ooooo też czytałam to forum =]
ale ja w innej sprawie![]()
otóż zarażam kopenhaską coraz więcej osób, nawet moja babcia jak usłyszała że jestem na tej dietce pobiegła do sąsiadki z prośbą (bo ta też kiedyś ją stosowała) i uzyskała wersję dla niej najwygodniejszą bo:
- jak kotlecik to przyprawiony, pieczony na margarynce ale pod żadnym pozorem nie w panierce
- zamiast kawy to ona może herbatę bo po kawie na czczo źle się czuje...
- jak szynka no to do woli, czemu by nie 0.5 kg??!!
- jajeczka z majonezikiem? a jakże!
- soczki owocowe (babcia musi być zdrowa!)
- ale jedyne co zostało w stanie nam znanym to... SZPINAK gotowany i niesolony..
"Aniu to już drugi dzień i zastanawiam się czemu ja przytyłam a nie schudłam, ale wiesz co, może najpierw się tyje a potem gwałtownie chudnie??"
Moja kochana babcia![]()
![]()
![]()
![]()
A ja... dzisiaj 6 dzień -myślałam że zwymiotuję tym niedobrym kurczakiem, chodziłam wściekła i zła i chciało mi się torcika truskawkowego... cholera... mało się nie złamałam w ogóle ostatnimi dniami jakoś słabszą silną wolę mamale do 13ego dnia muszę wytrzymać!!
Hiphopera może jednak skusisz się na te tabletki a co do wody to lepiej pij jej duuuuuużo duuuużo - znajoma pani doktor dzisiaj powiedziała mi że gdybym nie piła tych 3-4 litrów to tylko bym się "wysuszyła" (pozbyła wody z komórek ciała) a nie schudła... więc pij pij!
ja już przez tą dietę średnio 5 razy na przerwie jestem pytana gdzie balowałam![]()
POWODZONKA i tym razem prośba: Trzymajcie za mnie kciuki...![]()
Zakładki