-
Ehh, i nikt tu nie zaglądnął od wczoraj :( No trudno. Przynajmniej ja się wyspowiadam. Dzisiaj dzień był grzeszny, ale nie bardzo ;)
- płatki z mlekiem, biała kiełbasa
- jeden naleśnik (samo ciasto) polany jogurtem naturalnym z truskawkami, 2 łyżeczki cukru
- kilka łyżek płatków
- jajko
A na kolację planuję też naleśnika, bo mnie nęci, bo mnie kusi, bo leży sobie na stole, a ja sama zostałam, i jak nie zjem to się zmarnuje ;) (ehh, każde wytłumaczenie dobre). Ale przynajmniej nie traktuję go jako przekąske.
:P
-
Jestem Jeni jestem...tylko nie mialam ostatnio za duzo czasu...nalesnika zjedz. A co Cie cham bedzie korciła...zjesz go i mu sie glupio zrobi :P
hehehe Ja dzisiaj zjadłam drożdzówke...nie powinnam, ale bylam tak glodna a w sklepie pustki...(na dobra sprawe moglam wziasc cos innego) ale nic innego ni ebylo ;) hihihi
Iga a jak Ci szejk smakował???
Pozdro :P
-
hmmm
nio wczoraj bylam w biurze do 21 wiec juz na komp patrzec w domu nie moglam...
wczoraj mi sie udalo...spox jedzonko :) warzywka, nabial ...malo kcal
dzis w sumie tesh ...ale glupia zezarlam czekolade... co mi odwala :twisted:
grrrrr...
a jutro impreza u przyjaciolki.. grill :roll: ... ale zjem kawalek karkoofki :lol: pewnie
pocwicze..zeby ta czekoalde zrzucic... bosh co ja robie
czekolada twoj wrog !!!!!!!
-
Ewka, wiesz że mnie dogoniłaś... jak Ty to zrobiłaś??? ło matko, aż w szoku jestem - gratuluję Ci :D
-
Ooo fitt, jak miło, że zaglądnęłaś :) Ano Cię dogoniłam. I jak się nie postarasz to Cię jeszcze przegonię. A co :) A jak Tobie idzie?
(dla niewtajemniczonych przedstawiam Fitt, czyli Olkę, z którą stawiałyśmy pierwsze wspolne i bardzo efektywne kroki na tym forum) :)
Ja wczoraj zapomniałam jeszcze napisać o chłodniczku (czyli jogurt z warzywkami).
Dzisiaj zjadłam płatki z mlekiem i też chłodniczek. Na obiadek też mam grilla, zamierzam zjeść kiełbaskę.
W sumie Iga grill nie jest taki straszny. Bo o ile zje się z umiarem to przecież to mięsko samo się odtłuszcza. Tłuszcz kapie, a żaden dodatkowy nie jest dodawany. Nie to co z patelni. W sumie ma nawet mniej tłuszczu niż identyczny gotowany :) Tylko umiaru :)
Mniam, karkóweczka, mimo że jest tłusta, uwielbiam :)
Smutna, jakoś przeżyjemy tą drożdżówkę, prawda? :) A co, czasami człowiek musi bo się udusi. Byle nie za często :)
Buziaki!
-
Ałłł jak mnie kręgosłup boli. I szyja. Przyrosnę do tego biurka niedługo. Pół dnia rozwiązywałam zadania z matmy. W poniedziałek koło. Ałł. Na szczęscie na jutro został mi tylko jeden, niedługi zresztą temat. A później powtóreczki. Ehh. Już mam oczopląs.
Na obiadek zjadłam 1 i 1/4 kiełbaski z cebulką (z grilla)- chociaż w sumie ta jedna to jak parówka smakowała. Później wypiłam coctail jogurtowo truskawkowy. Jakby to na sztuki przeliczyć to mi przez cały dzień wyszło jedno duże (400g) opakowanie jogurtu naturalnego i truskawek nie wiem ile ;)Ale truskawki są zdrowe. Niestety całość słodzona cukrem, bo słodziku nie mam w proszku.
