A wiec zaczynam od jutra dzisiaj i tak juz nic nie zjem ale i tak przekroczylam chyba 4-krotnie 1000kcal a wiec nie ma sie czym pochwalic. Kilka dni temu skonczylam z nalogiem palenia i teraz chwytam wszytsko co mi w lapki wpadnie czytalam dzisiaj wiele postow od ludzi, ktorzy przestali palic i utyli srednio5-6kg..nie chce popelnic tego bledu, szczegolnie ze i tak mam ok. 5 kilo do zrzutu a wiec dodatkowe 5 kilo nie wchodzi w rachube. A wiec pomozcie i wspierajcie mnie.Moja dieta jest nieskomplikowana i opiera sie na zasadach zdrowego zywienia tj.:
-->>1000kcal.
-->>zero slodyczy(mimo ze jutro Mikolajki)
-->>RUCH tj. przynajmniej 2 razy w tyg. basen
-->>brzuszki
Na pewno bedzie mi bardzo trudno zrezygnowac ze slodyczy i az sie tego boje...ale prawda jest taka ze te moje nadprogramowe kilogramy to wlasnie za sprawa slodkosci dlatego nie mam innego wyjscia.
Prosze Was, wspierajcie mnie i przylaczajcie sie do walki. Moze ktoras z was tez niedawno rzucila wstrety nalog papieroskowy albo chce rzucic. Chetnie podziele sie uwagami z moich kilku dni walki