis zapas kalorii na sernik", to mi sie uda... a wychodzi dupa.

nie wieszaj sie - tobie sie udalo .

a co do radosci ze swiat - nie lubie tego czasu, nie czuje zadnej "swiatecznej" atmosfery - duzo by o tym pisac. oczywiscie jest to zwiazane z tym, jak jest w domu i w ogole, ale sytuacja jest skomplikowana. na szczescie mam nadzieje wyprowadzic sie niedlugo... taaa... jedyna przeszkoda jest niepewne lokum i brak pewnej pracy. jak zobacze, ze mi teraz beda placic i dadza nowe zlecenia, to bede miala jakas podstawe do tego, zeby sadzic, ze bede miala sie z czego utrzymac - biedne to bedzie zycie, ale szczesliwe...

A może jak dałaś trochę więcej kalorii niż zwykle to metabolizm ruszył i zaczęłaś więcej s0palać?
mam wlasnie taka nadzieje. dlatego staralam sie mimo swiat duzo ruszac.