I na kolacyjke do coctailu ciasteczka BeBe (to opakowanie 10 sztuk).
Jestem zadowolona :)
Buziaki!
-
Kurcze, a dlaczego przenieśli nas do działu Pamiętnik odchudzania? :( Buuu.
-
tja
Mnie dzis boli z deczka brzuszek, bo wczorajsze jedzonko było kul ciężkostrawne :roll:
Imprezka udana... w domu mojej frend, tzn. w ogrodowej altance... grill, kelner, mjuzik :wink: ... i poszła w ruch karkówka, kaszaneczka .. :lol: i alkohol ..czyli wszystko co zakazane w fazie I SB
trudno... od jutra SB FAZA I pełną parą :lol:
oj dziewuchy... nie obzeralam sie ... serio... :wink:
-
No no, i my mamy w to uwierzyć? ;) Ale nic, dzień minął trzeba dietować dalej. Ja dzisiaj mam mieszane uczucia.
-płatki z mlekiem
-kotlet schabowy z ziemniakami
-2x baton musli
-2łyżki jajecznicy z pomidorami
-serek wiejski z truskawkami
Hmm.
A do tego pęka mi łeb...
Buziaki!
-
Nie no ... poprostu zjadałm obiad i kolacje .. z grila... ale było sporo sałatek... nie czułam sie nazarta ..ale odbijala mi sie kiełbacha ;/ ( a zjadlam tyci tyci)
Musze pic wiecej wody... teraz to bedzi emozliwe w pracy,bo zmieniam miejsce urzedowania... teraz normalnie w biurze (w zamknietym biurowcu) bede a nie w biurze, gdzie przychodza klienci i tak glupio pic wode :roll:
ale znowu jak nikt na mnei nei patrzy to nie moge podjadac :oops:
a moja kolezanka (szczuplusia rozm.36 zawsze cos palaszuje )... ehhh
i tak zle i tak niedobrze
:lol:
-
Tak to juz jest z tymi szczuplymi...mnie naprzyklad rozwala przemiana materii mojej kumpeli...mala, drobna, szcupla a zjada dwa razy tyle co ja...no i gdzie tu sprawiedliwość hihihi :P
-
Jeni, kochanie :D u mnie wszystko OK i na SB uda Ci się.
Mnie się udało na Montim, waga 55 rozmiar 36 II faza i jest cool
więc i Tobie na pewno się powiedzie
Zajrzę jeszcze - w końcu znamy się już długo :D
Liczę, że będę czytać o sukcesach :D
-
Witam Was:) oops trpche mnie znowu tu nie było:) ja to jednak jestem nieporpawna i należy mi się porządne lanie:D no ale w sumie to czasu nawet nie miałam jako tako bo w szkole zaliczałam wszystko po koleii aby wcześniej skończyć<oczywiście nie zaliczyłam od razu psychologii i musiałam marzenia o wyjeżdzie odłożyć>--ale że nie udało się to załatwiałam bilet lotniczy do Habnnoveru na lipiec:) potem tata miał zabieg chirurgiczny i wycinek poszedł do badania....mam nadzieję że nie będzie to najgorsze....poza tym mam 3 dzień okresu więc przez te początkowy dni umierałam :) także jestem rozgrzeszona:D <mam nadzieję:D> hmm myślałam że w czasie okrresu napuchnę i waga automatycznie pójdzie do góry ale poszłam się zważyć i 80 kg....czyli albo nie spuchłam i dlatego waga mniej więcej taka sama jak i przed okresem..albo ważę mniej:D i jak spuchłam dobiłam do 80:) bardziej odpowiada mi werja numer 2:) zobaczę w środę ..może już będę po więc to się obada:D
hmm na jakiejś poprzedniej stronie zauwazyłam że Jeni16 pytałaś się o czym smerfy były..wiesz już nie pamiętam:D ale dzisiaj lecą znowu<ehh nie ma to jak mieć 20 lat i kochać patrzeć na bajki:D:D:D>.
