Hejka
Wczoraj mialam 67,7 - a dzis juz 68,2. Troche wiocha, ze tak sie tu bawie w gramy :P
Powinnam sie wziasc w troki, a tak sie obijam. To takie przyjemne wrazenie, ze i tak sie juz wyglada lepiej - i motywacja troche spada. Jak jutro bedzie ponizej 68kg, to nie moge dopuscic, zeby do tego pozniej wrocilo.

Tych slodyczy to chyba nie moge nigdzie zamknac - choc to by bylo dobre rozwiazanie :P Tesc i Dagi musieli by miec wlasne kluczyki - a to by bylo dosc komiczne rozwiazanie.

OKi - to zjem na obiadek jajka na miekko :P Mniam.
Papatki...