-
i ja się do Ciebie przywiązałam :) nie ma dnia, żebym tu nie zajrzała, a jedyne co mnie od tego powstrzymuje to przebywanie po za domem. na szczęście zdarza mi się to sporadycznie :)
hihi masz rację, że te 1400 to nie jest dużo :) w sumie to i tak poniżej dziennego zapotrzebowania :) ciepło się robi, ruszę się na rowerek to nie będę mieć wyrzutów sumienia. troszkę mnie to zaczyna wkurzać, że nie jem w sumie dużo, staram się ruszać (w tym tygodniu został odwołany aerobik ze względu na żałobę, no i wcześniej się troszkę obijałam, ale nadrobię :) ), a waga ani drgnie. ale tak samo miałam w zeszłym roku jak schudłam do 65 to potem nijak nie chciało zejść w dół. może już tak ma zostać... a może się jeszcze ruszy, jak ruszy aero :) czasem się nie chce iść, ale jak się posiedzi za długo w domu to brakuje ruchu :)
idę poczytać coś mądrego, bo jestem zła na siebie, że się obijam ostatnio
a sesja zbliża się wielkimi krokami i potem tyyyllleee tego będzie
pozdrawiam cieplutko STUDENTKĘ :D
pewnie jeszcze dzisiaj tu zajrzę ;)
-
hehe no wlasnie 1400 to niewiele:)ja juz zrzuclalm 0,5 kilo dwa dni bez kolacji i spadlo znow do 53:)wiem ze to niewiele ale u mnie tak mam ze moge jesc jesc i nie tyje ale jak waga zaczyna mi isc do gory to wtedy wzrasta i nie wiem kiedy..teraz sie pilnuje bardzo i kazde 0,5 kilo wiecej to dla mnie sygnal ze trzeba troche dyscyplinki:)
heheh studentka ladnie brzmi:)ale najpierw musze maturke zdac:)a to juz za tydzien!!!!dzis chyba bede sie uczyc ...trzeba by bylo zaczac juz :D a ostatnio przez te stresy znowu chce mi sie batonow i czekolad i kurcze musze ciagle ze soba walczyc:)ale dam rade:)
no mam nadzieje ze zdazysz sie wyrobic z nauka i zaliczysz wszystko na 5,5;)
i rozumiem doskonale to takie napiecie zwiazane z siedzeniem w domu i nie ruszaniem sie:)ja musze choc na spacer wyjsc bo czasami mysle ze mi korbka strzeli od tego siedzenia:)
no mykam
3maj sie cieplutko1!!
buziaki
-
ale Ci dobrze, u mnie od miesiąca waga ani drgnie :(
ech, może już nie drgnie, może resztę trzeba "wyrzeźbić" aerobikiem :(
ale jak sobie pomyślę, że miałby mi zostać sam aerobik to mnie lenistwo ogarnia...
bo to chyba nie dlatego, że (jak ostatnio wyliczyłam) moja dieta to nie 1000, ale średnio 1200 kc. :oops: w sumie to i tak dużo poniżej dziennego zapotrzebowania. ale głupio mi było przed samą sobą. rzuciłam okiem na zapiski i owszem, często jest to równo tysiąc, ale średnio wychodzi 1200. co chyba jest i tak niezłym wynikiem. nie będę się stresować ;)
nic dzisiaj pożytecznego nie zrobiłam
jutro trzeba będzie się bardziej zebrać w sobie
mam nadzieję, że Ty masz więcej motywacji i zapału do pracy, że się nie obijasz tylko grzecznie uczysz :) profilaktycznie przepytam : ile jest dwa plu dwa? ;)
ściskam mocno
-
heheh dwa plus dwa?nie moglas dac czegos latwiejszego :oops: hmm jak policze na kalkulatorku dam znac:)
nie boj sie nie jestes sama:)ja tez sie nie moge w sobie zebrac ,niby cos tam robie ale w takim tempie ze szkoda gadac:) dzis mam zamiar sie naprawde w sobie zebrac ale jak widzisz poki co siadlam do kompa i heheh zapuscilam korzenie ciezko mi bedzie odejsc:)
1200 to i tak wspanialy wynik...najwazniejsze ze nie masz zadnego efektu jojo a im wolniej chudniesz tym bardziej na stale...mam nadzieje ze jak zrobi sie cieplej i bedziesz mogla ruszac na rowerek to znowu waga zacznie spadac...no ja 3mam kciuki i jestem wrecz pewna ze tak bedzie wiec sie nie przejmuj jest SUPER!!!i tak zobacz ile schudlas wspanialy wynik:)
3maj sie cieplo!!!!