U lekarki nie byłam w końcu bo musiałam z powodow osobistych przełożyć wizytę.Ale mam kolejna zaplanowaną na 20 czerwca:) także wyspowiadam się...
a tak co u mnie piszczy w sprawie jedzenia?? hmm powiem tak: jest okej tylko czasami się zapominam.....ale staram się bardzo i po okresie wznawiam ćwiczenia..<na razie mnie wszystko boli:)> ale ogólnie nie jestem z siebie zadowolona bo nie wiem czy to że teraz taaaak opornie mi to idzie<ten spadek wagi> jest spowodowany tym że to jest naturalna kolej rzeczy czy też moimi błedami.
a dzisaij zjadłam
na śniadanie:
1 wasa<więcej nie zdąrzyłam 23 kcal
jogurt pitny truskawkowy 350 ml- 315
obiad: talerz makaronu: nie wiem ile tego było ale średnio dużo:) ale dajmy 200 g I TU MAM PYTANIE--ILE TAKI MAKARON MOŻE MIEC KACL..UGOTOWANY- bo ja juz teog nie jarzę...gdzieś czytałam że 100g makaronu ma mało kalorii a tu na stronce wyskaują mi wartości np 300 kcal--a to dużo?? więc niehc mnie ktoś oświeci :(
kawałek szynki pieczonej bez sosu-te mięso to jakieś 200 pewnie miało...a teraz wszystko od tego makaronu zależy..:) bo może być albo około 360 kcal za te ok 200 g albo jakieś 600---zależy jak mam to liczyć :( :(
trochę surówki z kapusty i zielonego ogórka
na podwieczorem planuję jakieś jabłko a na kolację nie wiem co...nie mam już koncepcji--ale coś wymyśle....:)
pozdrawiam
-
Hmm, ja dzisiaj szybciutko bo już późno, a ciężki dzień dzisiaj miałam. Najpierw byłam szczęsliwa, bo dostałam 5 z zaliczenia z makroekonomii i mam zwolnienie z egzaminu, a później było koło z matmy i poległam na najprostszym zadaniu a co do drugiego nie jestem pewna, bo wyszło mi coś kosmicznego. I w ogóle to jestem wypompowana umysłowo. A tu trzeba się uczyć na następne koło. Sesja...
Jeśli chodzi o makaronik to na stronie wychodzi 100g suchego makaronu,a Ty liczysz ugotowany, a ten jest duuuużo cięższy :) Więc musisz zważyć ile gotujesz suchego.
Waszka ja nie jestem na SB :) Na poczatku tak planowałam, ale później stwierdziłam, że jednak najlepsza (przynajmniej dla mnie) jest MŻ i 1000-1200kcal i tego staram się trzymać. Nie liczę nawet dokładnie kalorii (poza pojedyńczymi tygodniami, kiedy muszę sie uspokoić z jedzeniem ;) ) ale idzie mi dobrze i to najważniejsze. Mam połowę za sobą. A tym razem dojdę do końca :) A Ciebie gdzie na forum można znaleźć? Zaglądaj tu częsciej :) Miła niespodzianka :) A Tobie GRATULUJE!!! :)
Smutna, a co to jest sprawiedliwość? :)
Iga- hmm, chyba nie zrozumiałam ;) Ale co złego jest w piciu wody w zamkniętym biurze? Hmm, a jak nie wodę to może lepiej heratkę, bo kawa nienajlepsza chyba jest i nie zdrowa. Ja herbate pochłaniam hektolitrami. Choć wiem, że zdrowsza jest woda :/ Ale lubię...
