KTO RUCHU ZAŻYWA
TEMU KILOGRAMÓW UBYWA
KTO SŁODYCZY NIE KUPUJE
TEN TEGO NIE POŻAŁUJE
moja mama powtarza ze slodycze to zabojstwo w bialy dzien.
ale co ja na to poradze ze je poprostu kocham?
no np taka biala czekoladka z rodzynkami. najgorsze ze ona jest na wyciagniecie reki a efekty diety...odsuniete w czasie.
ale koniec z tym.
czas wyeliminowac wszystkie te slodkosci. niech cos innego osladza mi zycie. a najlepiej ktos inny
Witaj Ewo
Gratuluję takiej córki, to świetna dziewczyna. No i tylko bierz z niej przyklad.
Byłaś naprawdę dzielna, ale poza tymi czekoladkami i gofrem to coś jadłaś
Czy Zabiegana przekonała Cię i też zamierzasz liczyć kalorie?
Ja liczę i jestem bardzo zadowolona z tej diety.
Zaczęłam od stycznia i jeszcze tu długo będę.
Przesyłam serdeczności.
Ewa....przede wszystkim , jak to ktoś mądry na tym forum mi napisał, tak długo, jak jedzenie będzie ważniejsze od Twojej chęci schudniącia...tak długo będziesz się męczyć.Musisz naprawde chcieć. Tak bardzo, bardzo chcieć. Ja miałam mase wpadek. raz schudłam do 82 kg. Utyłam do 89. Potem znowu schudłam...i jak widzisz....utyłam do 92 kg. Ale chyba przeszłam jakąś granice..nie wiem, być może każdy ma taką. Nie jestem głodna...nie ciągnie mnie do słodyczy. W ogóle ich nie jem...nawet ani jednej, małej czekoladki...bo pamiętam jak się kończyło. Dziś jedna, jutro dwie.....
Aż tydzień temu poczułam, jak ja bardzo chce schudnąć.
I wiem, że mi się uda. Do tego głupio mi się zrobiło.... HaDusia tyle schudła....a ja utyłam, a zaczynałyśmy razem na tym forum.
Nie poddawaj się!
W końcu głód zniknie...chcęć do słodyczy też.\!!!!!!!!!!!!!!!
Zakładki