Saly, Melaniee gdzie WY zniknelyscie ... czyzby jakies zgrzyty w dietce :? mam nadzije ze nie :)
Wersja do druku
Saly, Melaniee gdzie WY zniknelyscie ... czyzby jakies zgrzyty w dietce :? mam nadzije ze nie :)
Jestm jestem :D
u mnie były problemy ale nie z mojej winy. W moim bloku była awaria instalacji gazowej i przez tydzień nie mogłam nic ugotować :!: Żywiałam się beznadziejnie :( na suchym prowiancie i zupkach z paczki zalewanych wodą. Na szczęście miałam pożyczony czajnik bezprzewodowy na prąd bo inaczej chyba piła bym tylko zimne napoje.
Jednak nie przytyłam ale też nic nie schudłam na takim jedzeniu.
Ale już dobrze dziś wyszli ode mnie instalatorzy i mam gaz i ciepłą wodę
Jutro zaczynam normalne gotowanie :)
Pozdrawiam was dziewczyny i obiecuję że wreszcie jak śnieg zejdzie zacznę biegać.
A to rzeczywiscie nieciekawie, moze nie schudlas ale na szczescie tez nie przytylas :D a ja czekam az stopnieje snieg i troche przyschnie wszytko no to bede smigac na rolkach ... a ja juz sie wsytraszylam ze sie poddalas :) a mellanie nie widac dalej jak nie bylo tak nie ma :?
Cześć Dziewczyny! Niedawno odkrylam tą stronkę i bardzo się z tego ciesze.Chcialabym powiedzieć coś o sobie i podzielić się z wami moją radoscią.
Zawsze bylam przy kośći i myślalam ze tak musi być.W kwietniu 2003 wazylam75 kg przy wzroście 164.Potem nie moglam zajść w ciąże i bralam hormony skutek byl taki ze we wrześniu zaszlam w ciąze i gdy mnie zwazyli bylam w szoku 83 kg!!!!!!!!!!!!byla ciąża i gdy rodzilam synka 26 05 2004 wazylam 95kg. Po powrocie do domu bylo 83 kg. Powiedzialam sobie ze teraz albo nigdy i wzielam się do roboty.We wrześniu bylo 70 kg!!!!!!!!! Zaczelam normalnie jeść i nie przytylam.Ale w styczniu postanowilam ze jeszcze trzeba trochę zrzucić chcialabym ważyć 58 kg.Od 15 stycznia zaczęlam diete 1000 kcal i dzisiaj chcę się podzielić swoją radością z wami i powiedzieć ze można.Dziś waze 64 kg!!!!!!!!!!!!!Rano gdy zaczęlam przeglądać szafe i przymierzać rzeczy nie moglam w to uwierzyć i nadal nie moge, ze bylam taka gruba!!!!!!!!!!!!!To dalo mi sile do dalszej walki.
pozdrawiam Sylwia
Sylwia to szokujacy wiadomosc, schudalas naprawde wiele :lol: tylko pozazdroscic, mamy teraz podobne wagi:) ja waze do 55 kg, jak bedziesz chciala to wpadaj do mnie na stronke , czesciej bywam tam niz tu :wink: no i wsparcie niebywale , a dziewczyny ubieja doprowadzic do porzadku i pomoc:) switnie oby tak dalej ... w koncu to tylko jeszcze Ci zostalo 6kg, a to juz niewiele :) zycze wiele powodzenia i wiem ze uda Ci sie bo jestes strasznie dzielana :P :P :P :P
Witajcie dziewczyny
nie było mnie bo byłam chora na grypę żołądkową. :(
Waga u mnie na razie stoi. Podczas grypy jadłam tylko suche bułki bo po innych rzeczach wymiotowałam.
Teraz się zastanawiam nad zmianą w odżywianiu. Zrezygnowałam z kawy bo przy kawie człowiek zawsze coś słodkiego podje. Chyba zrezygnuję z chleba. Brakuje mi też świerzych warzyw. Pomidory są obecnie dość drogie. Obmyślam sobie dietę na moje możliwosci finansowe a nie są one duże.
Jak znacie jakieś przepisy na tanie i niskokaloryczne potrawy to napiszie.
pozdrawiam
Witaj Saly! Juz myslalam , ze sie tu nie pojawisz, ale widze ze wrocilas ze zdwojona moca... ja tez chora, ale staram sie nie tracic kontaktu z forum i dziewczynami , bo one to umieja dodoac powera i chorowac sie odechciewa jak dogadaja :) nie przejmuj sie ze kg stanely w miejscu ... wszytko da sie nadrobic , ja tam kawy u siebie nie zlikwidowalam , tyle ze zlikwidowalam smietanke z ktora pilam i teraz jestem na czarnej kawie nieslodzonej, bo nigdy nie slodzilam :) a co do przepisow to ja Ci za bardzo nie pomoge bo ja raczej nie cuduje, gotuje sobie warzywa , ale takiem rozone, moze mja mniej witamin ale sa tansze, jem serki wiejskie w upermarketach sa tansze, jogurty, duzo ryb, no i owoce i to cala filozofia mojej diety wiec nic ciekawego .... :) nio mam nadzije ze teraz juz bedziesz czestrzym gosciem na forum :) trzymaj sie i powiodzenia i wytrwalosci w postanowieniach :P
Dzięki boojko za słowa wsparcia
miałam ostatnio trochę doła wiesz. Walczę z nerwicą lelową , nadwagą i z moim mężem który mnie ostanio 2 razy tak wkurzył że koniec :x
Dlatego troche za duzo chyba tej walki było i dieta mi usiadła, nie żebym się objadała słodyczmi ale przestałam gotować osobne dania dla siebie.
Z kawą mi się też nie udało bo cały czas spałam ale staram sie nie słodzić tylko pić gorzką.
mam teraz trochę nerwów bo szukam pracy a rodzina naciska coraz mocniej :( myślę że moim sukcesem jest to ze nie zajadam problemów czekoladą tak jak kiedyś i to się liczy.
pozdrawaim i przepraszam że tak kiepsko ostatnio pisałam
Nic nie szkodzi Saly... Faktycznie nienajlepszy czas zeby sie odchudzac ... tyle nerwow i kolopotow.. powiem Ci jednak , ze jak zrobi sie cieplej to jak kolejny raz bedziesz taka zla na swojego meza to idz pobiegaj... dobre dla zdrowia, ale to i dobrze Ci zrobi... jak ja mialam klopoty, tez juz nerwowo nie wytrzymywalam to szlam pobiegac... forma wyrzycia sie no i pozniej bylam juz troche spokojniejsza... a niedawno jeszcze ogladalam taki program , ze jak uprawia sie sport to wytwarza si cos w mozgu i czlowiek jest bardziej szczesliwy... Saly nie poddawaj sie , juz nie mowie o dietce, ale mysl o wszytkim z dystansem... na wszytkie problemy mozna znalezc jakies rozwiazanie ... zobaczysz wszytko sie ulozy... trzymaj sie kochana :!:
Witajcie dziewczyny
dawno nie pisałam ale u mnie duzo zmian ostatnio. Rozpoczęłam pracę po dość długim okresie poszukiwania więc wsystko mam przewrócone do góry nogami.
Dieta na razie polega na ograniczeniu słodyczy waga trochę w dół.
Gratulacje dla Boojki i dzięki za słowa wsparacia.
Saly