A ja dzisiaj zjadłam:
-2 cienkie kromki chleba żytniego (czy coś takiego) 2 plastry szynki, 1 serek krówka śmieszka czy coś w tym stylu
-jogobella light
-trochę rosołu z makaronem i mięso z rosołu (kurczak gotowany, mniam)
-200g jogurtu naturalnego i truskawki, 3 łyżeczki cukru (brrr)
-serek wiejski i znów truskawki
Więcej grzechów nie pamiętam choć wydaje mi się, że coś było między obiadem a jogurtem. Tylko kurcze co? :/
Ehh :) Skleroza
Buziaki!
-
Skąd ja to znam...stres...zaliczenia...i egzaminy...Ja dzisiaj mialam niemca...jutro mam kolejne dwa...itede iptepe :FD Ale musimy dac rade ;P Sprawiedliwosc...heheheh a wiesz ze nie wiem...ale teraz kiszki sprawiedliwosci zaczynaja mi marsza grac...ale nie zjem nic! wytrzymam do rana :P Pozdrawiam i powodzenia slonko :*
-
Wczoraj to jeszcze był plasterek szynki i chyba plasterek sera :) Ale skleroza nie boli (ponoć) :P
A dzisiaj:
-płatki (ehh, wiem, że nudzę :P )
-baton musli
-gołąbki z ziemniakami i sosem (kto mi kopa da w tyłek, tylko mocno?)
-2 plasterki sera żółtego
-2 Wasa z pasztetem
-Twaróg z truskawkami (fromage a la fraise :P ) i cukrem :/
-około 1/4 naleśnika z tymże serem również
I to tyle.
A dzisiaj miałam straszny dzień :/ Poza kilkoma innymi (dużo ważniejszymi) sprawami to się wkurzyłam na siebie, swoją głupotę, lenistwo itp itd. Dzisiaj był przedtermin z matmy (którego się wszyscy boją, a który oblewa 80%). No i nie dość, że zadania były banalne (3 zadania i 3 z teorii) i spokojnie 4 (czyli wystarczy na zaliczenie) teraz, nie nauczona teorii bym napisała (to co by było jakbym się pouczyła). Ale nie, bo się bałam. Bo sobie tłumaczyłam, że przez wyjazd nie zdąże. Że później będe żałować. Wszyscy znajomi ładnie pozaliczali. Miałabym to z głowy. Wszyscy przedtermin zaliczyli, co do jednej osoby. Ale co tam. Za głupote powinni wieszać... Eh :( Wściekła jestem na siebie.[/u]
-
Ehhh, dzisiaj to przykładu ze mnie nie bierzcie. Wieczorem sobie do Maca poszłam i shake czekowiśniowego wypiłam :/ Nie wiem co mi odwaliło. To znaczy w sumie wiem. Próbowałam w ten sposób zmusić przyjaciela do zjedzenia czegokolwiek (czyli tego cholernego shaka). No w sumie sie udalo...
A tak poza shakiem to:
-płatki z mlekiem
-mięso z indyka, kilka frytek, sałata z pomidorem i na niej troche smietany
-2 plasterki sera żółtego, troche pasztetu drobiowego (na kanapce)
-jogobella light, musli
-2 kromki ciemnego chleba
-baton musli
Dużo tego dzisiaj. teraz tak właśnie zauważyłam.
No ale nic, dzien się skończył. Jutro będzie lepiej.
Pozdrawiam!
-
Słoneczko to juz dzisiaj bedzie lepiej? Czasami takie odkoczniesa potrzebne bo nie mozna wsie wiecnie katowac i i patrzec jak inni rabią kebaby, hambuksy i inne takietamy. :D Dzisiaj na bank bedzie lepiej bo jest nowy dzien...swieci slonko...i niedlugo weekend :)
POZDRAWIAM :* http://www.madzia.olp.pl/sheep/7777.jpg
-
Ładny rysunek :)
Dzisiaj, hmm... na marketing jestem wkurzona, ale nic... A dieta, to tak nie najgorzej, ale zachwycona też nie jestem. A Ty mi smutna nie mów, że czasem odskocznia jest potrzebna bo posłucham i za często będe skakać ;) Bo i tak za często skacze!
