Hi Kulka, wpadam z podziękowaniem za odwiedzinki u mnie i z życzeniami sypatycznego poniedziałku. Co do basenu, to też na początku wstydziłam się tam pokazać, a teraz zapitalam na niego w każdej wolnej chwili i nawet fakt, że chodzę na 06.00 rano nie jest w stanie mnie zniechęcić. Tam nikt na mnie nie zwraca uwagi, no może przez sekundę, jak przepływam obok kogoś. Basen jest wspaniałym nie tylko dietkowym sprzymieżeńcem, ale ja go traktuję również jako taką terapię oczyszczania i mobilizacji sił. Nie zastanawiaj się, tylko łap kostium, czepek, ręcznik, klapki, scrabig i leć pędem na basenik. :P