Witam Was Dziewczynki

Alishja, idealna waga to pojęcie względne. Dla Ciebie oznacza ono 88, dla mnie 56. Nie ma między nami żadnej różnicy. Obydwie dążymy do swojego celu, różny jest tylko ów cel, nie kryjące się za nim założenia. Dlaczego Ty nie zaakceptujesz siebie taką jaką dziś jesteś?? Dajesz rady a sama się do nich nie stosujesz. Człowiek dąży do samozadowolenia, stawia przed sobą cele i chce je osiągać. To jest istotą człowieczeństwa. I Ty właśnie to robisz! Ja i inne dziewczyny również. Pomyśl nad tym. Nasze cele to nie tylko wygląd. Zastanów się do czego dążą ludzie.... Do tego by dobrze wygladać, by zdobyć wiedzę, pracę, milość.... Uważasz że jest w tym coś złego??? Ja sądzę że jest to bardzo szlachetne. Każda walka o 'lepszą mnie' nobilituje człowieka. A ta walka często łączy się z walką ze swoimi słabościami, np słodyczami, ciastkami, również lenistwem, niechęcią do nauki, ciężkiej pracy itd. I to również jest szlachetne. Poczytaj sobie kochanie o Franklinie, może on Cię nauczy czegoś na temat 'dążenia do doskonałości'.

Teraz... Moje Kochane...
Batik, dzięi za informacje na temat Pabialginy, nie wiedziałam że może być szkodliwa. Trzeba uważać na leki, można sobie zrobić krzywdę nawet o tym nie wiedząc. Trzymaj się tego 1200 i tej szóstki Weidera. Ja póki co wciąż się lenię Jak się wychoruję to będę nadrabiać na basenie
Nantosvelta, no to witamy w klubie 1200 powiadasz, to też dobry sposób, pewnie ciut łatwiejszy. Nasze dzienne zapotrzebowanie to jakieś 2300kcal przy pracy siedzącej, odpowiednio więcej przy bardziej aktywnej, więc 1200 to i tak spoooro mniej. No i na wadze też będzie spoooro mniej Pisz jak Ci idzie.
Maleństwo, zobaczysz różnicę za jakiś czas, tylko trzymaj się z dala od tej części cukierni gdzie serwowane są ciacha Ciacha są BE Ja się trzymam dzielnie i Ty też masz! Jak będzie Ci ciężko wytrwać to pisz, podtrzymamy Cię na duchu

A ja wlazłam dziś na wagę i .... 71 Pewnie te dwa kilo mniej to tylko woda, ale jak na wadze wyglada Tak więc pozwoliłam sobie przesunąć suwaczek na 71
Bałam się o swój wczorajszy wieczór. Spotkałam się ze swoim Skarbkiem, a on uwielbia słodycze. A najgorsze jest to że może zjeść co chce i ile chce i nic, w ogóle nie tyje Skubaniec, wcina całe czekolady a mi ... chlip... chlip... czekoladki od razu maszerują w kierunku bioder... Ach... Stwierdziłam ostatnio, że jeśli kiedyś z nim zamieszkam, to ustanowię godzinę policyjną na lodówkę Po 17 zakaz wstępu Kończy pracę o 17 więc nie będzie problemu Rozpisałam się, będę zmykać

Buziaki gorące Dziewczynki!!!
papa


url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]