-papka (czyli jajka z mąką i mlekiem)
-zupa z klopsikami
-troche spaghettii
-płatki z mlekiem
a na kolację (i to o 20 :/) będą owoce morza z czymś, ale jeszcze nie wiem czym i jeszcze nie wiem jakie ;)
-
Nie odskakuj i nie przeskakuj i nie wyskakuj z dietki...ale od czasu do czasu nic sie nie stanie jak zjesz cos ponad program...marketing...heh...jak ja nie nawidze mojego wykladowcy...:P
Buziaki :*
-
Hmm, wykładowca to nasz ponoć fajny, ale wlasnego zdania nie mam, bo byłam tylko na pierwszym wykładzie. Ale babke z ćwiczeń uważałam za fajną a okazała się....
Ja właśnie wróciłam z fajki wodnej ;) (nie, nie, to nie jest żadna marycha, to owocowy tytoń z melisą i innymi takimi) byłam tam z redakcją na wyjściu integracyjnym z okazji zakonczenia udanego roku współpracy :) i muszę stwierdzić, że nie wiem co ludzie w tym widzą, w ogole w tytoniu. I moge się o tym wypowiadać, bo próbowałam ;) (bo tak w ogole to nie pale, nie pije, nie cpam i ktos mogłby mnie posądzić, że święta jestem ;) - ale diabeł tkwi w szczegółach)
I w sumie dzionek dzisiaj wyglądał następująco:
-płatki z mlekiem i kromka z pomidorem (ciemny chleb bez masla)
-na obiad (o 13) kawałek mięsa (ponoć to była łopatka), 2 kromki ciemnego z pomidorem
-bio coś tam redukujące cholesterol ;) (dostałam darmową próbkę, może z 75ml tego było)
-2 kromki żytniego chleba (fuj, jakiś niedobry, kwaśny sobie kupiłam)
-kilka chipsów i paluszków (na fajce)
-4 soki owocowe :)
Buziaki!
-
No to dzisiaj narazie:
-płatki z mlekiem, plasterek szynki
-mała parówka
a za chwilkę obiadek, ale jeszcze nie wiem co wykombinuje.
pozdrawiam!
-
witam witam witam o wasze diety pytam:):) ja nie wiem ale ja nie widzę odnośnika do tego tematu -na głównej chce schudnąc...no nie umialam tego znaleść...albo ja mam już problemu ze wzrokiem.....no ale gdzieś w skrzynce pocztowej znalazłam starego newslettra ijakoś tu dotarłam.....yhhh:):)
chciałam sie pochwalić......stało się coś na co czekałam od tygodni.....przekroczyłam 70 kilo....wskazówka nareszcie pokazała 7:):):) mam 79 kg....aaaaaaaaaaa jaka ja szczęsliwa jestem:D:D:D aaaaaaaaaaaaaaaaa
achhhh:D
-
a widze ze znowu nikogo niema to bde prowadziła pisemny monolog...a co:):) więc ubrałam sobie dzisiaj dzinsy w których chodziłam jeszcze jak miałam moje paskudne 96 kg a potem je zmniejszałam i zmniejszalam...ale w koncu nie dało się już ich ponownie zwężać to kupiłam sobie nowe<ps tez zaczynaja mi wisieć:P> . No i dziisaj z ciekawości sobie ubrałam te stare:) aaaachh nie wiecie dizewczyny jaki szał radości u mnie w pokoju byl:) poprostu tyłek spodni wisiał m,i nogi to już nie wspomnę....jedym słowem na ulicy nie mogłabym się w nich pokazać bo istałoby duże prawdopodobieństwo że z tyłka by mi spadły:) tak sobie postanowilam ze kupię film do aparatu i to udokumentuję....a jak juz to zrobię ta Wam pokażę:D:DD: cieszę się że mam się z kim podzielić takimi nowinami....;*******************
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
-
nie nic nie wychodzi... :roll:
za duzo stresow...
w pracy i w domu...
mam ochote poprostu wyjechac..daleko od tych problemow... :?
