-
heheheh aaggii, normalnie widzę, że robisz zakupy jeszcze częściej ode mnie :)
ja też mam w planach buszowanie po sklepach, przywiozłam z Grecji sporo pieniędzy (oszczędzałam jak tylko się dało, a przy tych Grekach, którzy wszystko nam stawiali, nie było to trudne ;) ), zdałam maturę i teraz bez wyrzutów sumienia mogę iść i sobie kupić wszystko co chcę :D :D :D
ale teraz muszę się Wam pochwalić ;) moja waga przed chwilą pokazała (kocham Ją normalnie ;) ) 65,5 :D
czyli od poniedziałku zacznę sobie zwiększać kalorie itd
tak jak było ustalone od początku :)
chociaż, jeszcze to pewnie dużo razy przemyślę, bo kusi mnie ciągniecie tego ot tak, za jednym zamachem ;)
ale w moim przypadku wiem, że nie jest to super bezpieczne :(
rowerka nie było... bo kurde za długo spałam :(
a teraz uciekam na jazdy ;) trzymajcie za mnie kciuki :) :) :)
-
milutko Cię tu widzieć z powrotem agassi :) i bardzo fajnie że wakacje się udały :) na pewno wyglądasz super taka szczuplutka i opalona :)
a ja nie przytyłam po wczorajszym dniu.. i dobrze :) bo z okazji oblewania matury zjadłam lody śmietankowo-wiśniowe zamiast obiadu, nio a potem zeżarłam truskawki z jogurtem i byłam pełna ;) coś ta waga jest milutka dla mnie ostatnio ;) :) możliwe że po prostu minęłam granicę kiedy było trudno się dostać do tego bardziej odleżanego tłuszczyku i teraz będzie coraz lepiej spadać :)
w ogóle to te moje 69 to waga jaką miałam 3 lata temu jak się odchudzałam i czułam się wtedy świetnie, a teraz nie wiem czy zejdę do niej bo jestem jakieś2 cm wyższa niż przedtem :) hehe :)
aaggii szalejesz z tymi zakupami :))
ja na razie stopuję bo mam nawet sporo ciuchów - teraz są w sam raz te sprzed 2,3 lat :) mama twierdzi ze zaczynam się robić zgrabna :) fajne uczucie :)
-
czesc :)
to znowu ja , bo tata sie cos spoznia i jeszcze nie pojechalam :)
allunia to ja w przeciwienstwie do ciebie nie mam jakos strasznie duzo ciuchow bo pierwszy raz od dawien , dawien dawna mma takie wymiarki jak mam :)
agassi kochana gratuluje utraconych kiloskow i tego ze zakonczylam pierwszy etapik chudniecia , ale napewno juz jest z ciebie niezla laska , swiadczy o tym nawet fakt tych stawianych rzeczy przez grekow no i ich komplementy :)
i wiesz co , ja chyba za 1kg tez bede zwiekszac kalorie o 100 co tydzien , bo dzis raniutko waga pokazala znow 51 kiloskow :)
mimo ze jodchudzam sie na 1200 a nie na 1000 kcal ( wczoraj do tego zjadlam jeszcze serek wiejski i wase )
no i juz tak pozostanie bo przytnajmniej szybciej wyjde sobie z dietki :)
w sumie ten 1 kg to taka formalbosc i resztunki tluszczyczku i reszte zawierze juz w cwiczeniach , rowerku , baseniku , bieganiu i jodze :)
no ok to teraz to juz musze leciec :)
-
czesc laleczki :)
moj wskazniczek narazie sie nie zmienia,ale ja czuje sie jakos lepiej 8)
aggassi!!!moje gratulacje,ogromnie sie ciesze,ze dopielas swego :P
wakacje tez widze udane,maturki zdane,wiec nie ma sie co smucic :wink:
allunia swietny wynik,10 kilo to ogromny sukces :D
a ty aggii u wazaj na siebie pod tym Poznaniem :wink: i wracaj do nas szybciutko!!
ja tez cche wasze zdjecia,aaggii,aggasi i allunia!! tu moj mail jakby wam zaginal fryta-666@tlen.pl
ja wam tez zaraz powysylam,tylko ze nie mam maila alluni..
a wiecie,co?chcem wam cos polecic,w ostatnim numerze "Vity" byla dolaczyli pyte z pilates,cwiczonka sa fajnie,nie az tak meczace,mi sie podobaja,sa bardzo przyjemne
cala pluta trwa 65 minut,wczoraj sobie pocwiczylam i sie czulas swietnie :P dzis ide na basenik :wink:
napiszcie jeszcze swoje wyniki z matur,ja jestem nawet zadowolona,chociaz jak zawsze mogloby byc lepiej,polski mi poszedl beznadziejnie..47%,ale i tak nie jest mi potrzebny
a tak :geografia podst 84%,rozsz 70%; niemiecki podst 84% i rozsz 79%
buziaczki,papa
-
też mogę się pochwalić... no w sumie nie ma czym się chwalić ;) ale moge Wam powiedzieć ile mam... polski 63%, angielski 94% i 68%, biologia 76% i 6o%
średnio na jeża, ale wszystko jest :twisted:
w ogóle dzisiaj taka załamka, znów zjadłam za dużo i wciąż mam ochotę na coś jeszcze :)
tak sobie mówię, że za tą maturkę i dzisiejszy wynik na wadze mogę sobie w nagrodę jeden dzień odpuścić... ale tych dni jest ostatnio za dużo :( dzisiaj chyba o 4oo kcal już wyjechałam... zjem sobie jeszcze kanapkę i coś słodkiego, bo nie wyrobię ;)
jutro skoro świt wstanę i będę pedałować, obiecuję :)
i będę przez te ostatnie dni ładnie jadła!!! bo cholera jasna nie chcę zaprzepaścić wszystkiego, co osiągnęłam!!!
