-
A i zdradz gdzie dokladnie jestes teraz :
-
A teraz w domu jestem, w Warszawie.
A za 2 tygodnie wracam do Rzymu, bo tam teraz studiuje.
I mam nadzieje wrocic chudsza... i tym razem oprzec sie tym lodom, tiramisu', makaronom i innym pysznosciom...
No, sciskam mocno i wracam do stolu... (na herbatke, zeby nie bylo! :P )
Oliveira
-
Rzym....uuu...no pięknie i jak tam jest? Jak sie czujesz w Italii....? Myslalam,ze tam łatwiej utrzymac figurke Śródziemnomorska kuchnia
-
Jest pieknie, ludzie usmiechnieci, zadowoleni, krzykliwi.
Ale u nas wieksza cywilizacja, tam nikomu nie mozna wierzyc na slowo, do urzedow trzeba sie sprezac we wczesnych godzinach porannych, bo oni "zyja zeby zyc, a nie zeby pracowac" :P
A kuchnia fantastyczna, ale zeby na niej trzymac figure, chyba cale zycie trzeba tam przezyc. Moj organizm na taki atak weglowodanowy zareagowal tyciem. Sniadanie - francuski rogalik 'cornetto' i capuccino, w poludnie wielka kanapka z takiego fajnego, solonego chleba z szynka parmenska, mozzarella czy innymi miejscowymi specjalami albo pizza na kawalki. Jesli na stolowce uniwersyteckiej to micha salatki, porcja makaronu z czymstam, jablko, bulka, deser. A wieczorem opcje dwie - jesli w domu Wlosi i Hiszpanie wygotowuja, robia kolacje (o 22-23.00!) - makaron na jeden z miliona sposobow i deser + hektolitry wina (czerwone dobre na trawienie, ale chyba w ilosci jednego kieliszka ). A jesli w knajpie, obowiazkowe menu dla wszystkich - 1.bruschetta, czyli pieczona bulka z oliwa z oliwek i pomidorem, pasta z oliwek, wedlina - co kto lubi; 2.porcja makaronu z czymstam; 3.mieso z warzywami; 4.deser; 5.kawa; 6.extraalkolico, czyli lufa czegos mocnego - jak limoncello czy inny 40% trunek. A do tego wszystkiego znowu wino. Czyli 6- skladnikowy posilek poznym wieczorem. I makaron 2 razy dziennie. Oni nie tyja, ja tak. Doloz do tego lody, ciastka (firmy Mulino Bianco-przepyszne!), puby drinkowo-piwowe..... Powinnam byc zadowolona, ze przytylam "tylko" 5 kilogramow w 3 miesiace Ale na Erasmusie podobno wiekszosc ludzi tyje... Oczywiscie gdybym choc troche sie pilnowala, rezygnowala z ulubionych smakow i przyjemnosci podniebienia na rzecz zdrowego odzywiania, pewnie bym nie przytyla.
No a teraz pozytywne newsy. Spodnie tak jakby luzniejsze. Na wadze jeszcze nie staje. Jak do tej pory (Wigilia + 1dzien Swiat) mam na koncie 1 kawalek makowca, zero salatki jarzynowej... a dzis juz zadnych gosci, proszonych obiadow, wiec bedzie latwiej :P
A Ty SunAngel - jak idzie? Trzymam kciuki i pisz w wolnych chwilach, bo fajnie sie Ciebie czyta!
Pozdrawiam.
