A ja dalej na kpuściance![]()
A ja dalej na kpuściance![]()
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
AAAAAAAaaaaa....ToBlErOnE......boszeeee....jak ja KOCHAM tą czekolade !!! A szczególnie białą. O mamo![]()
Dawaj, dawaj.....
Ojej...nie jedz pizzy....![]()
CMOK![]()
jak ja kocham pizzę... a czekolady nie bardzochyba, że taką super czekoladową i super gorzką
albo........nie, nie będę fundować wam slinotoku, mój wystarczy
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
To wlasnie zjadlam jeszcze 3 te czekoladki.
Jakos mi lyso i naturalnie siegam po zapelniacze. Powinnam sie zajac jakimis praktycznymi rzeczami, to bym miala satysfakcje z tego - i nie bylo by potrzeba zapelniaczy.![]()
Masz racje co do pizzy, Lelaj. Na szczescie tunczyk lepszy jak szynka i boczek :P
Wieksza glupota jest lykanie czekoladekuk-puk-w-czolo:
Znowu sobie obiecuje, ze jutro juz bedzie lepiej.![]()
Musze sie czegos chwycic. Wczesniej moja satysfakcja byl sport, ale jednak jestem w tym zbyt zalezna od towarzystwa. I tak mi sie zgaslo, bo Tanja sie ulotnila. Dziwne zachowanie nie? Ale nie bede sie jej narzucac - szkoda tylko, ze nie potrafi mi po prostu powiedziec, ze wolalaby sama chodzic na fitness.
To do jutra![]()
Dobrej nocki... ide ogladac TV, bo pokazuja jak buduja domki.
Dziendobrzasto witantos:P
U Lelaj napisalam wlasnie troche na temat odzywiania z indexami glikemicznymi. Bede sie starac o jakis tanszy zakup ksiazek na ten temat, bo juz od dawna nosze sie z mysla zapoznania sie z ta metoda. Bardzo do mnie przemawia. Juz od dawna trabie to tu to tam o jakis zlych weglowodanach itp... ale nie wiem nic konkretnego. Dlatego czas to zmienic i przestac sie sepic na te 20-30 Euro za ksiazki. Jak juz bede je miala, to zaloze nowy pamietnikMoze ktos sie przylaczy i bedziemy glyxowac Polske.
Zjadlam dzis:
sniadanie - slodka papka: ryz + utarte jablko + troche mleka + actimel
lunch - 3 kromki chleba z chuda szynka
obiad - rosol (zdjelam tluszcz na zimno) z kuleczkami zupowymi
kolacja - potrawka z kartofli, miesa mielonego i papryki + sos maggi.
![]()
Hęęę??? A co to takiego te kuleczki zupowe? Czy to coś w rodzaju groszku ptysiowego do zup-kremów, np. krem z pieczarek itp?
Ja kiedyś coś czytałam o indeksach glikemicznych...ale jakoś mi szybko przeszło...ja musze mieć niskokaloryczną dietę z ruchem.
To pierwsze mi na razie nawet nieźle wychodzi...a to drugie...bleeeeee......![]()
Jak zejde poniżej 80 kg to sobie strzele takie dobre winko i toblerone....że pierwszy etap za mną.....
Niepotrzebna byla ta kolacja, bo bylam ciagle syta po obiedzie... ale zjadlam i tak - potem mnie bolal brzuch i czulam sie jak worek kartofli. Wypilam herbatke na zoladek - polezalam troche - kazalam sie glaskac po pleckach... no i przeszlo :P W takich chwilach sobie mysle, ze jedzenie jest O-CHY-DNE i ze juz nigdy wiecej nie bede jesc.![]()
Tja..
Kuleczki do zupy kupilam po raz piewszy. Szwagierka daje je czasem do zupy dzieciom, bo sa chrupiace i dzieci chetniej jedza zupe z tym. :P Na pewno nie sa zdrowe - wyglada ze robi sie to z jakiegos ciasta, co kropelkami wrzuca sie do rozgrzanego oleju. Bo te kuleczki sa troche tlustawe z zewnatrz - a w srodku jak sucharek. Juz wiecej ich nie kupie - przeciez mi zupa smakuje i bez tego. :P
Co do glikemicznych indexow nie mam jeszcze wlasnego zdania - wiem tylko, ze wszystko co do tej pory na ten temat czytalam mnie pociaga i bardzo dzialaja na mnie wyjasnienia o wydzielajacej sie insulinie, ktora przyczynia sie do odczuwania glodu i blokuje spalanie tluszczu. Mam juz upatrzone aukcje z tymi ksiazkami, wiec poczekam cierpliwie, bo chce jednak troche mniej zaplacic. :P Zoabczymy - moze to wlasnie bedzie moj sposob na odzywianie.
Tydzien 8 - czwartek
----------------------
Wlasnie sie dogrzebalam do wczesniejszych wpisow i wyliczylam, ze to juz osmy tydzien leci. Wg. planu mialam zrzucac po kilo na tydzien. Wg. mniej ambitnego planu choc po pol kilo na tydzien. Nie ma szans, zebym pod koniec tygodnia miala zrzucone 4 kilo. Ale ciesze sie, ze jest choc te 3 mniej - zawsze lepiej tak, niz sie nigdy nie opamietac i tyc dalej. :P
Dzis zjadlo mi sie:
sniadanie - 3 kromki chleba z plastrami jablka
obiad - spaghetti z sosem jagodowym
przekaska - pol grejfruta
kolacja - bulka pelnoziarnista ze sledziem w sosie pomidorowym
deser- guma do zucia i cztery krowki :P
zupełnie nieżle, w końcu może ciut za wolno, ale spada
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Wiecie kiedy najbardziej lubie gotowac? :P Jak mam pustki w lodowce i musze kombinowac... Po zakupy pojde kolo 16:00 i dlatego mialam dzis takie dziwne sniadanie. A teraz jem rownie dziwny obiad: spaghetti z sosem jagodowym (2 lyzki serka homogenizowanego + atimel + lyzka konfitur jagodowych od cioci)
Moj Dagi by mnie z tym raczej pogonil - ale ja uwielbiam takie dziwactwa jesc :P mniam!
Zakładki