ee no dziewczyny.. nie bylo mnie tu prawie tydzien.. wchodze a tu nic nie ma nowego :(((
:((
smutno mi..
z maćkiem już troche lepiej.. widać że stara sie pokazać że jednak mu zalezy.. ;)
moje żarcie.. szkoda gadac.. :P
Wersja do druku
ee no dziewczyny.. nie bylo mnie tu prawie tydzien.. wchodze a tu nic nie ma nowego :(((
:((
smutno mi..
z maćkiem już troche lepiej.. widać że stara sie pokazać że jednak mu zalezy.. ;)
moje żarcie.. szkoda gadac.. :P
allunia: no jakoś ominęłam Twojego posta ;)
heh. opowiadaj coś :) jak praca? znalazłaś coś w końcu?
ja miałam załatwiać te promocje i echhh szkoda gadać. już miesiąc załatwiam te badania ;) tzn. sanepid mam, muszę iść do lekarza medycyny pracy. zrobię to zaraz na początku sierpnia, bo teraz wyjeżdżam na kilka dni (do niedzieli) na działkę :)
ale i tak nie wiem co z tego będzie, bo przez pierwsze dwa tyg. sierpnia mam pracowac u taty :? kurde, wolałabym już za te marne grosze stać na promocjach :? ale trudno się mówi, poprosił mnie, to muszę :evil: :roll: :x
no. dzisiaj właśnie jadę do Sierakowa :) i chciałam ambitnie trzymać 15oo, ale nie da rady :? 175o postanowiłam (jedno piwo w limicie i jedno poza :P )
i tak będzie! nie będę dojadała! i będę chodziła na basen! i tym sposobem nie przytyję :) a jak wrócę do domku, to będzie spowrotem 15oo :D
wczoraj miałam wstępne na pedagogikę :) i przeszłam przez te egzaminy (śpiewanie, malowanie i dykcja) nawet sympatycznie było :) teraz tydzień czekam na wyniki
zobaczymy. choć nie wiem czy mam duże szanse :? ale miło by było ;)
ale się rozpisałam... ktoś to w ogóle przeczyta?
trzymajcie się :)
no tylko przyszłam powiedzieć, że jadę do Sierakowa i wracam w niedzielę :)
trzymajcie kciuki, żebym nie przytyła :roll:
buziaki i do usłyszenia :*
aguś to trzymam kciuki za Twoje egzaminy na uczelnię ;))
nio ktoś to jednak czyta.. ;)
a ja znow mam taki leciutki dołek.. wieczorem mecz legii.. czytać.. maciek nie ma czasu bo musi być na stadionie.. ;/ w tym tyg. zaczął pracę.. to jeszcze mniej czasu bede miec a ja dalej nic. już to olewam, w pon. mam przeprowadzke w koncu do nowego mieszkanka.. kończe wyklady na prawko za tydzien, zrobie może ze 2 jazdy i wracam do domu bo mam dosc.. rodzice jada na wegry po polowie sierpnia to jade z nimi..
myślałam że maciek zaproponuje jakiś choć maly wspolny wypad.. a tu nic.. już mam dość tych cholernych upałów.. pomyślałam że w ciągu tego miesiaca kiedy mieszkam w akademiku tylko w jeden dzien mialam na sobie dzinsy bo tak to codziennie tylko gorąco.. z zadna moja kolezanka z wawy nie moge sie zgrac.. masakra.. ja chce do domu.. chce odpoczać chyab tez od macka.. niech za mna zateskni.. z jednej strony mi na nim zalezy i niby jest ok.. ale czasem jest mi beznadziejnie.. kiedy go nie ma.. :(
hej, hej :)
postanowiłam odkopać nasz wąteczek, biedny, smutny, zapomniany ;)
allunia: co tam u Ciebie, jak Maciej? wykombinowaliście w końcu jakiś wspólny wyjazd?
mam nadzieję :) w sumie nie wiem czy my gdzies jeszcze pojedziemy. na początku września jadę z mamą chyba na Kretę, ale to jeszcze nie na 1oo% i nie wiem czy jeszcze mi coś wyjdzie. jak nie, to zawsze pozostają wypady na działkę :D
agi: u Ciebie wiem co ;) ale mogłabyś też się tu zjawić i trochę nam poopowiadać :D
u mnie dieta leży kompletnie :? nie ćwiczę, jem za dużo... i jakoś nie zapowiada się na żadne zmiany ;) teraz rodzice wyjeżdżają, będę z Radkiem sama w domu, to już widzę te obiady, pizza itd.