Oliveira
-
No u mnie porażka.Heh.Jednak musze przeczekac ten ohydny czas(ohydny w sensie ilosci jedzenia oczywiscie )...Ale juz rozpisalam sobie plan od poniedziałku 27.12.Poki co na 7 tygodni (a nóż -widelec wystarczy )
Ehhh...Italia...słoneczna Italia...zapewne w lecie moje skrzydła tam mnie wlasnie poniosą.Generalnie nic sie staram nie planowac i wszystko okaze sie "w trakcie",ale będe do tego dążyc ,zeby tam wlasnie byc...Bo w ogole jest taki motyw,ze spełni sie moje marzenie życia czyli życie na trasie -podróz po Europie.Koleś z Wlk.Brytanii bierze swoj duuuzy samochod ,pakuje dobytek(czyli głównie przybory do żonglowania ) i wyrusza na minimum 2 lata w podróz.Swoje życie ma zamiar dokumentowac zdjeciami,obrazami,kręcic kamerą itd.Najpierw przyjezdza do Polski ,bierze mnie i moich przyjaciół i ....ruszamy!!!!! nie ma zadnych zalozen,ale prawdopodobnie bedziemy jechac na południe-Grecja,Chorwacja,Słowenia,Włochy,Hiszpania ??? nie wiem.Tam bedzie nam łatwiej żyć i zarabiac.Z doświadczenia wiem,ze lepiej jechac na wybrzeze i tam robic pokazy dla turystów niz pchac sie w duze miasta(chociaz tez turystyczne).W lipcu pojechałam na stopa do Pragi(w zalozeniu bo wylądowalam jeszcze w Dreznie,Wiedniu i Bratysławie) no i troche było użerania sie z policją,ze nie mozna,bo to ,tamto,bo rozniecanie ognia w miejscach publcznych itp.Dało sie wyżyc (na jedzenie nas było stac ),ale zawsze to milej jechac nad morze i tego bedziemy sie trzymac
A no i to moja motywacja tez bardzo.Zalezy mi na smukłym ,rozciągnietym ciele,zeby moc robic roznego rodzaju wygięcia do tyłu itp.wiec jak najszybciej sie zapisuje na jogę i moze pilates Juz od 19 stycznia są wznowione zajecia
Pozdrawiam Cie cieplutko Pisz jak Ci idzie
-
No piekny masz plan! Trzymam kciuki za powodzenie przedsiewziecia, bo fantastyczne jest takie zycie na walizkach - a i robienie ulicznego show wydaje mi sie ciekawym pomyslem na siebie i zycie.
Ja studiuje prawo, wiec to calkiem inna bajka.
Teraz rok we Wloszech, potem pisze magisterke i zabieram sie za dziennikarstwo.
A Wlochy prawda, ze piekne, ale nasza zima jest piekniejsza. Tam albo slonko, albo trzy dni pod rzad ulewnych deszczy, nie ma trzeciego rodzaju pogody. Moze sie znudzic. I lampki na palmach glupio wygladaja, na choinkach piekniej, bardziej swiatecznie. Wczesniej jezdzilam tam na wakacje, myslalam o przeniesieniu sie na stale. A teraz plany mi sie weryfikuja, bo codziennosc to co innego niz jedna wielka wakacyjna impreza. Ale poza tym cudnie jest. Duzo ludzi ze swiata poznaje, wynajmuje mieszkanie z miedzynarodowym skladem - rewelacja.
A dieta ok, dzis tez przyzwoicie. Nie ma to nic wspolnego z glodowka typu pomarancza na sniadanie, 3 plastry szynki na obiad, salata na kolacje , jem normalnie, ale dobieram jak najzdrowsze, najbardziej naturalne i najmniej przetworzone produkty + ograniczam chleb, nie jem ziemniakow itd, zeby jak najmniej tych wstretnych weglowodanow, ktore doprowadzily mnie do posiadania schabow na brzuchu :P
Pozdrawiam serdecznie!
Oliveira
-
no to wystartowałam z jajecznicą!!!! Ale bez chlebusia ,zeby brzuch odpoczął od takiej dawki węglowodanow jakiej mu przez ostatni czas bezwzględnie dostarczałam.Mam nadzieje,ze wytrzymam ,musze.Doszlam do takiego momentu,ze albo-albo.Albo zaczne walke teraz i strace to co nadrobiłam -albo równia pochyła,stocze sie i przytyje do takich rozmiarów,ze to sie nawet filozofom nie śniło....
Determinacja jest.
Pozdrawiam POświątecznie.
-
No ja dzis 2 pelnoziarniste chlebki z serem
A potem pare kawalkow pasztetu (musze sie nacieszyc polskim swiatecznym zarlem)
I 2 kawy
W planie jeszcze ryba z warzywami i wieczorne picie - poprzyjazdowe spotkania towarzyskie... nieuniknione :P
W stanie na dzis splaszczyl mi sie brzuch i juz sie nie czuje taka napompowana jak po powrocie. Byle nie stracic motywacji. Jeszcze 2 tygodnie w domu - przez 2 tygodnie sporo da sie zrobic. A potem SB i dalej...
Trzym sie cieplo!
Oliveira
-
U mnie okNie obżeram sie ,a to juz duzo Dzis na sniadanko jajeczniczka i kawa,teraz 2 małe chlebki fitness z serkiem wiejskim i ogorkiem.Zaraz ide poćwiczyc A jak u Ciebie?
-
no dziewczynki śiwetnie sobie radzicie...
zazdroszcze wam. jedna studia poza Polska i to jeszcze w Rzymie... a druga sztuki z ogniem i jakies takies:D
czadowo:D
buziaki
JA
JOJO
waga około 85 kg.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki