-
hyba tak :lol:
kefir jest ogólnie uważany za napój the best :lol:
miałam szkołę i kurs tańca, dlatego się nie odzywałam i mam więcej pracy po tym jak moja kumpela zmieniła pracę muszę pracować więcej :lol: ale jest OK przynajmniej nie będę tyle jadła ( pracuję w mięsnym)
pozdrawiam i będę się meldować
dzięki że o mnie pamiętałaś :lol: :lol:
-
BRAWA za jabluszka - nagana za deser sojowy (co to wogóle jest :?: - może lepiej nie wiedzieć, dopóki nie wiem że coś takiego istnieje, na pewno się na to nie skuszę :D - ale pojscie na łatwiznę :D - żadna sztuka nie skusić się na coś nieznanego :D ale odchudzanie to walka, zwykle nie fair (grr głupie wagi) , więc wszystkie chwyty dozwolone)
130 basenów to coś, moj trejn by na pewno rady nie dał :?
a tak wogóle gdzie Ty masz ten basen, że codziennie masz czas na niego pojść :?:
- DUŻE brawa za to, myślę że ze 130 basenami raz dwa dobjesz do 70 potem 60 potem 50 potem... :D
-
.. a potem znikne :P nie nie nie
nie bede wiecej robic 130 basenow bo niedlugo zaczne wygladac jak otluszczony szwarceneger 8)
czas mam bo jak jusz mowilam nie robie nic nie pracuje a przerwe w studiach mam do pazdziernika
a basen mam 10min spacerkiem od domu z ta jeszcze fajna opcja ze mam karnet na miesiac na basen i saune i moge sobie tam wchodzic i wychodzic i 10 razy dziennie jak mi sie zachce :D doobry basenik :D
hmm deser sojowy to najzwyklejszy pudding tyle za dla diabetykow. cos pysznego :!:
no i ma tylko 115 kcal :wink:
aniu
to dobrze z tym kefirkiem. od dzis postaram sie pic szklanke wieczorem o :!:
btw co tanczysz :?: 8)
*zjadlam jeszcze minigrzaneczke z serkiem bo co mi na brzuszku pustawo :?
a po basenie zrobie sobie spageti bo nie wytrzymam norrmalnie - hefalumpf zgadnij kto mi na to ochoty narobil :P :wink:
-
hehehehehehe
a wiesz ze spaghetti najlepsze jest z ZIMNYM PIWKIEM :?: :D
-
zabije udusze wlasnymi rekami :twisted: na szczescie nie mam piwka w lodowce, a samochod zabral tata, tak ze do sklepu nie trafie chocbym chciala :P
a na zimne piwko przyjdzie czas wieczorem jesli mojemu bratu bedzie sie chcialo gdzies mnie zabrac... a jak nie to jutro i tak bedzie kolejny dzien grzechow i Grzechow i GRZECHOW tak ze pewnie do wielkiego pysznego obiadu w restauracji wypije z 2 browarki. i moze do deseru z 1.. a pozniej nie wstane bo wyszlam z wprawy... najwyzszy czas wrocic do polski :D
-
ekhm ekhm wrocilam na moment zeby zdac relacje z jedzonka i oglosic krotki komunikat
a wiec do teraz zjadlam:
:arrow: salatke owocowa*2 (j/w), kromke chleba z ziarnami i polowa plastra sera zoltego, spageti z sosem pomidorowo-serowym, grejfruta,1/2 minikrazka brie i wypilam 1/2 szkl soq grejfrutowego
:arrow: przeplynelam 50 basenow i wiecej dzis nie zamierzam bo ide PIC :!: :twisted: zrobie tylko to male ustepstwo ze zaczne od winka jako ze ma mniej kalorii. a jak to sie dalej potoczy to sie jusz zobaczy...
no i ogloszenie:
zawieszam diete od teraz do niedzieli rano
* w zwiazku z rozpoczynajacym sie weekendem
- dzis ide z bracholkiem na koncercik-kto wie moze po winku nawet potancze i spale :roll:
-jutro wycieczka z rodzicami i kolejny restauracyjny obiad z duuzym deserem
**prosze mnie niczym nie przejezdzac :wink:
-
hehs... takim totalnym zawieszeniem diety możesz udaremnić pracę z całego tygodnia,ale to Twój wybór...
życzę udanego weekendu!
zazdroszczę koncerciku :)
-
Hej Asiu :lol:
Wczoraj była totalna makabra z tym naszym tańcem ( ja czułam się jakbym conajmniej wypiła ćwiartkę, Łukasz był zmęczony bo cały dzień prwaie spedził za kierownicą)
no to albo ja go kopnęłam , albo on mnie nadepnął ( miałam szpileczki bez palców.............auuuu) :?
a tańczyliśmy wczoraj : rocka, slase i dżajwa ( polska pisownia, bo nie wiem jak to idzie z angielskiego :lol: ).
w sumie już prawie kończymy 4 stopień kursu ( na 6), i zawsze idzie nam wprost super więc to musiało być przez zmęczenie 8)
ja osobiście uwielbiam walca angielskiego, rumbę i tango :lol:
pozdrowionka i pa pa
-
wpadlam na momencik bo nie za bardzo mam sile pisac :)
grzechy: pol snickersa, 1/2 szkl coca-coli, butelka wina, 1 piwo i kebab
troche :!: nagrzeszylam. razem z bacholkiem rzadzilismy na parkiecie (cale 2h skakania przy reggae) a to ze wyszlismy z niego cali mokrzy i na miekkich nogach tylko zwiekszylo radosc z dobrej zabawy :wink:
:arrow: reaumujac: duzo zjadlam (kolo 3tys kcal :? ) ale i niemalo spalilam :D
jutro (dla 3majacych sie scisle godzin - dzis) bedzie gorzej...
ysz. najwyzej spale na basenie
od takiej diety moze i nie za duzo schudne ale tez nie przytyje, czy nie :?:
* czemu nie mozna jesc i pic do oporu i nie tyc :?: :evil:
-
szczerze :?: brakowalo mi takiej imprezki :mrgreen: