Witajcie!
Przepraszam. Przepraszam, że tu i do was nie zaglądałam ale nie mogłam. Wewnętrzny ból w sercu nie pozwalał mi na to. Kiedy Papież umarł poczułam wewnętrzną pustkę, jakby coś ze mnie ubyło, jakby zabrakło mi części powietrza, części tchu… Nie mogłam się z tym pozbierać. Kiedy poszłam jednak w niedzielę do Kościoła to jakoś uspokoiłam się, bo poczułam jakieś pewne ukojenie, które trudno jest opisać. Poszłam tego samego dnia jeszcze raz aby zapełnić jeszcze mocniej moją pustkę. Ciągle to jednak bardzo przeżywałam zwłaszcza oglądając telewizję a w niej naszego kochanego Papieża, którego nie ma już wśród nas, wśród żywych. Ale jest i na zawsze pozostanie w naszych sercach. Jeszcze smutek ogarnia moje serce… Wiem jednak że trzeba wykorzystać wszystko to co przekazał nam Jan Paweł II aby nie zatracić wszystkiego… Muszę się z tym uporać. Kiedy jeszcze Papież żył, w piątek kiedy słuchałam wszystkich transmisji dopadła mnie histeria, która trwała do rana soboty. Kiedy mama mnie zobaczyła rano to powiedziała: „Źle wyglądasz, bardzo źle…” Poszłam do lustra i jak się zobaczyłam zaczęłam się zbierać do kupy, przecież tak nie można pomyślałam, płaczem przecież nie pomogę Mu a tylko zaszkodzę swojemu zdrowiu. Dlatego już po chwili doszłam do jako takiego ładu. Potrzeba była mi czasu aby zrozumieć aby się uspokoić… Musiałam to napisać żebyście mnie trochę zrozumiały.
A co do dietki to jest w porządku. Owszem w sobotę i w niedzielę zjadłam ponad tysiąc przez kawałki czekolady, ale to nie była cała tabliczka na szczęście. Ruchu przez wekend też nie było. A nie jednak był… W sobotę zrobiłam sobie spacer 2 godzinny. No a tak poza tym to nic. Ale obiecuję się poprawić.
Wczorajsze sprawozdanie:
Zjadłam:
4 kromki chleba chrupkiego
ogórek zielony
rzodkiewka
jabłko duże
talarki (nawet trochę tego było, więcej niż zawsze )
maślanka *2 kubki
jogurt z sałatką truskawkową
Spaliłam:
20 minut biegu w miejscu w domu
10 minut hula hop
No i to by było na tyle z dnia wczorajszego.
Także dalej dietetykuję
Snatkae no więc nie było aż tak źle w weekend chociaż mogło być lepiej. Sił już trochę nabrałam, więc w tym tygodniu bardziej się postaram jeśli chodzi o ćwiczenia. Lody czekoladowe też uwielbiam. No właśnie to jest straszne że nachodzi ochota na takie rzeczy w weekend. Dobrze po jedne że co 2 tygodnie, czasem co tydzień mnie nie ma w domku i jestem skazana na kanapki na uczelni.
Boojka zgadza się każdy to przeżył i przeżywa nasze rozstanie z Papieżem. Już wyczytałam w twoim wąteczku o twoim radykalnym posunięciu, czyli o rzuceniu się na dietkę SB. Życzę powodzenia.
Biniula dla mnie też to jest nie pojęte jak ktoś miałby zastąpić nam Papieża, wiem jednak że tak musi się stać, ale o i tak nam nie zastąpi go, lecz po prostu będzie wykonywał obowiązki głowy Kościoła. Co do twojego okresu to mam nadzieję ze wszystko będzie dobrze i ze się unormuje.
Malaam bardzo dobrze Cię rozumiem. Mi też Go brakuje i nie wiem czy kiedykolwiek ktoś uzupełni cząstkę mojego serca, które się załamało. Jednak On i tak pozostanie w moim sercu – na zawsze. Ze zdrowiem się oszczędzałam. Czas zacząć ćwiczenia aby wymodelować moją figurkę.
Pozdrawiam Was serdecznie. Życzę miłego dnia.
Zakładki