beznadziejne rzeczy dzis zjadalm
sniad: jajko sadzone&pomidor, 2 nalesniki
na miescie:jogurt bananowy (koktajl)
obiad: makrela
kolacja: barszcz ukrainski
-
Ehhh, mi też spodnie wiszą. Dwie pary jeansów, jedne eleganckie i w sumie wyszło na to, że nie mam czego ubrac na piątkowy egzamin :P a nie chce wydawać kasy narazie, bo przecież w planach mam dalsze chudnięcie :P Muszę poszukać czegoś starego. Tzn w sumie coś tam znalazłam, ale muszę zamek wszyć, bo jest zepsuty.
A tobie megane gratuluje :)
Ja dzisiaj byłam na pokazach lotniczych (ahh te cudnowne F-16) :) i zjadłąm tam grochówę wojskową i dwie bułki (to drugie już mi się nie podoba) :P
-na śniadanie płatki z mlekiem
-po powrocie jogurt naturalny z truskawkami i cukrem (coctail)
-na kolację dwie kromki ciemnego chleba, serek topiony, szynka, almette, parówka
Sporo tego, ehh. No nic, ale jakoś się trzymam.
I Ty Iga też się trzymaj! Damy radę!
-
Grunt, że się chudnie :D u mnie weekend intesywny :( i od dziś I faza dla oczyszczenia organizmu
-
a u mnie porażka :( Te dwa ostatnie dni... szkoda gadać. I tyle. No i sesja...
Pozdrawiam!
-
Jeni16 nie martw się!!!!! u mnie ostatanie dni też nie były zachwycające....ale powoli wracam do normy...
szkoda że nie mam już gdzie się ważyć<do szkoły już nie chodzę:D> więc nie wiem czy spadło poniżej 79:) ale dowiem się w poniedziałek jak pojadę do lekarza...tam wagę mają tak dokładną że choćbym nie chciała ona zawsze prawde mi powie:D:D:D
A dzisiaj się mierzyłam:D no to po kolei: mam tak:
w pasie 83/94 ---druga wartość to zawsze bedzie to co miałam na początku odchudzania;)
biodra 105/116
ufff poszło tego trochę:D dlatego jeśli ja mam załamkę chwytam za metr krawiecki i sie mierzę...i porównuję to ile mam teraz z tym ile miałam w lutym jak zaczęłam się odchudzać....dziewczyny to naprawde jest motywujące!! bo pokazuje ze tyle ma się już za sobą...i wtedy dla mnie rzadne ciastko czy inna słodycz nie jest groźna...może nawet mi zawisnąc nad twarzą a mnie to nie wzruszy bo wiem że nie warto!!!:D
ps---wiecie do czego jeszcze doszłam niedawno...czasami czuję się wielka, pomimo tego że schudłam te 17 kg....nie wiem może mam grubą psychikę jeszcze:D zobaczy się jak dojadę do tych moich 65 kg... ale że mam teraz dobry humor to nie myślę o sobie w tych kategoriach...zacznie się jak ubiorę wiszące spodnie<cholerka a dpiero je kupiłam:|> ktore chcąc nie chcąc mnie pogrubiaja:| ehhh.....:D:D:D
pozdrawiam DZIEWCZYNY I GŁOWA DO GÓRY:d A JAK KOMUŚ GŁOWA UPARCIE NIE CHCE SIE PODNIEŚĆ TO ZAPRASZAM DO MNIE NA GG---JUZ JA SOBIE Z WAMI POGADAM:d muaaaa:************
-
No właśnie, centymetry (ich spadek) mobilizują. A one u mnie nie spadają. Od 5kg mam ciągle te same wymiary. Bez sensu. Na tej zasadzie co za różnica czy mam 80kg czy 75. I tak to cholerstwo stoi. A tu przeciez chodzi własnie o te cm, a nie o wage, bo wagi nie widać w ciuchach... Ehh. Ale póki co to ja zawalam. I to na całej linii. I wiem tylko jedno... nie moge pozwolić sobie na biuały chleb, bo wtedy będzie pożegnanie z dietą. Ale ja narazie nie mam siły się odchudzać. Nie mam czasu nawet tu zajrzeć. Cholerna sesja :( Wszystko robie w przedterminach i na nic czasu nie mam. W sumie jeszcze mi dwie rzeczy zpostały, te najtrudniejsze. No dokładniej trzy...
