Wątek: Po raz kolejny.......................... ;-)

Od dzisiaj zaczęłam po raz kolejny odchudzanie. Tym razem uparłam się i mam nadzieję, że się uda. Mam do zrzucenia jakieś 8 kg i już będę baaaaaaaaaaaaaaardzo zadowolona. Może jak będę tu pisała o swoich sukcesach i porażkach w odchudzaniu to może troszkę mnie to zmobilizuje.
Na razie podpisałam w fitness clubie umowę na rok. Są z tego dwie korzyści. Pierwsza to taka, że mniej płacę a druga taka, że jak już zapłacę to pójdę, bo szkoda tak wyrzucać pieniądze na darmo. Mam w planach chodzenie 3 razy w tygodniu na siłownie i 2 razy na aerobik po siłowni. Od czasu do czasu chodzę na basen, teraz chciałabym chociaż raz w tygodniu na godzinkę. Codziennie staram się chodzić do pracy kilka przystanków na piechotę, czyli przed pracą 20 min. szybkiego marszu.
Oczywiście dietka też, ale nie za bardzo restrykcyjna. Głodzić się nie będę, już wolę więcej poćwiczyć. Nie jem słodyczy, pieczywo, makaron tylko razowe i niewiele, pięć razy dziennie w małych porcjach i raczej bez tuczących rzeczy. Staram się dużo pić wody i herbatek różnych np. zielona, czerwona, mięta itd.
Na razie to na tyle moich postanowień. Szkoda, że taka dzisiaj kiepska pogoda i rano ten 20 minutowy spacer to był przez zaspy śnieżne, a po śniegu niestety trochę ciężko się idzie.
Dostałam dzisiaj od klienta czekoladki na Dzień Kobiet, ale nie ruszę ani jednej. Trzeba być twardym.

No i tak trzymaj!!!Wierzę w Ciebie!!!Uda ci się ,zresztą mi teszBądźmy pełne optymizmu:d

Witaj

No wiec bede trzymala kciuczki za Ciebie, na pewno sie uda!!!!!
A z tym fitness clubem to na prawde swietny pomysl

Buziaczki

Uff... Wreszcie ktoś mądry, nie masz pojęcia, jak się cieszę...!
Po przeczytaniu jakichś 10 postów panienek w przedziale wiekowym
od 13 do 15 lat, które odchudzają się z 52 na 45kg lub z 57 na 50kg
(przy większym wzroście) podłamałam się głupotą polskiej młodzieży
(do której o zgrozo sama należę, nie jestem taka stara jakby się wydawało
po moich domorosłych, karcących postach hehe). Na szczęście
trafiłam tutaj i wróciła mi wiara w mądre kobiety. Powodzenia życzę,
będę kibicować, bo takim jak Ty - po prostu warto! A co do tego śniegu -
ciesz się, że trudniej - więcej spaliłaś. Peace.

Rytm wypraszam sobie bo ja też się do tej młodzieży zaliczam.... :>

Biniula, moja droga, ale u Ciebie ten pęd do 47kg jestem w stanie zrozumieć -
tancerka musi być lekka, nie ma że boli. Tylko pamiętaj - ostrożnie...
Buźka*
(Chociaż to 13-15lat... Uch! Strzeliłabym Cię w łeb najchętniej :P
Ale rozumiem, bo sama ważyłam wtedy 48 i pilnowałam wagi. )

witaj basbusaa, niezły plan z tym fitnessem nie tylko zgubisz kilosy, ale jeszcze sobie ładnie wyrzeżbisz sylwetkę. i o to nam chodzi laski, nie??

Rytm własnie moją myślą przewodnią jest to, że w końcu tancerki muszą być szczupłe i piękne Chociaż wcale nie pomaga mi to, że moje kolezanki z zespołu wcale o to nie muszą dbać, bo jedzą, jedzą i wyglądają jak anorektyczki (niektóre... :P). No ale cóż... ja do tego wszystkiego dojdę o własnych siłach i kiedyś będe z tego dumna

Dziękuję bardzo za trzymanie kciuków i za to, że mój plan wam się podoba. Próbowałam diet typu kopenhaska i wiem, że to strata czasu. Faktycznie chudnie się w szybkim tempie sporo, ale i z nawiązką przybywa kg po skończeniu, a ja nie zamierzam się się głodzić do końca życia. Tym bardziej, że przy dietach "głodowych" nie mozna ćwiczyć a ja lubię poćwiczyć. Mam siedzącą pracę i to już wystarczy.
Jak na razie wczorajszy plan wykonany w 100%. Po siłowni zawsze czuję się jakby mi od razu ubyło 5 kg. :P Na aerobik chodzę to bardzo fajnej instruktorki, która nie popuści. Koryguje wszystko jak robisz źle i zachęca żeby dawać z siebie wszystko. Super. Mam nadzieję, że dalej też będzie tak samo jak wczoraj.

Przyznam się, że musiałam troszkę zgrzeszyć. W dzień kobiet mój chłopak zrobił pyszną kolację. Nie mogłam powiedzieć, że nic nie ruszę, bo więcej nigdy by nie zrobił. Zjadłam niedużo i potem już nic nie jadłam, rano skromniutkie śniadanko i więcej aerobów na siłowni więc chyba odpokutowałam.