-
ja napiszę dzisiaj krótko, bo nie mam głowy do wywodów: DO NAUKI :)
hehe
i sama się do tego zastosuję :)
PS. ale mam dziką ochotę na tort czekoladowy. dobrze, że od poniedziałku rusza aero, to mi wytrzęsą takie pomysły z pustaka ;) dzisiaj prawie cały dzień spędziłam poza domem, to przynajmniej nie myślę o jedzeniu. a poza tym robi się coraz cieplej :D
a jak jest ciepło to mi się nigdy nie chce jeść, za to dużo piję. i jogurty/maślanki smakują lepiej niż w zimie. jakoś łatwiej się chudnie wiosną i latem. dlatego już mi się oczka cieszą na widok wiosennego słonka :) buziaczki // M.
-
hej
nio a ja zwykle w wakacje tyje:)nie wiem czemu przez caly rok jest dobrze a sierpniu nagle kilka kilo mi wskakuje:)chyba jakies zapasy mi sie robia zebym miala z czego chudnac w szkole:)
ja tez dzis mykam...i nie bede sie rozpisywac..
trzymaj sie cieplo
-
w wakacje to się bierze z wyjazdów - trudno być na diecie jedząc poza domem
tu kurak z grilla, tam zupka chińska, innym razem makaron, byle coś na szybko, szczególnie jak się jedzie na biwak, czy tak jak ja - na żagle
ale już umiem to opanować i nawet jadąc na wakacje nie obżerać się byle czym :)
ja te swoje 16 kg przybrałam właśnie przez wyjazdy wakacyjne, no i pewnie troszę przez święta...
ale teraz bym tak nie umiała... w zeszłym roku pojechałam na żagle i nie przytyłam ani grama, więc da się ;) i w tym roku też nie zamierzam przytyć, a ewentualnie zrzucić to co zostanie nie zrzucone
owocnej pracy życzę, bo zakładam, że się uczysz ;)
miłego niedzielnego popołudnia
-
no gratuluje to rzeczywscie wyczyn jak dla mnie nie przytyc w wakacje:)
rzeczywscie ucze sie dlatego w przyszlym czasie bede mniej lub rzadziej pisac,prosze o wyrozumialosc:)
3maj sie cieplo
-
wyrozumiałości mi nie brakuje :) sama może wezmę się za naukę jak nie będę miała komu głowy zarwacać hehe
czekam na "esej" pod tytułem - jak mi poszła maturka :)
pochwalę się jeszcze na koniec, że wsunęłam wczoraj 2100 kc :oops:
wyjątkowo żarłoczny dzień miałam :D
ale co tam! od jednorazowego obżarstwa się nie tyje
a dzisiaj już w końcu na aero :) i rowerek już przygotowany po zimie, tylko troszkę kółka trzeba dopompować :) żadnych wyrzutów sumienia mieć nie zamierzam :)
buziaczki
-
nio i tak trzymaj:)
ja ostatnio juz mniej jem:)ale waga chyba stoi w miejscu oby nie szla w gore:)
nio bede tu zagladac oczywscie nie pozbedziesz mnie sie tak latwo:mykac spac:)buziaki)