hej! no staram się trzymać. ostatnie trzy dni mam w głowie tylko myśli o krótkich spódniczkach hyhynawet śnią mi się.
dziś draże pożarłam, ale to normalne przy moim uczeniu się. tzn. było normalne, teraz mam wyrzuty sumienia i chyba za karę już dziś nic nie zjem. mam zamiar do końca dnia lecieć na herbatkach, chyba, że zrobię sobie jakąś mało kaloryczną sałatkę. no zobaczymy czy dam radę. najwyżej położę się wcześniej spać. jedyne co mnie ratuje to cholerny ból brzucha, przez niego nawet nie mam ochoty na jedzenie nic konkretnego - a to akurat dobrze.
taaak, brzuszki były, a jakżepowoli wchodza mi w krew codzienne ćwiczenia i całkiem mi z tym przyjemnie. teraz ide na spacer z pieskiem (może dłuższy, trzeba korzystać jeszcze ze śniegu
), a potem jak mama przyjdzie z pracy to spróbuję zmusić ją do dłuższych ćwiczeń. w końcu, co dwie to nie jedna
nie mam teraz czasu podliczać kalorii, może później. ehhh, jakoś mało czaus. ferie mają się ku końcowi a wszystkie sprawy, które miałam pozałatwiać w ciągu tych dwóch tygodni leżą i kwiczą. teraz planów i postanowień wiele, tylko z czasem jakoś gorzej:/
dziś:
jajecznica z dwóch jajek
pół rogalika
100 gram chudego białego sera
te drrraże cholerne (nie wiem ile dokładnie, chyba nie tak strasznie dużo)
talerz zupy (jakiś warzywny wynalazek mamy)
no, mogło bybyć lepiej. ale najwazniejsze, że juz zaczynam bardziej sie kontrolować i zastanawiać co jem, co powinnam, a czego nie mogęwięc dalej dalej do przodu!
trzymajcie się! postaram się później zajrzeć do was.![]()
Zakładki