Mała Zabciu-no i jak bieganko z Twoim M. ?? Udało sie czy znowu znalazłas sobie wymowke ? :P hihi

Aniu-->nie przejmuj sie.Ja mialam dokladnie tak samo !!! Zero kondycji,zadyszka,myslalam,ze eksploduje i serce wypluje.Powaznie ! I nie ma co sie zniechęcać,bo ktos kto jakos nigdy specjalnie sie sportem nie zajmował ani nie przejmował nie moze nagle biegać jak maratonczyk.Ja rowniez za 4-tym powtorzeniem myslalam,ze nie dam rady,ale jakos na siłe wręcz dotrwałam.Ale zdarzyło mi sie,ze nie wytrzymalam i odpuszczałam sobie tą minutke.
Od poniedziałku biegam juz codziennie.Dzis biegłam juz 9 minut i 1 minuta marszu.Niezwykle,ze wcale,a wcale nie mam zadyszki i na luziku biegne (moglabym juz wiecej).Pomyslalam,ze od 1 lipca przeskakuje na 13 minut i 2 min marszu razy 2.Czuje sie na siłach To w sumie az plus 4 minuty naraz,ale na pewno sobie poradze.Czuje,ze nogi juz same mnie niosą i czasem przebiegam wiecej niz mi stoper pokazuje,ot tak z rozpędu A wczoraj to sie nawet tak wycwaniłam,ze zamiast po ostatnim powtorzeniu isc spokojnie do domu to ja przyspieszyłam i bieglam sprintem Potem zimny prysznic,peeling z kawy,masaż,zawijanie sie w folie z kremem ujędrniajacym i moge zacząc dzien Jakos nie moge sie wybraz na aerobik no ...ale musze sie zmusic

Pozdrawiam i powodzenia w bieganiu !!! Powolutku,powolutku do celu !!!