-
trzeci dzień i zaczynam czuć że niedojadam , zaczyna się robić ciekawie hehe
teraz tylko musze się pilnowac zeby nie podjadać pod pretekstem nauki ( bo mam jej teraz duzo- sesja się zbliza wielkimi krokami)
wczoraj oddałam siostrze cukierki które dostałam od mamy wczoraj było mi przykro :(
ale za to dzisiaj sie czuje dużo silniejsza dzięki temu i co najwazniejsze szczęśliwsza :D
pozdrawiam wszystkim
-
Witam w nowym miejscu :-) Dzięki Op zrobiłyśmy sobie bezboleśnie przeprowadzkę :mrgreen: (jeszcze raz dzięki dla naszego Moderatora :D ).
U Was też tak zimno? Ja dziś czekałam pół godziny na autobus i tak skostniałam że ledwie do niego wsiadłam. Paskudna pogoda :x
Ale jestem z siebie dumna, bo po przyjściu do domu zrobiłam sobie herbatkę i poczekałam na obiad jak cywilizowana osoba, a nie rzuciłam się na cokolwiek do jedzenia, jak zawsze kiedy marzłam :-)
Hodorcia, a ile jesz dziennie? A ile jadłaś wcześniej? Bo ja się dziś zdziwiłam, 1000 kcal to naprawdę sporo, jem do syta śniadanie i obiad i wychodzi mi 600-700 kcal, zostaje miejsce na sporą kolację, a wcale nie odchudzam sobie szczególnie posiłków, jem to, co jest w lodówce (mieszkam z rodziną) - sałatka jarzynowa z majonezem, a nie jogurtem, ryba smażona w panierce, ziemniaki... Może nie liczysz kcal i wydaje Ci się, że dużu jesz, a w rzeczywistości to jakieś 700 kcal i dlatego czujesz, że nie dojadasz?
-
Cmok kesemek, zajrzałam tu przez przypadek. Co do jedzenia 600-700 kcal dziennie - jesteś pewna, że dobrze liczysz kalorie? Ważysz produkty, które spożywasz? Byłam przez kilka miesięcy na diecie 1000kcal, teraz jestem na 1200kcal i nie wyobrażam sobie, żeby można było jeść sałatki z majonezem i smażone ryby i mieścić się w tych granicach, o których piszesz.
Życzę wszystkiego dobrego na drodze do wymarzonej sylwetki!
-
Hej Anifka! :-)
Owszem, mam wagę kuchenną i przy bardziej kalorycznych rzeczach z niej korzystam. I naprawdę wychodzi tyle, po prostu jem małe ilości - jak sałatka, to 1 czubata łyżka, jak ryba to najmniejszy filet, no i nie łączę codziennie tych kalorycznych rzeczy. Nie wiem, może tabele trochę przekłamują, bo też mnie to trochę dziwi ale na razie się tym nie martwię bo zaczynam czuć, że chudnę :-) (mam nadzieję, że to nie placebo)
-
kesemek staram się jeść 1000kcal ale nie mam wagi kuchennej więc tak na oko to obliczam ,
ja myśle ze jadłam około 3000 kcal dziennie przed 1 stycznia więc róznica jest duża
jak patrze to tego wcale nie jest tak mało ale ja jestem głodna
dzisiaj zjadłam filizanke jogurtu z otrębami
potem kanapke z ciemnego chleba(2 kromki) i plasterek szynki
potem talerz zupy pomidorowej z ryzem(3 łyżki stolowe ugotowanego ryzu)
potem buraczki ugotowane - mala miseczka
wmiędzyczasie 1 suczoną morele i jakieś 4 suchary pieczywa chrupkiego
to jest dla mnie malo w porównaniu do tego co jadłam jeszcze tak niedawno :)
czuje się dobrze ale troche dziwnie -coraz częściej myśle o jedzeniu hehe
ale jest spoko ucze się dzisiaj do zaliczenia a moi domownicy zajadają się pierogami :P
-
heh... ja póki dziś byłam poza domem to się jakoś trzymałam - szklanka niskokalorycznego soku i dwa jabłka :P ale jak o 18 wróciłam do domu, to nie wytrzymałam i zamiast pomyśleć o diecie to zjadłam, co mi w rękę wpadło (dobrze, że niewiele było :P)
ehh... ale i tak się podle czuję z tego powodu :(
na szczęście dziś miałam trening tenisa, więc może chociaż troszkę z tego spaliłam :wink:
-
bes xyfki ja po takiej małej dawce jedzenia chyba bym niedotarła do tego domu
jak tak niewiele zjadłaś to niebolała Cię głowa ja jak tylko zamało zjem to zaraz ból głowy :(
-
głowa nie bolała - tylko głodna byłam jak nie powiem co :lol:
ehh... ale może jutro jakoś lepiej mi wyjdzie to wszystko... szkoda tylko, że stres się spory zapowiada :(
-
Bes_xyfki, zgadzam się z Hodorcią, że to za mało, chociaż z drugiej strony też czasem tak mam, że zjem rano jakieś jabłko a potem tak się zabiegam że zapomnę o obiedzie i dopiero kiedy wracam do domu jem kolację. Tyle, że ja wtedy nie jestem głodna, przynajmniej tego nie odczuwam. A jeśli Ty czujesz głód to nie katuj się, bo to za mało jedzenia.
Od dzis będę tu wpisywać, co zjadłam, mam nadzieję, że mnie to zmobilizuje a nie zestresuje ;-) Mam tylko prośbę - nie krytykujcie mnie za bardzo, wiem że przeważnie nie jem wybitnie zdrowo ale nigdy tak nie jadłam i nie będę jeść, bo lubię za dużo "niezdrowych", a raczej "niedietetycznych" rzeczy i nie chcę z nich rezygnować nawet na diecie. Moim celem jest znalezienie umiaru w tym, co jem, a nie całkowita zmiana diety, bo wiem że przytyłam przez obżarstwo (vide: pół brytfanki ciasta za jednym posiedzeniem) i brak ruchu a nie przez sam fakt, że to ciasto jadłam. Co nie oznacza, że będę jadła smażone ciasta z majonezem na śniadania, obiady i kolacje :lol: No 8)
Pozdrowionka w ten szary dzień :-)
-
Czesc Babki :)
Bardzo fajny watek. Bede go chetnie podczytywac.
U mnie w sumie tez poczatek odchudzania rozpoczal sie z nowym rokiem - choc jeszcze pracuje nad ustawieniem sobie moich widzimisie do porzadku :D
Jem podobnie do Ciebie, kesemek :) Tzn. nie chce rezygnowac z roznych rodzajow potraw, tylko ograniczyc ich ilosc. Choc z czasem mam nadzieje, ze bedzie coraz wiecej dni ze zdrowa zywnoscia - a pizza, ciasta czy jak np. dzis slodki ryz, tylko okazjonalnie.
Dla Bes_xyfki juz zrobilam mala instrukcje wstawiania linku do podpisu, bo o to pytalas w watku z kursem wstawiania wskaznika. Podaje bezposredni link:
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...=138600#138600
Powodzenia :) I czekam na Twoje menu, kesemek... Tylko bez retuszy :D