potem przyjeżdża rodzinka z Anglii, to babcia będzie gotowała same pyszne rzeczy (pierogi, tłuste schabowe)
a potem ta wycieczka z mamą. wersja all inclusive więc pewnie nie będę sobie odmawiała :P
już czuję jak grubnę ;)
ale potem w końcu wezmę się za siebie, obiecuję. a teraz postaram się jeść rozsądnie. a w te dni, kiedy mi się uda, trzymać 15oo :D
no a Wy piszcie coś w końcu
buziaki
Witam was :) jestem teraz w mielcu jutro wyjeżdżam z rodzicami na słowacje.. :) na niecałe 2 tyg. :)
trochę tesknie oczywiście za maćkiem.. ale mam nadzieję że wytrzyma i poczeka na mnie jeszcze te 2 tyg. :)
z dietą nici.. mam wrażenie ze mam o wiele większy apetyt,, w ogóle nie umiem się trzymać a w domu pełno smakołyków.. dzisiaj może trochę przystopuję.. na śniadanie zjadłam serek wiejski z pieczywem chrupkim i świeżą papryką i wypiję sobie zieloną herbatę.. jeszcze zjadłam trochę śliwek i wypiłam trochę wody.. bo za parę dni muszę się jakoś pokazać w kostiumie na basenie :P :)
no agi czemu Cię tu nie ma ? :(
aha muszę się pochwalić.. mam naprawdę śliczne mieszkanie w wawie.. moze nie za duze.. ale prawie zupełnie wyposażone i jest ok :) wszystko odnowione, w miarę nowe meble.. ;) oczywiście bez mojego kochania to ja nie wiem jakbym sobie z przeprowadzką poradziła ;) :)
a jak wrócę ze słowacji to mam już zamówiony cambridge.. waga pokazuje 63,5 ale objętościowo jakoś czuję że więcej przytyłam.. i chciałabym schudnąć z 5 kilo na cambridgu :P :) buziaczki
witam was witam z kafejki.. czemu tu tak cicho co? :((( agassi z tego co pamiętam chyba sobie wypoczywa teraz ;)) a reszta? :((
heh od czwartku jestem na cambridgu i jest spoko ;) rano waga pokazuje niecale 61 więc jest spoko ;) na razie mi sie nie chce zmieniac tickerka ;) :))
hmm chcialabym ważyc 55.. albo chociaz 58 ;) byle mniej niż 60 :) wierzę w to że mogę.. ;)
dalej jestem z maciusiem.. ;) jest spoko :)) za 2 tyg. miną 4 miesiące i on jeszcze jakoś ze mną wytrzymuje :P :) :)
mam poprawkę za tydzień 13ego i musze sie uczyc.. ble :( trztmajcie kciuki ;)
cześć :)
kurde, agi w ogóle nie zagląda, frytex też nie :?
allunia: jak z tyma cambridgem? ja też się zastanawiałam, ale chyba to jednak nie dla mnie, nie dam rady
może kiedyś. teraz wróciłam z Rodos, jadłam dużo, ale nie przytyłam :) no może kilogram ;)
bo i pilam wieczorami
ale i tak jestem z siebie dumna- 3 posiłki dziennie i koniec. zero słodyczy (no okej, ciasta do posiłków ;) ) i zero podjadania między posiłkami!
super wakacje, nawet z mamą jakoś wytrzmałam :P
dzisiaj może pojadę na działkę, ale pogoda średnia :?
nie wiem w sumie co będziemy jeszcze robili :roll: ale gdzieś pojedziemy na pewno ;)
trzymajcie się
buzi
czesc :D
no nei zgaladalam bo co whcodizlam na piamietiki to rpzepatrywala 3 pierwsze storny i potem swtierdzalam ze skoro tu nic nie ma to dalej etz , ale widocnzi eis emylilam :P
ale obeicuje ze si epoprawie tlyko teraz z czasme krucho bo juz si eostor bierzmey za nauke
skzoda gadac , prawie clay weekend bede sie czegos uczyc albo cos powtarzac
z diekti jzu wyszlam danwo ale od cwiczonek zmnijsyzly mis ie toszke wymairki zwlaszcza pupy ud i tlai , ale to napenwo przez to ze codizennie beigam po 40 minut n aorbitrkeu i robie cwicoznka na brzuszek i nogi no i w zwiazku z tmy ozstaly mi tlyko 3 pary jeansow a 10 par jest za duzych :shock: , nio a waze teraz 49.5 cyzli waga stoi w meisjcu wiec wymairki sie zmniejsyzlo tlyko ze wzgledu na cwiczneia ob jesc to jem teraz bardzo duzo :D
allunia no i jak ten cambridge ? mam nadzieje ze usper ci idzie , ale kurcz eja o tbym na takiej dietce hcyba nei wytrzymala , jakies proskzi ibatoniki takie , nei dla mnie toto , ale za ciebei trzymam kciuki no i ciesze sie ze dobrze ci si euklada z mackiem ;)
agasku to widze ze wmaire landie si ena wycieczce sprawowalas :D a teraz zmaierzasz przejsc na dietke cyz jeszcze nie , no i ile teraz wazysz w ogole ? no i wracaj z tego sierkaowa syzbciutko :*
kurde..ehh.. nie wytrzymałam na cambridgu, bo sie przeziebilam 2 dni mialam goraczke i nie mialam sily jesc tego żarcia bo mnie odpychalo i zrezygnowałam.. :((
było juz 59 na wadze a teraz nie wiem ile jest moze 62 ;)
aż sie specjalnie zważyłam.. w środku dnia 62,5.. mogło byc lepiej ale źle też nie jest.. ;)
poprawkę zdałam na 5:)))))))))))))))))
a wczoraj... maciek ze mna zerwał.. :( ehh.. przez ostatni tydzien widzialam że juz sie cos trochę psulo.. tzn. że nie widziałam u niego tego entuzjazmu co wcześniej.. na spotkania to szedł jakby mu się nie chciało.. ale byłam podłamana.. ryczałam parę godzin.. ale wszyscy mnie pocieszają że skoro tak zrobił to kompletny idiota.. i że widać nie zasługiwał na mnie :P jestem od wczoraj w domu.. tata pewnie zabiera mnie w piątek w góry na słowację dla poprawy humoru.. :)) wczoraj spotkałam się też z przyjaciółmi z liceum.. oni mi dopiero poprawili humor ;)))