Zostałam zwolniona z egzaminu z marketingu i makroekonomii, więc chociaż to mam z głowy, dzisiaj napisałam egzamin z prawa cywilnego. W środę mam koło na prawach egzaminu z historii gospodarczej (bleee, facet jest nadgorliwy, wymaga jakiś głupich szczególików, a w bibliotece nie ma nawet książki, bo jest tylko kilka egzemplarzy), we wtorek jeszcze usny z francuskiego (i tu jestem mile zaskoczona bo mi chyba pisemny nienajgorzej poszedł, a zaczęłam się uczyć dzień wcześniej o 16- cały semestr nic się na ten fr nie uczyłam) no i w poniedziałek informatyka, ale tym się nie przejmuję. A później matma. Matma, której boja się wszyscy i zawsze. I którą dużo oblewa. A w czwartek wieczorem wolne, uff, Nie mogę się doczekać. Ale póki co czeka mnie ciężki tydzień. I mało czasu. I wyczerpanie (szare komórki się przegrzewają).
Trzymajcie kciuki. Ja za Was też trzymam.
A 1 lipca lecę do Anglii.
Buziaki!
-
uff..dzisiejszy dzien uznaję za totalną klapę:|:|:| z jednej strony jestem usprawiedliwiona bo nie byłam u siebie w domu i nie wypadało "wybrzydzać"....no to zaczęło się wczoraj <i tu jest moja i tylko moja wina> --pod wieczór zjadłam sporo orzeszków:| yhhh nie będę komentować--jestem okropna:|
na śniadanie jadlam: jajecznicę z pieczarkami i 2 male kromki chleba:| nie pytam ile kalorii.... :? :cry:
na obiad rosól z makaronem--no może nie było tak źle bo rosól chudy był
a na 2 < i to mnie zabilo bo ja nie jem dwóch dań--i żołądek jest automatycznie mniejszy:|> danie: kartofle<nie zjadłam wszystkich bo chyba bym wykitowała> , smażona pierś z kurczaka i jakaś kapusta:|
a na kolację jakaś kiełbasa chleb i musztrada...
w między czasie zjadłam deser z galaretki i mleka, kawałek babki z truskawkowymi.......:|
nie liczę tych lkalorii ale daję głowę że mniej niż 2000 kcal nie było:| fuck....a jutro mam wizytę u dietetyka:| mam nadzieję ze nie odbije się to na wadze:| aaaaaaaaaaaaaaaaaa:|:D
no cóż każdemu sie to zdarza PRAWDA??????????<pocieszcie mnie :D>
ale nie planuję przez najblizsze lata nigdzie do nikogo iśc :| więc nie będę tak juz grzeszyć :D
JESTEM OKROOOOPNA:D
ehhh:P
-
MEGANE Tak to jest jak sie jezdzi do domu...ja na wakacje mam jechac do ciocia...tam gdzie teraz jest moj tata i tak sie boje ze szok...babcinie i ciocine obiadki ciach itepe...o boshe...
A u Ciebie i tak nie jest najgorzej :) Dieteytyk moze nie zauwazy...a poaztym to Ci sie czesto nie zdarza tak wiec bez problem :)
JEni...to nie dobrzez e wymiarki stoja ale to oze chwilowe? Kurcze mam rtaka nadzieje...bo inaczej kicha...przeciez Ty tak ladnie dietkujesz i wogole...i cwiczysz...wlkasnie cwiczenia...ja musze sie za siebie wziasc...ehhhhh;)
Pozdrawiam :*
-
No to jestem. Już po! :) kurcze, nawet nie wiem jak się cieszę, że zaliczałam te przedterminy, mam już wakacje, a tak miałabym dopiero 30.06. Ufff. Dzisiaj było najgorzej- matma. I ten stres. Ale myślę, że zaliczę. Ale nie ma to jak zapomnieć czegoś co się bardzo dobrze umiało ;)
Ahh, poczytam później Wasze posty bo już nie mam siły czytać ;) Dzisiaj baluję.
