zostalo 8 tygodni i 5 dni.....a ja sie boje....bo aksy nie mam.....i fajek tez..czy juz nadszedl TEN DZIEN (czyt. o MOJ BOZE!!) zeby rzucic palenie??? ja za bardzo panikuje lub za wiele wzielam na barki: rzucanie paelnie, zdrowa dite, cw z L-karnityna (trzeba je specjlanie dawkowac na pusty zolod i 45 min przed cw- czasami trudno jest wyliczyc i musze miec psuty zolodejk popopludniu a to znaczy ostatnio posiolek max 14......a nastepny o 18,30) do tego ...szkola.....matura....praca dyplomowa....moj luby i golne dbanie o siebie.fami- standardwow mnie codzien dobija...ale ja MUSZE WSZYSTKO NARAZ!! .....aha jeszcze buli........bo jak nie teraz?? to kiedy?? ile to bed jeszcze odkladala??? tak jka pow moj jka mu powiedzilaam o sledzacym mnei nalesniku.ze zawsze bede mowic ,,jeszcze 8 tygodni nie zaszkodzi" ,,to tylko ejden nalesnik" ,,mam jeszcze czas"......a to do niczego eni rpowadzi tylko albo do powrtou na paczatek albo do cofniecia o pare krokow....madrze powiedzial wiec dzis jade zgdonie...pomijam nadprogramowe2 jabłka......jejku przeciez to tylko 100 kcal.....i w sumie na dzis wyjdzie okolo 750-800......przeciez zle az tak nie jest) tymbardziej ten brak fajek!! no nic.....bylam w PLejadzie nie przyjeli mi reklamacji za buty (rozzwalily sie po jednej studniowce) mama idze do dzialu ochrony praw klienta .....mnie to wszystko jzu zlewa.....zaczela sie buda a ja zas nie mam czasu na nic i jestem zmeczona (i dobrze!!)tylko ciezka praca zyskuje sie nagrody.....tera myc naczynka .......piesek i jedziemy cw z L-karnitynka))