trzymajcie mocno kciuki... aaggii... teraz Ciebie rozumiem, Tobie też jest teraz najtrudniej się zmobilizować, co?
ale ja muszę pamiętać o tym, że jeszcze prawie drugie tyle, co zrzuciłam przede mną... ;)
-
czesc :)
foteczki juz do wszystkich zostaly wyslane :)
agassi musze przyznac ze masz racje chociaz mozna powiedziec ze juz sie pozbieralam ale nei chce zapeszac , trzymam sie juz od czwartku mojego 1200 i jest poki co dobrze , ale boje sie jutrzejszego wyjazdu , chociaz bardzo chcialabym wrocic z bardziej spadajacymi portkami i chociaz pol kilo lzejsza dupcia , ale niewiem czy to tam realne , ale pozyjemy zobaczymy :)
i gratuluje zdania matur , w koncu z tego co slyszalam chyba ze 40 % uczniow nie zdalo maturki , wiec tym bardziej gratuluje :)
no to ja jak cos to juz sie zegnam , chociaz moze jeszcze uda mi sie wieczorkiem wpasc ;)
cmokasy :*
-
dzien dobry wszystkim :D
agassi ladne wyniki z maturki :wink:
a te wpadki to chyba juz wpisane w nasza egzystencje..ja tez ostatnio co kilka dni ponosze kleske..nawet tyg na diecie nie moge wytrzymac..wczoraj moj Misio mial ochote na kolacje zjesc pizze i pojadlam mu 3 kawalki :oops: ale przed chwila pocwiczylam pilates i wlasnie zajadam wzorowo truskawki 8) zaraz zmykam do mojego siostrzenca,bo malec sie wczoraj rozchorowal :(
dostalyscie moje zdjecia??
buziaczki
-
cześć... dzisiaj rano nawet nie miałam czasu, żeby zajrzeć :( ale na rowerku pół godziny jeździłam :)
wczoraj pożarłam się z tatą, powiedział mi o 22, że "no to co, od jutra przychodzisz pracować?" to mu powiedziałam, że chyba nie poważny jest, że najwcześniej od poniedziałku, bo muszę papiery poskładać itd, to on mi na to, że papiery mogę jutro złożyć... :( :( :( i musiałam to zrobić...
także dzisiaj dwóch lekarzy obleciałam, dwie uczelnie (a tam kilometrowe kolejki), odpisy załatwiłam, na poczcie zapłacić musiałam, porobić ksero i takie tam pierdy, dopiero co do domu wróciłam...
jedzenie narazie jako tako- obiad: taka bagietka z ziołami, nie wiem ile kalorii, ale liczę 45o, no i teraz wielgachny talerz zupy warzywnej... chyba z 3oo? co?
nie wiem, ale tyle policzyłam :twisted: jeszcze mi 2oo na kolację zostało... nie wiem co zjeść :) ale... ja coś już wymyślę :)
dzisiaj mój facet ma imieniny :) kupiłam mu takie satynowe bokserki z Simpsonami :) super są :D :D :D
aaggii: jak zwykle śliczne zdjęcia
frytex: kurde a Twoich nie mogę otworzyć :( ale jeszcze będę próbować :)
narazie zmykam, będę wieczorem, pappapa
-
nio jeśli wszyscy mówią o wynikach to może ja teżnapisze ;) ale nie ma się czym chwalić. polski 79, matma słabo - P 72, R 60 :( , niemiecki podstawa 94, gegra P 90, R 63 , anglik P 97, R 93 :) także jezyki mi dość dobrze poszły :)) ale i tak się boję ze na sgh nie wystarczy :(
ja tez mam takie zamieszanie z tym kompletowaniem papierów - odpis, zaświadczenai od lekarza itp. tyle że ja mam jeszcze na głowie dokumenty które mi ukradli tydzień temu - wniosek o nowy dowód, legitkę :( masakra.. ale jutro chyba wreszcie sobie odpocznę :)
hehe :)
a w sobotę jadę z koleżanką do wawy papiery składać więc znów zamieszanie :((
trzymajcie się ciepło, papa :*
frytex wysłałam Ci moją foteczke :)
-
allunia: nie ma się czym chwalić??? ja myślę, że masz super wyniki... a poza tym zdawałaś tyle przedmiotów :shock: moim zdaniem super :)
i ja też poproszę zdjęcia!!!
dzisiaj znów nie jeździłam :( kurde... wstałam o 7:3o a na 8:15 muszę być w pracy :evil: chce mi się jak cholera :? ale jak trzeba, to trzeba :?
wczoraj znów za dużo zjadłam, Paweł miał imieninki i byłam u niego w domku na imprezce rodzinnej... pięć rodzajów placka :evil: a wszystkich musiałam spróbować... ale potem to już tylko po 1/3 od niego brałam, bo bym chyba zdechła :twisted:
dzisiaj znów zaczynam z nadzieją :D :D :D
myślę, co wieczorem robić... przydałoby się pobiegać, ale nie wiem, gdzie... :? tu niby jest dużo miejsca, ale to taka wiocha, wstydzę się i tyle... ;)
ale właśnie wymyśliłam, że rano będę jeździła na rowerze do pracy (nie ma się czym chwalić, to tylko 2 kilometry ;) ale zawsze lepiej wsiąść na rower niż usadzić tyłek w aucie :) )
a na stacjonarnym mogę równie dobrze wieczorem jeździć, prawda? to będę... jeszcze nie wiem, o której, ale trzeba :D
teraz już naprawdę muszę iść... będę popołudniu :D