Powiem tylko tyle. Diete zawaliłam i niestety przytyłam. Trzeba się będzie wziąść za siebie, ale jutro pomatematyczny grill...
Buziaki!
-
Jeni GRATULUJĘ:D a mówiłyśmy że wszsytko będzie okej!!!:) jeszcze raz gratulacje...:*
-
Witam Was mimo że Was niema tutaj:(:(:(:( i nie mam z kim poklikać...powymieniać się doświadczeniami.......a mam tyle do powiedzenia...jak widać od ostatniego wpisu jestem znowu lżejsza....tym razem o 5 kg......cieszę się bardzo:] jeszcze tylko 9 i będzie oki;D:D
pozdrawiam...może któras nie pojechała na żadne wakacje i się tutaj pojawi...
pozdrawiam WAS:]
-
Jestem jestem...witam witam...i droga megusie o zdruffko pytam ;) ...
-
ufff.cieszę się że ktoś tu jeszcze zagląda i nie muszę prowadzić monologu:)
ee u mnie to jakoś tak dziwnie.,....dieta jakoś jest ale jej nie ma...dziwne nie?? nie jem pewnych produktów które tuczą...nie jem tak jak inni ale też nie jem już tak jak kiedyś jak ściśle przestrzegałam tych 1000 kaloriaków...tzn nadal niewiele przekraczam ten pułap ale...no ale...trochę więcej ćwiczę. hmm poza tym poznałam faceta....i mnie to trochę wkurzyło....bo wystarczyło schudnąc 20 kg i sie jakiś napatoczył....a ja kiedyś zylam w blogiej swiadomosci ze wyglad sie nie liczy ze bede szczesliwa bo poznam kogos kto mnie pokocha taka jaką jestem..a dupa blada..nieprawda..... dlatego teraz cięzko mi się przyzwyczaić do mysli ze kręci sie kolo mnie osobnik plci męskiej i jest zainteresowany mną....a cięzko bo ja nadal czuje sie grubo...mam te 75czytam nawet 76 kg..podobno wygladam swietnie<no tak w porównaniu z tym jak wygladałam w lutym jeszcze to pewnie ze wygladam swietnie:|> ale ja jakos czuję sie jeszcze za wielka...yhh..tak to jest kiedy ciało szczupleje a psychika pozostaje gruba.....yhhh...
okej ja koncze....dzisiaj zjadlam malo bo cały dzien bylam na "randce.".i jakos w ostatnich dniach malo jadlam...nie jestem poprostu glodna....a to jzu chyba jest źle..nie wiem...jutro zjem pierwszy obiad od poniedziałku...no chyba ze nie bedzie chcialo mi sie go zrobić..
idę bo zaczynam z tego posta robić smietnik :lol: :lol: :lol:
-
Kawalek czau mnie nie bylo ale bylam u rodzinki :P Jak tam z dietka sloneczko?
-
\hje hej!
Udalo mi sie zagladnac i o to jestem :) Dietka poszla na miesiac w las i jadlam co popadlo, ale 3 dzien juz, wrocilam na dobra droge :P
U mnie jakos leci. Pracuje dwa tygodnie, trzy szukalam pracy wiec troche mi zajmie odrabianie strat. Ehhh. Nic cudownego, tylko 30h tygodniowo, ale zawsze :) Jestem pokojowka ;)
A tak jakos leci, tylko pogoda nie taka, jakas jesienna, a nie jak na lato przystalo :)
Buziaki,#
Ewka